18 kwi 2011

mało!

Okropnie mnie mało ostatnio. Czas jakoś dziwnie rozłazi mi się między palcami i nie mogę się porządnie zorganizować. Dlaczego? Nie potrafię sobie tego wyjaśnić.
Wróciliśmy z nart i oprócz organizacyjnych klap typu czekanie na zakwaterowanie ponad dwie godziny, czy zwracanie kaucji tylko części uczestników, sama wycieczka była cudowna. Co prawda nikomu nie życzę siedzenia w niewygodnej pozycji przez 17h w autokarze, ale stoki wynagrodziły nam wszystko. Pierwszy raz w życiu miałam narty na nogach. Prywatny Instruktor, który ma nieskończone pokłady cierpliwości, jest jak zbawienie! Co prawda bywałam nieznośna, ale mam nadzieję, że mi to wybaczył. Niespodziewany upał pozwalał na opalanie się na leżakach, ale niestety topił śnieg - jeździliśmy między 9 a 14, bo później narty przeradzały się w sport wodny. Ja w każdym razie najeździłam się po uszy, mam nadzieję że J. może choć w części podpisać się pod tym stwierdzeniem.
We Włoszech szukałam dobrej kawy. Podczas tygodniowego pobytu udało mi się wypić 2, słownie: dwie!, całkiem niezłe cappuccino. Okropne, że wielu ludziom wydaje się, że we Włoszech kawa rządzi - to nieprawda! Włoska kawa jest fuj, i może to ocena nieobiektywna, ale my trafialiśmy na prawdziwe świństwa! Nie polecam NIKOMU tamtejszej kawy, Włochy zdecydowanie NIE są stolicą pysznego cappuccino.
Udało mi się przywieźć stamtąd przeurocze obrączki na serwetki i mam nadzieje, że dane mi będzie ich używać. Są bardzo w stylu vintage i sądzę, że z lnianymi serwetkami będą prezentowały się wyjątkowo dobrze.



W końcu zrobiło się ciepło i mam nadzieję, że uda nam się wcielić w życie plan prac ogrodowych w pewnym ważnym miejscu. Weekend majowy chcielibyśmy przeznaczyć na ogólne uprzątnięcie ogrodu, a później zacznę zastanawiać się co mogłoby tam rosnąc. I tu kłania się to o czym zawsze marzyłam: kształtowanie terenów zielonych... Niestety nie wszystkie marzenia można spełnić w sposób profesjonalny. Może więc ów ogród będzie namiastką takiego projektowania? Chciałabym, żeby teraz już wszystko potoczyło się w równym, spokojnym tempie. Będę wtedy szczęśliwa. Właściwie to jestem, na samą myśl o tym, jak mogłoby być...

Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. jak się jest profesjonalista to rzeczywiście potem trudno jest nam dogodzić.
    A ja zawsze wyobrażałam sobie, ze Włosi maja pewnie najlepszą kawę. Trochę przykre rozczarowanie.
    Obrączki bardzo fajne, super kolory.
    Ciekawe jakie to ważne miejsce i jak je zagospodarujesz?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrączki napewno wielokrotnie się sprawdzą. ;)
    Mhmm ile bym dała teraz za wycieczkę , jakąkolwiek ale jednak nauka niedaje mi na to czasu.
    Powodzenia w ogrodzie i.. tajemniczym miejscu ! ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam takie doświadczenia!
    Uśmiałam się podczas czytania i przypomniało mi się moje włoskie cappuccino.
    Pozdrawiam ciepło. Fajny tekst!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aguś, jaka Ty tajemnicza jestes!!Co to za ważne miejsce?
    Śliczne te obrączki!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tajemnica ma to do siebie, że nie wolno jej zdradzać! Dlatego nic nie mogę, NIE CHCĘ!, powiedzieć :)) Ale może za jakiś czas... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzisz.. to zaskoczyłaś mnie z tą kawą, myślałam, że wszędzie we Włoszech robią świetną.. Mi zdarzyło się pić wspaniałe cappuccino w Weronie. Może po prostu źle trafiłaś?

    Ważne jednak, że wyjazd Ci się udał :)
    Obrączki do serwetek są śliczne :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń