28 maj 2015

o balkonie.

Zanim pojawi się tu kolejny, wnętrzarsko-dzieciowy post chciałabym dziś o czymś innym. A właściwie: chcę od tygodnia, ale... mam w domu prawie 5cio miesięcznego, wymagającego niemowlaka. I czas mam tyko wtedy kiedy śpi. Ufff...

A własciwie: o balkonach. Bo są dwa. Jeden bardzo słoneczny, długi na jakieś 10m, o szerokości 1m. Słońce operujace nad nim jest bardzo silne i mocno przygrzewa. Ten balkon znajduje się od strony południowej. Drugi, o długości 4m i szerokości ok 80cm znajduje się po drugiej stronie domu - od północy. Obydwa ograniczone są metalowymi barierkami, pomalowanymi na brązowo. W barierki wstawione są szyby w żółtym, można by rzec - miodowym - kolorze. I to właśnie jest pierwsza rzecz, którą postanowiłam zmienić. Po pierwsze dlatego, że przyszłe lato, czyli czas który spędzać będziemy na dworze, to już moment, w którym podejrzewam mój Synek stanie na nogi, A szyby to niezbyt bezpieczne rozwiązanie. Po drugie - są po prostu paskudne. Właściwie każda w innym wzorze, łączy je tylko podobna kolorystyka (bo oczywiście różnią się odcieniami). Myślałam o deskach, które wstawimy w ramy, w których aktualnie są szyby. Tylko - jak to zrobić? Pionowo? Poziomo?




Druga kwestia to podłoga. Oryginalnie jest po prostu betonowa. Coś w typie lastriko? Na północnym balkonie właściwie mogłaby taka zostać, bo tutaj wcale nie siedzimy. Ale co z południowym? Chciałabym latem trochę z niego pokorzystać. Może deski? Albo klepki? Nie jestem w stanie "ruszyć" barierek, więc musiałabym wybrać coś, co łatwo dopasujemy do obecnego kształtu balkonu. No i coś, co będzie wygodne w utrzymaniu. Zostawienie "gołej" podłogi nie wchodzi w grę - jest zbyt zimna dla dziecięcych stópek. 
Osłonięcie od słońca to kolejna kwestia - parasol czy markiza? To pierwsze zdecydowanie prostsze do zrealizowania. Drugie osłoni balkon w większym stopniu.
No i parapety - ramy okien są z zewnątrz brązowe, więc parapety zostały zrobione z brązowych kafli. Zostawić czy malować np na szaro? I co z barierką? Odświeżyć brąz, czy może pomalować na szaro? A wtedy jakie deski? 

Ratunku...

Jedyna kwestia co do której nie mam wątpliwości to kwiaty. Na północnym balkonie genialnie prezentują się moje ulubione hosty, które z powodzeniem można uprawiać w pojemnikach. Można także pokusić się o posadzenie np. surfinii czy ich drobnej odmiany Milion Bells, które lubią cieniste balkony. Ładnym uzupełnieniem kwitnących roślin mogłyby być np. komarzyce.  Co do południowego balkonu - rewelacyjnie spisywać się będą wiszące pelargonie (które należy podlewać w gorące dni nawet codziennie i raz w tygodniu odżywiać), starce oraz wilczomlecz "Diamont Frost" który rośnie w piękną, białą chmurkę. W tym roku południowy balkon jest u nas niezagospodarowany, ale w przyszłym na pewno znajdą się na nim moje sukulenty i kaktusy - letnia pora i wahania temperatur dzień/noc genialnie działają na ich wzrost.




Podsumowując: jak pomalować barierki i co wstawić zamiast szyb? Oraz: co położyć na podłodze południowego balkonu, który zamierzam przystosować do częstego użytkowania? Pomóżcie!



Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Agnieszka.

PS. Po ponad miesiącu w serwisie wróćił do mnie mój aparat. Jeśli ktoś jest z Poznania i będzie chciał naprawić aparat, to zdecydowanie NIE POLECAM serwisu Elektrooptyka - zero kontaktu, czas oczekiwania na naprawę kosmicznie długi... Koszmar!

6 maj 2015

pilea.

Jestem kwiaciarą. Uwielbiam rośliny. Kolekcjonuję hoje (na parapecie) i hosty (w ogrodzie). Na to hobby wydaję zdecydowanie więcej, niż powinnam. To trochę "wina" mojej Mamy, bo miłość do roślin zaczęła się w moim rodzinnym domu. Od kilku lat kupuję rośliny z różnych miejsc na świecie - Holandia, Tajlandia, szkółki w Polsce... Około pół roku temu przeglądając Pinterest trafiłam na roślinkę, która apogeum swojej popularności w naszym kraju osiągnęłam dobre kilkanaście lat temu - Pilea peperomioides, zwana pieniążkiem gościła na naszych parapetach już dawno temu. Niestety, jak to bywa z wieloma klasycznymi roślinami, ciężko było ją dostać. Kiedy pewnego razu zapytałam na moim Facebooku, czy ktoś ze znajomych ją ma i mógłby mnie poratować, odezwały się dwie moje koleżanki - jedna roślinka trafiła do mojej Mamy, a druga - od Ani - do mnie. Dziś mój mały pieniążek jest całkiem sporą roślinką - właśnie przesadziłam jedno z jego "dzieci" do osobnej doniczki, a widzę że rośnie kolejne czworo.


Na początku nie byłam pewna, jak traktować pileę. Przesuszałam ziemię, sugerując się jej sukulentcznym wyglądem, a to błąd. Pilea lubi dość częste podlewanie, genialnie reaguje na odżywiane (aktualnie stosuję nawóz do storczyków do wszystkich moich parapetowych roślin) i świetnie czuje się na ciepłym, słonecznym południowym parapecie.

Na Pinterest można znaleźć masę inspiracji z pieniążkiem w roli głównej - szukajcie pod hasłem "pilea" bądź "chinese money plant" - można się zakochać! Poniżej kilka zdjęć z Pinterest właśnie.


   



A Wy macie na swoich parapetach pilee? Jak Wam rosną?

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka