31 paź 2009

tadadadam!











Oto obiecane fotki. Może nie są idealne, ale mam dziś temperaturę i trochę połamana leżę na mojej sofie opatulona po szyję kocykiem. Mam nadzieję, że mi wybaczycie - mój aktualny stan nie pozwala mi wykrzesać z siebie niczego lepszego.

Mam nadzieję, że się spodoba...

26 paź 2009

kobiecość.

Za jakiś czas skończę 20lat. Tak tak - jestem młodsza niż prawdopodobnie myślało wiele osób. Wizja urodzin, po których nie będę już miała lat "naście" ciągle mnie zadziwia. Jeszcze nie tak dawno najlepszymi przyjaciółmi były moje ukochane misie, które teraz dzielnie obserwują moje poczynania. Dziś zdałam sobie sprawę, że już nie jestem taką małą dziewczynką, że jest we mnie pewna kobiecość. Lubię ładne sukienki, przyjemność sprawia mi robienie sobie makijażu, chodzenie do fryzjera, lubię ładną bieliznę... Kiedyś wygląd miał o wiele mniejsze znaczenie - miało być wygodnie i już. Dzisiaj chcę być pewną siebie, kochaną kobietą. I chyba powoli zaczynam iść tą drogą, bo coraz częściej zamiast wygodnych jeansów i ukochanych nike'ów zakładam baleriny i spódniczkę ( obcasy zostawiam na większe wyjścia z sukienką w tle ).



PS. Łazienka dziś lub jutro będzie gotowa...

23 paź 2009

jeszcze chwilę...



... i będzie po wszystkim.
Już nie mogę się doczekać. Jest taka piękna...

19 paź 2009

my white shabby things.

Ostatnio nie mam za bardzo weny na blogowanie. W domu trwa wielki remont łazienki, który skutecznie paraliżuje normalne funkcjonowanie. Przyznać muszę, że łazienka wygląda bajecznie - chcę, aby była już skończona, bo marzy mi się jakaś łazienkowa sesja. Na dworze straszna szarówa, zimno i nieprzyjemne. Dziś udało mi się złapać kilka promieni jesiennego słońca i zrobić zdjęć przedmiotów, które udało mi się ostatnio upolować. Na szwedzkich blogach widziałam prześliczne emaliowane foremki do babeczek. Bardzo mi się spodobały, więc kiedy znalazłam takie w jednym z poznańskich centrów handlowych, moja radość nie miała granic. Upolowałam też komplecik czterech ceramicznych białych koron. Właściwie nie potrzebuję aż tylu, więc muszę zastanowić się, co z nimi zrobić.





Guziki znalezione w niciaku babci idealnie komponują mi się z delikatnymi przedmiotami z "duszą".

Spotkała mnie też niesamowita niespodzianka - Ania przysłała mi robione przez siebie, wypełnione lawendą serduszko. Jest cudowne, niesamowicie pachnie i zdobi już mój pokój. Dziękuję Ci Kochana - sprawiłaś mi tym masę przyjemności ( że nie wspomnę, o cudownym "opakowaniu" serduszka, które powaliło mnie na kolana... )! Bardzo Ci jestem wdzięczna, dziękuję!



Mam nadzieję, że szybko nadrobię blogowe zaległości - stęskniłam się za Wami.

Buziaki,
Agnieszka

4 paź 2009

mania zbierania.

Nie wiem jak to się dzieje, ale przedmioty, które gdzieś kupię, znajdę, od kogoś dostanę, potrafią się niesamowicie zgrać. Wczoraj znalazłam strączki jakiejś rośliny i jak to ja, musiałam przeprowadzić botaniczne oględziny. Zerwałam jeden i delikatnie obracając go w palcach zastanawiałam się, jakie nasiona kryje w środku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy postanowiłam strączek "otworzyć", a moim oczom ukazały się niesamowite nasiona ozdobnej fasoli. Przepiękne czarne wzory na fioletowej skórce nasionek po prostu mnie zauroczyły. Nazbierałam strączków, usiadłam i zaczęłam wygrzebywać ze środka niesamowite nasionka. Są wspaniałe! Każde jest inne - niektóre mają więcej fioletu, inne są prawie całe czarne. Nasionka spakowałam w pudełeczka i przyniosłam do domu. Rano mnie olśniło! Postanowiłam je wykorzystać do zrobienia naturalnego świecznika. Chwilę pobiegałam po domu, sięgnęłam do mojej wielkiej, przepastnej torby ukrywającej fioletową wstążkę i oto jest!



Pozdrawiam Was niedzielnie i przesyłam uściski,
Agnieszka.