

Jest tak, jak lubię - robię to, na co mam ochotę, słucham muzyki ( nieskończoną ilość razy Cafe Fogg ) i wystawiam buzię do słońca, żeby choć trochę się ogrzała. W pracy siedzę u siebie albo u Połówka, więc i coffee jest ostatnio oblegane. Najlepsze latte w mieście jest właśnie tam - po prostu rewelacja.
Udało mi sie skontaktować z właścicielką pięknej kolekcji hoi ze Szwecji - bardzo miło się nam "rozmawia". Cieszy mnie to - nowych doświadczeń nigdy za wiele.
Mama wstawiła też wiosenny akcencik na balkon. Jest rozkoszny!

Czuję już naprawdę mocny zmianę pory rok i mam nadzieję, że tym razem wiosenne przesilenie nie odbije się jakość szczególnie na moim humorze.
PS. Jagódko z Chaty Magody - serdecznie dziękuję za koreczki! Dziewczęta, bierzcie przykład z Jagody i zbieraaaajcie koreczki, będzie mi bardzo miło.
Całusy!