Ostatnio nie mam za bardzo weny na blogowanie. W domu trwa wielki remont łazienki, który skutecznie paraliżuje normalne funkcjonowanie. Przyznać muszę, że łazienka wygląda bajecznie - chcę, aby była już skończona, bo marzy mi się jakaś łazienkowa sesja. Na dworze straszna szarówa, zimno i nieprzyjemne. Dziś udało mi się złapać kilka promieni jesiennego słońca i zrobić zdjęć przedmiotów, które udało mi się ostatnio upolować. Na szwedzkich blogach widziałam prześliczne emaliowane foremki do babeczek. Bardzo mi się spodobały, więc kiedy znalazłam takie w jednym z poznańskich centrów handlowych, moja radość nie miała granic. Upolowałam też komplecik czterech ceramicznych białych koron. Właściwie nie potrzebuję aż tylu, więc muszę zastanowić się, co z nimi zrobić.


Guziki znalezione w niciaku babci idealnie komponują mi się z delikatnymi przedmiotami z "duszą".
Spotkała mnie też niesamowita niespodzianka -
Ania przysłała mi robione przez siebie, wypełnione lawendą serduszko. Jest cudowne, niesamowicie pachnie i zdobi już mój pokój. Dziękuję Ci Kochana - sprawiłaś mi tym masę przyjemności ( że nie wspomnę, o cudownym "opakowaniu" serduszka, które powaliło mnie na kolana... )! Bardzo Ci jestem wdzięczna, dziękuję!

Mam nadzieję, że szybko nadrobię blogowe zaległości - stęskniłam się za Wami.
Buziaki,
Agnieszka