Za wiele się nie dzieje ostatnio, trochę działam w ogrodzie, więcej pracuję (chcemy wyjechać w jakieś fajne miejsce, więc wiecej godzin za barem wskazane). Pytałam w ostatnim poście czym najlepiej usunąć olejną farbę. Zaczęłam odnawiać pewną uroczą komódkę, która należała kiedyś do Dziadka mojego J. Na komódce w kolejności znajdowały się farby olejne: błękitna, miętowa, pomarańczowa i ciemnobrązowa. Postanowiłam zedrzeć je do "żywego" drewna. Po części już mi się udało, na dopracowanie czekają jeszcze detale (brzegi, szuflady itd).
Tak komódka wyglądała przed:
A tak po moich zabiegach:
Docelowo chciałabym chyba doczyścić ją do końca i pomalować na biało. Ale jak tak patrzę na te "niedoskonałości" i pozostałości starej farby, to chyba mi się podoba tak jak jest w tej chwili.
Dodałam też różane gałki, które kupiłam kiedyś w Zarze Home. Podoba mi się w takim wydaniu.
A na balkonie zawitały niebalkonowe (teoretycznie) rośliny - różne gatunki rozchodników w donicy:
Pozdrawiam Was serdecznie,
Agnieszka.
w sumie nieźle jej w tych różach :)
OdpowiedzUsuńHmm... ona nie do końca jest w różach, to trochę wina światła, ale jakby się tak przyjrzeć to farby zabarwiły drewno "wgłąb". Dlatego taka jest. :)
OdpowiedzUsuńPiękna komódka. W sumie mogła by tak zostać. Różyczki świetne są ;-)
OdpowiedzUsuń:) śliczna jest.Zostaw taką, a jak juz Ci się opatrzy to przejdzie kolejna metamorfozę.
OdpowiedzUsuńP.S. te rozchodniki i rojniki mega szybko rosną i zaraz cudnie wypełnią i "wyleją" sie z tej donicy:)ale świetnie to będzie wyglądało:)
pozdrawiam
Kawał dobrej roboty! Bardzo fajna ta komoda, a z tymi gałkami to już całkiem.
OdpowiedzUsuńNie maluj, jest piękna!!!! Te gałki bosssskie!!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
komódka w takiej surowej wersji ciekawie się prezentuje, choć jestem zdania, że kiedyś mogłabyś ją delikatnie pobielić np. białą bejcą lub rozcieńczoną farbą akrylową. pobielone drewno wg mnie bardziej by do tych uroczych gałek pasowało ;)
OdpowiedzUsuńja bym pociągnęła tylko białą, wodną bejcą-podkreślisz słoje
OdpowiedzUsuńa gałki są cudne - chyba się muszę wybrać do Zary :)
Ja bym jej jednak nie malowała juz, choć ja wszystko przecież pobielam:))Ale taka jest naprawde śliczna, ewentualnie jak Kasia pisze-delikatnie. Z tymi gałkami wyjątkowo jej dobrze!
OdpowiedzUsuńtak wygląda bardzo fajnie, ja bym już chyba nic nie robił. zawsze jak Ci się znudzi, to przemalujesz ją za jakiś czas. magda
OdpowiedzUsuńPiękna ta komódka.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś taką mieć. ; d
komódka wygląda fantastycznie w obecnej wersji, trochę surowo i glamour w jednym:) Ja bym nic nie zmieniała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na candy!
bardzo klimatyczne są takie stare komódki nadszarpnięte węzłem czasu ,trochę niedopracowane,niedomalowane a i tak piękne;)pozdrawiam i obserwuję.
OdpowiedzUsuńśliczna komódka - a różane gałki dodają jej lekkości - na biało zawsze zdążysz pomalować - też podoba mi się w obecnej wersji:)
OdpowiedzUsuńo to dużo pracy w nią włożyłaś, ale wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym balkonem
Jest absolutnie świetna!!
OdpowiedzUsuńkomódka jest przeurocza !!! Ja bym ją tak zostawiła i nie ingerowała białą farbą :) A te uchwyciki są przesłodkie !!!
OdpowiedzUsuńRozchodniki uwielbiam bo prezentują się tak schludnie i lekko egzotycznie :)
Dziękuję za wizytę na moim blogu i pozdrawiam ciepło!!!
Daria
Komódka nie do poznania :)
OdpowiedzUsuńPięknie teraz sie prezentuje :) ma niepowtarzalny styl.