Po dłuższej, acz owocnej, nieobecności witam się z Wami i przyznaję, że... tęskniłam! Minęła sesja, zmieniłam miejsce pracy (tzn. w sensie lokalizacji - teraz pracuję na lotnisku), nasz Ogród tętni zielenią. Staram się cały czas mieć przy sobie aparat i dokumentować zmiany, łapać w kadr chwile i momenty. Przeglądając zdjęcia, które przed momentem zgrałam z aparatu stwierdzam, że ostatnio zrobiło się bardzo kolorowo. Zdarza nam się już spać w mieszkanku, chociaż mamy właściwie tylko łazienkę, a w jednym z pokoi na podłodze leży materac. Ale przyznać muszę, że śniadanie jedzone w tym prowizorycznym łóżku ( bo to jakiś stary materac "od czegoś") smakuje wyjątkowo. Przez ostatnie dwa lata zbieram, zbieram, zbieram ładne rzeczy do mieszkania i dziękuję swojej naturze zbieracza, że mam takie przyzwyczajenie. Nie umiem przejść obok ładnej rzeczy bez kupienia jej.
W ogrodzie posadziłam taką roślinkę:
Wiecie może co to takiego? Pachnie miętą, a kwiaty ma podobne do kłosów lawendy. Kupiłam ją pod nazwą "Czarna lawenda o zapachu mięty" , ale nie wydaje mi się, żeby tak się nazywała.
Co do Ogrodu - ostatnio najwięcej pracy wkłada w niego mój J. Gdyby nie On, nie mielibyśmy pięknej ścieżki w ogrodzie i nie powstałby trawnik.
Do tego wszystkiego popsuł mi się laptop, więc planuję zakup nowego. Dlatego też nie ma mnie na Waszych blogach. Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni mój stan posiadania ulegnie zmiana i wrócę do blogowania na dobre. Chciałabym pokazać Wam moje zakupy, bo upolowałam parę perełek. Oby już niedługo.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.
Czekamy i też tęsknimy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie znam tej roślinki, niestety - nie pomogę... Piękne masz te szklaneczki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa to nie jest kocimietka ?????????
OdpowiedzUsuńinfo : musiałam zmienic adres bloga:
http://mondocane-j.blogspot.com
Czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, piękne rzeczy kupujesz. Szklanki są świetne.
OdpowiedzUsuńMasz dobre oko zbieracza :D
Szklanki super - czekam na kolejne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwreszcie! troche sie stesknilam, a podlagadam Cie tu od niedawna!
OdpowiedzUsuńbedziecie mieli wspaniale wspomnienia co do tych sniadan na materacu :-))
bardzo ładne szklanki :) i roślinka niech rośnie i rośnie :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAch te Twoje zdjęcia Aga!!!!!Cudne!
OdpowiedzUsuńfajowe fotki :) wracaj szybko z nowym laptopem :)
OdpowiedzUsuńMam taka sama roslinke, a nazywa sie ona russian sage czyli szalwia rosyjska.Malo wymagajaca, bardzo ladnie sie rozrasta :)
OdpowiedzUsuńRenata.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńalbo...Perowskia łobodolistna.Chyba troche ci w glowie namieszalam ;) W kazdym badz razie ja znam te rosline pod nazwa szalwia rosyjska i pod taka nazwa byla w sklepie.
OdpowiedzUsuńFajna ta roślinka, a w swojej nazwie ma miętę i lawendę czyli to co lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne szklanki! Z sokiem wyglądają idealnie ♥
OdpowiedzUsuńJa też nie potrafię się oprzeć... no chyba że już zdrowy rozsądek czasem jednak daje o sobie znać... (ale tylko czasem :P )
(kochana a jest jakaś szansa na zlikwidowanie weryfikacji obrazkowej w komentarzach? [oczy kota ze Szreka]) :*
Jasz, a ja mam taką weryfikację?! ;o
OdpowiedzUsuń