28 gru 2010

nastał czas...

...relaksu, odpoczynku i samych przyjemności! Dziś odebrałam moje ciepluchne rękawice i chyba po raz pierwszy tej zimy nie zmarzły mi dłonie! To niesamowity komfort! Nie miałam pojęcia, że może być tak przyjemnie i ciepło. Byliśmy z Rudzielcem na spacerze, na tzw. polu. To taka duża łąka za moim osiedlem na którą chodzimy przez okrągły rok. Zimą chyba jest tam najpiękniej. W tygodniu w godzinach wczesnopopołudniowych niewiele osób się tam kręci, a co za tym idzie biega niewiele psiaków. Dziś to wykorzystaliśmy i Toffik mógł w spokoju pobiegać i poobwąchiwać każdy kawałek śniegu, którym był zainteresowany.





Muszę przyznać, że spacery są tak właściwie od niedawna przyjemne. Możemy teraz chodzić bez smyczy i bez zbędnego stresu, że Toffik ucieknie. Stało się tak dzięki mojemu J. który postanowił dać psu prawdziwą radość płynącą ze spacerowania ze swoimi ludźmi i... po prostu zaczął odpinać mu smycz. Ku mojemu zdziwieniu Rudy wcale nie miał ochoty na ucieczki, a wręcz zaczął się pilnować, kiedy zorientował się, że my wcale nie będziemy pilnowali jego. Och, jakaż to ulga mieć wolne ręce, szczęśliwego psa i czas na długie, spacerowe rozmowy. Cudownie!
Dzisiejsze -10 stopni przegnało nas porządnie, wymroziło nam nosy, ale spacer był wspaniały. Radość wybieganego psa jest bezcenna! A widoki? Tylko potęgują przyjemność.





Pozdrawiam Was spod kocyka rozgrzewając się herbatką.
Buziaki, Agnieszka.

15 komentarzy:

  1. piękna zima i piękne zdjęcia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam to uczucie, jakie ogarnia człowieka, kiedy patrzy na swoje szczęśliwe, swobodnie biegające, hasające po śniegu zwierzę:)
    A dla siebie warto do czasu do czasu zafundować taki dzień "nicnierobienia" czyt.:"przyjemności":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna masz zimę :)
    I psinka cudna :)
    Smacznej herbatki i ciepłego kocyk życzę :)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  4. A ile Toffik ma lat? Bo mój beagle ma 2,5 roku i jakoś mu jeszcze nie ufam, że nie da nogi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny psiut! A że spacery cieszą wie, ja niestety nie mogę swojej kundlicy puścić i paradoksalnie tylko malamut lata na luzaka;]

    OdpowiedzUsuń
  6. No to już spokój przez niego przemawia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny ten twój Toffik. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny ten Twój czworonożny przyjaciel, ale pewnie i temperamentny ;) Kiedyś zastanawiałam się nad zakupem tej razy.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ECH CO BYM DALA ZA TAKI SPACER Z MOJA WILCZYCA...
    ODPIĄC NIE MOGE BO NA KOMENDE NIE WRACA.TAAA WRACA OWSZEM ALE PO 4 GODZINNEJ WYCIECZCE PO WSI...
    WIEC ZOSTAJE DO BIEGANIA OGROD..

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę w takim razie pożyczyć Twojego J. żeby i mojego beagle nauczył bez smyczy chodzić:) żartuje oczywiście! ale ja się nadal boję spuszczać Cerbera ze smyczy, bo nie wiem czy bym go potem znalazła:(( a sama wiem, jak to fajnie jak pies jest wybiegany,bo jak wracamy od Rodziców, to Cerber śpi dwa dni, taki jest zmęczony i szczęśliwy oczywiście:)Mają podobne ubarwienie, widzę mało czarnego na grzbiecie. piękny jest...taki dostojny!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny ten Twoj Toffik:)).
    I przepiekne zimowe zdjecia.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń