Dziś zacznę od wyników, bo zapewne osoby, które stanęły w kolejce po słodkiego cupcake'a czekają na rozstrzygnięcie konkursu.
W zasadach zabawy prosiłam, aby umieścić informację o zabawie na swoim blogu. Wybrałam książkę, która wydała mi się ciekawa, weszłam na bloga autorki recenzji i... nie ma nawet drobnego wpisu, że zabawa odbywa się na moim blogu. Niestety zasady są zasadami i sprawdzam, czy mój wybór jest trafny.
Szczerze mówiąc miałam kilka typów, ale niestety niektóre odpadły z powodu niezaznaczenia informacji o candy u mnie.
Tym samym chciałam ogłosić, że zabawę wygrywa... Espresso! Po książkę zamierzam sięgnąć i dam Ci znać, jak mi się podobała. Poproszę o przesłanie danych do wysyłki nagrody na mojego maila: agafleischer@gmail.com . A wszystkich zapraszam na kolejną zabawę, która zapewne odbędzie się znowu za jakiś czas.
Są takie ciasta, które piekę kilka lub nawet kilkanaście razy pod rząd. Są przyjemne do przygotowania, ZAWSZE się udają i smakują każdemu. Uwielbiam miny ludzi, którzy dostając po raz pierwszy kawałek tego ciasta na talerzyku, słyszą z czego je robię. Ciasto marchewkowe to poezja smaku - marchewka, orzechy i śmietankowy krem. Musicie je upiec, bo jest zwyczajnie WSPANIAŁE.
Do upieczenia tego ciasta potrzebne będą:
1,5 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
0,5 łyżeczki soli
1 szklanka cukru
2/3 szklanki oleju
3 jajka
1,5 szklanki marchwi startej na grubych oczkach
1 opakowanie ( 16g) cukru waniliowego
1,5 szklanki orzechów włoskich
Jajka, cukier i cukier waniliowy ubijamy. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, solą, sodą i cynamonem. Miksujemy. Dodajemy olej i porządnie rozmiksowujemy.
Dodajemy marchew i 3/4 szklanki orzechów. Orzechy można siekać lub rozbić. Polecam szczególnie ten drugi sposób, bo jest szybki i prosty. Orzechy wkładam do woreczka foliowego, taki woreczek pakuję w drugi woreczek i tłuczkiem do mięsa rozbijam drobno orzechy. Nie można przesadzić, żeby to nie był taki orzechowy pył - muszą to być drobne, jakby posiekane kawałki. Całą masę trzeba dokładnie rozmieszać i przelać w okrągłą formę, wysmarowaną masłem i posypaną bułką tartą, o średnicy ok 22cm. Wkładamy do nagrzanego do 180*C piekarnika i pieczemy ok 1godz. Po ostygnięciu ciasta ścinamy górę na wysokości ok 1/3 ( patrząc od dołu ) żeby powstała taka "czapa".
Na polewę potrzebujemy:
4 łyżki masła w temp. pokojowej
1,5 szklanki cukru pudru
250g serka śmietankowego ( ja kupuję taki pakowany w papierek i w folię )
1 opakowanie (16g) cukru waniliowego
Wszystko rozmiksowujemy razem na gęstą masę. Połową przekładamy ciasto, a drugą połową smarujemy górę i posypujemy pozostałą częścią orzechów ( również rozdrobnionych ).
Ciasto można włożyć na ok. 1godz. do lodówki aby krem trochę stężał, ale nie jest to konieczne.
Kroimy wieeeelkie kawały i zajadamy ze smakiem. Smacznego!
A już niedługo opowiem Wam o moim romansie z pewnym... owocem. Długo nie mogłam się do niego przekonać. Czas to zmienić. Zgadniecie cóż to takiego?
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.
Co za ciastooooooo - wow!!! Na 100% upiekę :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mmmmm, wyglada bajecznie!!! Już zapisuję przepis, a wieczorem zabieram się za lupanie orzechów :)
OdpowiedzUsuńoch jak ja lubia Twoje pisanie , przepis wyglada obiecujaco, zwazywszy na efekt koncowy chyba sie skusze..... :):):)
OdpowiedzUsuńI nie wychodzi suche? obawa ta mnie zawsze odstrasza od pieczenia, a ciasto wygląda tak pysznie, że chciałabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńMam nowy piekarnik i coś mi mówi, że w pierwszej kolejności skuszę się na to właśnie ciasto.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie!!! Pozwolę sobie wpadać częściej.
Pozdrawiam i dziękuję za przepis:)))
Czy mogłabyś zdradzić, gzie można kupić te białe ceramiczne babeczki? Zakochałam się w nich.
upiekę bankowo, uwielbiam takie ciasta, a jeden przepis który próbowałam był przeciętny wiem natomiast, że Twoje przepisy są świetne!
OdpowiedzUsuńmagda
Pyyychotka... muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńgratulacje dla szczęściary ;)), a ciasto takie piekę z upodobaniem od jesieni i przez całą zimkę ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cielutko
JA WIEM! JA WIEM! Ale nie powiem, bo miałam podpowiedź ;P
OdpowiedzUsuńAgata
ciasto wygląda smakowicie :) może się skuszę na nie jako debiut marchewkowy. jakiego oleju najlepiej do niego użyć?
OdpowiedzUsuńw candy nie brałam udziału ale szczerze polecam Ci książkę 'moje drzewko pomarańczowe' José Mauro de Vasconcelosa. chwytająca za serce i wyciskająca łzy w specyficzny iberoamerykański sposób.
Guru_krolowo - ABSOLUTNIE nie wychodzi suche. Jest idealne!
OdpowiedzUsuńPiratko - ja używam oleju z pestek winogron. :)
W ogóle Dziewczyny... dziękuję, że JESTEŚCIE! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam już kilka podejść do ciasta marchewkowego, za każdym razem wychodziło mi zbite i jakieś takie...Nie wiem czy próbować znowu,czy darować sobie ;))
OdpowiedzUsuńTwoje wygląda tak smacznie. No i te piękne zdjęcia!
Hurrrra,dziękuje bardzo :))
OdpowiedzUsuńKsiążka którą Ci poleciłam jest naprawdę super.
Maila już wysłałam.
Pozdrawiam serdecznie:)
A ciacho takie jesienne,pysznie wygląda.
jukejko, spróbuj koniecznie! to ciasto jest przyjazne i lubi sie piec :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Espresso! A ciasto chyba upiekę jutro, bardzo apetyczne zdjęcia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPyszne ciasto, wyszło rewelacyjne, dodałam jeszcze rodzynki a krem zrobiłam z mascarpone :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za świetny przepis!
Pozdrawiam
Agutku! Dziękuję za przepis. Ciasto zrobiłam już 2 razy w ciągu 1 tygodnia, jest przepyszne! http://en-contra.blogspot.com/2011/10/raz-w-tygodniu-ciasto-marchewkowe.html
OdpowiedzUsuńDotarłam tu przypadkiem poszukując przepisu właśnie na owo ciacho. Mlask! dziękuję, jutro piekę!
OdpowiedzUsuńPrzepis wypróbowany!
OdpowiedzUsuńCiasto wyszło genialne!
Piękne dzięki :)
Się robi ;)
OdpowiedzUsuńUpieczone po raz drugi. Najlepsze <3
OdpowiedzUsuńBrzmi cudnie! A ciast marchewkowe uwielbiam. Zapisuje w przepiśniku i piekę w weekend:)
OdpowiedzUsuń