Zawsze kiedy za oknem robi się mgliście, zimno i wieje wiatr, wyciągam wszelkie możliwe koce, poduchy i inne przyjemne przedmioty, które umilą mi jesienne dni. Obowiązkowo z kubkiem cynamonowej herbaty w dłoni. Zmieniam nastawienie do świata na bardziej melancholijne i próbuję zwalniać tempo. W tym roku ilość zadań, które mam do wykonania absolutnie nie pozwala na jakiekolwiek przystanki. Praca inżynierska groźnie łypie na mnie stosem ankiet do zrobienia, w pracy trochę nerwowo oczekujemy zmian, a warszawskie trenowanie znowu stało się bardzo realne - bardziej niż kiedykolwiek. To właśnie teraz wpuszczam Toffiego pod kołdrę i pozwalam mu wtulać się w moje stopy. Nie wiem, które z nas jest z tego powodu bardziej szczęśliwe - czy on pakujący się na łóżko, do którego zazwyczaj nie wolno mu wchodzić, czy ja przytulona do ciepłego futrzatego ciałka...
Mimo wszystko znajduję czas, aby używając Plannera na stronie IKEI, wirtualnie meblować "naszą" kuchnię dobierając odpowiednie szafki, piekarnik czy wymarzony zlew. Niesamowita zabawa! Szczerze mówiąc to dość trudne i trzeba trochę się pomęczyć, aby wszystko znalazło swoje miejsce a przy tym fajnie współgrało z całością. Ale czego się nie robi, aby spełnić swoje marzenia?
Robię sobie listę wymarzonych rzeczy "must have". Jeśli uda mi się to jakoś wszystko złożyć, pokażę Wam o jakich wnętrzarskich dodatkach marzę. A trochę tego jest.
Pozdrawiam Was ciepło,
Agnieszka.
Piękny piesio :-)
OdpowiedzUsuńpamiętam nasze bicie gniazdka kuchni pokoiku itp.naprawdę niesamowite uczucie się z tym wiąże ;))
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie; ciepły koc, dobra, gorąca herbata i kot w nogi:)
OdpowiedzUsuńhhehehe planner IKEA jest genialny :) Nasza kuchenka tez powstała w tym właśnie sposób :)
OdpowiedzUsuńOch, masz mnie, koleżanko, na sumieniu, bo zamiast się uczyć/pisać całą masę zaległych sprawozdań na fizykę znalazłam przypadkiem Twój blog i sie oderwać nie mogłam, aż do pierwszego wpisu! :)) Naprawdę, bardzo mi się podoba Twój styl pisania. Jakby trochę od niechcenia, trochę taki melancholijny, nieco przemyśleń - ja jestem kupiona :). Jako że nie mam bloga, tzn nie prowadzą, Twój ląduje w ulubionych, gratuluję nowego czytelnika!
OdpowiedzUsuńU mnie też jakoś wzrosło zapotrzebowanie na coś puszystego, przytulnego, ciepłego. Chyba zima tuż, tuż, pomimo,że za oknem jesień w pełni. Pozdrawiam cieplutko, piesiu cudny.
OdpowiedzUsuńSpełnienia tych skrytych marzeń Aga:) Bardzo u Ciebie przytulnie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja też dziś rozpoczęłam zmianę dekoracji poduszkowo - kanapowej na bardziej jesienno - zimową. W planie zasłony, ciepłe poduchy i obowiązkowo termofor :)
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń, jak najprędzej.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio jestem na etapie przyjażnienia się z Plannerem...ale kiepsko nam sie razem jakoś współgra...Aga ,nie zechciałabyś zerknąć na moje wypociny?
OdpowiedzUsuńBuziaki
Czekam na projekt Twojego wymarzonego wnętrza.
OdpowiedzUsuńI życzę spełnienia marzeń.
Przyjaciel ( na ostatnim zdjęciu BEZCENNY)
Pozdrawiam
oo i jestem :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kozystalam z plannera Ikea hmmm a moze wyprubuje. My urzadzamy sie juz prawie drugi rok :)No tak, sila wyzsza, niektore rzeczy trzeba odlozyc na potem. Czekam na wpis o Twoim wnetrzu, pozdrawiam
Ale Was tu dziś dużo! Cieszę się, że mnie odwiedzacie i zostawiacie po sobie ślady - fajnie jest nie pisać "w powietrze". :) DZIĘKI!
OdpowiedzUsuńAguś, wyślij mi swój projekt na maila. :)
fantastyczny sierściuch :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty chłód niweluję przytulnością.
OdpowiedzUsuńJesień to dla mnie czas przeczekania, który trzeba sobie oswoić i osłodzić :-)
Toffik słodki, zdjęcia jak zawsze piękne... Pozdrawiam jesiennie, też spod kocyka :)
OdpowiedzUsuńHej!Widze,ze masz beagla.Nasz,10miesieczny,to straszny uparciuch i balaganiarz.Musi postawic na swoim i juz.Wasz tez taki ma charakterek,czy tylko ja mam takie szczescie haha? Co do zimnosci za oknem... Urodzilam sie zima,ale jestem zdecydowanie za cieplymi dniami ,sloncem ,lodami itd.Jak tylko wkraczamy w epoke jesienna,z szaf wylaniaja sie dodatkowe ocieplacze.W tym roku,jako ze jestem w mieszkaniu rodzicow,troche inaczej przechodzimy przygotowywanie sie do zmiany pory roku.Ale co najwazniejsze,w piecu napalone a cieply koc czeka na kanapie haha.Pozdrawiam cieplo w te pochmurne dni.Anie
OdpowiedzUsuńMoja psinka mi wskakuje na kolana jak przed komputerem siedzę :-) Widzę "Apetyczną Panne Dahl", która i na moim stosiku kulinarnych książek zagościła ostatnio :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ale przytulnie u Ciebie :) Az mam sie ochote wprosic na kawke ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki a Ty spełniaj marzenia i realizuj plany!