28 lut 2014

dywanowy zawrót głowy.

W poprzednim poście pisałam, że dobrą decyzją było odwleczenie zakupu dywanu. Oczywiście nadal tak uważam, jednak tak to już ze mną jest, że jeśli nie mogę czegoś mieć, to jeszcze bardziej tego chcę. Tutaj oczywiście kwestia rozsądku przeważa, i pewnie dywan kupimy za conajmniej pół roku, ale i tak oglądam w sieci przeróżne propozycje. Przede wszystkim ubolewam, że tak mało w polskich sklepach ciekawych dywanów. A jeśli są, to kosztują krocie! Oh well...

Właściwie nie mam jeszcze sprecyzowanych potrzeb i pomysłów. Z jednej strony bardzo podoba mi się pasiasty Stockholm z IKEA. Pewnie wszyscy wiecie, o którym mówię, bo to już na skandynawskich blogach klasyk, no ale...



Z drugiej strony mam wątpliwość czy taki dywan nie jest zbyt sprecyzowany (no i tego wyboru nie popiera J.). Pewnie nie jest i pewnie bym się w nim zakochała i upierała przy nim gdyby nie modne od jakiegoś czasu dywany w marokańskie wzory... Pojawiły się na Westwingu i nie chcą wyjść mi z głowy....



Baaardzo mi się podobają, i poważnie zastanawiam się nad takim dywanem. Kto wie, może pojawią się znowu za ok. pół roku? Wtedy zapewne zdecydujemy się na dywanowy zakup i moze padnie właśnie na Maroko...?

Trzecim pomysłem są... (i tu spodziewam się Was zaskoczyć) dywany w typie PERSKICH! Tak, tak! To J. zwrócił moją uwagę na tego typu dywany. Zauważam, że ciągnie mnie w stronę eklektyzmu, stąd pomysł na orientalne wzory.





I jeszcze jeden dywan, od którego zaczęło się to całe dywanowe szaleństwo...


via IKEA.

W internecie brak jakichkolwiek sensownych zdjęć tego dywanu. IKEA Orsted. Czy to oznacza, że na moich zdjęciach również będzie prezentował się źle i dobrze wygląda tylko z bliska, na żywo...?

Gdzie kupujecie dywany? Są jakieś fajne sklepy dywanowe w sieci?

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
Agnieszka



22 komentarze:

  1. A może coś indiańskiego? Pisałam o Azteckich wzorach kiedyś na blogu: http://fotobloo.blogspot.com/2012/11/czy-majowie-mieli-racje.html
    Ja choruję na chodnik od House Doctor, ale mój pies każdą "szmatę" leżącą na podłodze uważa za swoje posłanie i mości ją sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecudowne są te azteki! Bardzo mi się podoba łączenie neutralnych barw z tą eksplozją koloru
      na dywanie!

      Usuń
  2. ja od lat jestem zakochana w sizalowych i je uwielbiam ,bo przy dzieciach są łatwe do czyszczenia (wiadomo,że np. w sypialni wolałabym coś mięciutkiego,ale rozważam warstwowe nakładanie )

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zachwycają te w marokańskie wzory. Oj, długo już mi chodzą po głowie. Niestety, na realizację mojego marzenia związanego właśnie z takim dywanem muszę jeszcze trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te "marokańskie" są piękne, pewnie bym się na taki skusiła gdybym nie miała ikeowskiej Ruty, którą bardzo lubię. I kosztuje 1/4 tego, co Stockholm, więc jak mi się znudzi to wymienię bez żalu. W sumie 3 lata mieszkaliśmy bez dywanu i mi go nie brakowało. Ciekawa jestem, na co się zdecydujesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystkie fajne ale żaden mnie nie zachwycił...chociaż najlepszy wydaje mi się ten marokański...właśnie dlatego że wzór i kolor się taki nachalny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być "nie taki nachalny" hehe
      a taki by ci sie nie podobał ? http://kreatywnezycie.blogspot.com/2014/02/dywan.html

      Usuń
  6. Mnie też kręcą persy (a przynajmniej wzory) i takie o jakich pisze Ola. Mam podobny, bardzo stary wełniany dywan i też już dojrzewam do tego by go wykorzystać we wnętrzu.Te z Westwing też są ok, spokojne, geometryczne myślę, że super do sypialni. Ikea trochę mi się opatrzyła, jest prawie wszędzie (przynajmniej te paski)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam iranskiego persa :) uwielbiamy go, ma dusze.
    Jak masz ochote to zajrzyj do mojego mieszkania, tam go widac.
    http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,35,144335435.html
    http://www.lehome.pl/skandynawia-po-polsku

    powodzenia w wyborze :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki by nie był oby wełniany, ale szczerze powiedziawszy dobre persy zawsze, zawsze są na czasie, a zwłaszcza te takie nadgryzione zębem czasu albo wyglądające na takie, gdzieś widziałam taki patchwork jakby pozszywane kawałki starych persów, wyglądał niesamowicie.
    Owocnych poszukiwań:)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Na złotychwyprzedażach od czasu do czasu pojawiają się skandynawskie dywany w cenach..hmm... akceptowalnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda, że dywany z Ikea są "widzialne" na wielu blogach... Ale w realu jeszcze u nikogo, ale to nikogo ich nie widziałam.. Pozdrawiam, Ania:))

    OdpowiedzUsuń
  11. a mnie się marzy taki szary , gruby i włochaty z długim włosem jak u damar :))))))
    u niebawem sobie go kupię o tutaj:
    http://www.arte.pl/pl/p/Dywan-Whisper-Tungsten/5699 :)
    powodzenia w znalezieniu tego idealnego:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe aranże , co z tego wyjdzie ...... pokażesz nam na pewno

    OdpowiedzUsuń
  13. Persy są piękne, też mi się marzył, ale przy psie nie stać mnie psychicznie na persa ;) Ostatecznie upolowałam dywan na westwing i bardzo go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  14. A mogłabyś żyć bez dywanów? Np. takie cieplutkie panele z ogrzewaniem podlogowym - u mnie takie rozwiązanie sprawdza się idealnie ;) Co prawda dywany mają swoje zalety, ale wydaje mi się, że można się bez nich obejść ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie ze względu na psy dywanów brak, ale gdybym miała wybierać, to z pewnością chciałabym sznurkowy, zrobiony na szydle :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach... Dywanowy zawrót głowy. Ja aktualnie pracuję nad narzeczonym by zgodził się na dywan czarny w białe kropki :)
    http://mysweetdreaminghome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam ja na OLX (tablicy pl )mam do sprzedania dywan w marokańska koniczynke .http://olx.pl/oferta/dywan-welniany-wzor-marokanska-koniczynka

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja po prostu zaproszę do siebie, w miejsce gdzie dywanowe marzenie może się spełnić :) www.dywanowy.com

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja zapraszam do świata marokańskich koniczynek i chevronów White Oaks: www.whiteoaks.pl

    OdpowiedzUsuń