Dziś dostałam w końcu upragnione VAKRE. To mój pierwszy numer, zakochałam się w nim. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby trzymanie w ręku jakiegokolwiek czasopisma przynosiło mi tyle przyjemności. Już sama okładka sprawia, że odczuwam przyjemność przesuwając po niej palcami. Papier jest jakby satynowy, delikatny. A po otwarciu przeżywam wręcz estetyczny wstrząs. WSZYSTKO mi się podoba. Białe, stare, zardzewiałe, naturalne... Oglądam tę swoistą biblię skandynawskiego stylu i przechodzą mnie dreszcze. Mam też 3 albumy o Skandynawii i typowych dla tego regiony meblach i dodatkach. Powinnam w końcu odespać, odpocząć. Ale do piątku muszę oddać te 3 książki więc jak mogłabym tracić czas na spanie?
27 lip 2009
20 lip 2009
z miłości do piękna...
... i z braku zdrowego rozsądku, bo przecież niedługo chciałabym gdzieś wyjechać, kupiłam marzenie. Dokładnie - marzenie. Bo o takim cudzie marzyłam dłuuugo. Szukałam w internecie, w różnych sklepikach ze starociami. Trafiłam na nią w dużym centrum ogrodniczym niedaleko Poznania. Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy od razu przykuła mój wzrok. Podeszłam do niej, wzięłam w ramiona ( dosłownie, bo jest duża i ciężka ). W momencie kiedy jej dotknęłam poczułam dziwny spokój a także dreszczyk emocji. Od razu wiedziałam, że będzie moja. Zakochałam się w niej. Bo jest cudowna. Zardzewiała, zaśniedziała, wygląda jakby dużo przeszła. Mój Tato powiedział: złom. Zgadzam się z nim - jest to najpiękniejszy kawał złomu, jaki kiedykolwiek w życiu widziałam. I wpadłam po uszy - już jej z ramion nie wypuściłam. Od wczoraj jest moja - klatka w 100% vintage. Cudowna, prawda?
Subskrybuj:
Posty (Atom)