Otóż wnikliwie analizując Wasze propozycje postanowiłam obdarować łańcuchami:
szewczykana - za piękne zdjęcia we wspaniałym klimacie i danie, na które poproszę przepis!
Atka - za "studenckie" podejście do tematu, za poradzenie sobie z brakiem czegoś i umiejętność zastąpienia tego braku czymś innym (bieżnik z szarego papieru? uwielbiam!)
magdina - za kolację, na którą koniecznie chciałabym pójść.
Dziewczyny, proszę o kontakt na maila (jest podany z prawej strony bloga) w celu ustalenia szczegółów wysyłki. Z przyjemnością obdarowałabym wszystkich. Piszecie pięknie, sprawiacie, że już nie mogę doczekać się swojej kuchni i tych klimatycznych kolacji, które będę w niej przygotowywała. Dziękuję za udział w konkursie i zaglądajcie częściej. Już wkrótce znowu coś wymyślę!!!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWkZ-npSs5mAwuxsHwRfylPngovJb8_g1xbxvsTEPUbC9tL2GeO7zqKOGGrCSt1hffLpPWQg7X0H0_oae0WvS_D4rINQHny0VpYFVzEcYpJTFdQXygAlZxtP9R887izU585yTS9FvsO_E/s800/fly.jpg)
A tymczasem... Po wygraniu polskich zawodów Barista of the Year 2012 przygotowywałam się do światowych zawodów, które co roku odbywają się w Londynie. Musiałam nauczyć się idealnej pracy zgodnej ze standardami (ocena techniczna), potrenować szybkość (jak największa ilość espresso zaparzonych w ciągu dwóch minut) i włączyć swoją kreatywność (drink kawowy, bezalkoholowy na bazie espresso). Nie było lekko, ale muszę przyznać, że organizacja zawodów była wyjątkowa i naprawdę idealna, a osiągnięty sukces zrekompensował wszelkie trudy. Zdobyłam nagrodę "The Best Speciality Drink of World 2012". Połączyłam solony karmel o bardzo brytyjskiej duszy, z bezą o typowo polskim smaku jabłek zerwanych prosto z drzewa. Całość idealnie dopełniało espresso z odrobiną mleka. Ta kombinacja była strzałem w dziesiątkę i udało mi się zaczarować sędziów. WYGRAŁAM! Jestem bardzo szczęśliwa, sukces pozwolił mi uwierzyć w swoje umiejętności no i w końcu mogę wrócić do blogowania. Mam nadzieję, że na dłużej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhltREfw1VcmRTbgQkG1eR9xU5-bOpUrPwXuorLgX3L7vQy84cvDGwzdN4Z_V1IRnSu7xmsAKMkImdH__RT7GW80KWmKy66DgHLrFm9CczDyE50gMotqGGIPy5v6mxy7-7sm7BxyTHGSrY/s800/agu.jpg)
Przed nami najmilsza (dla mnie na pewno) część remontu. Jedziemy zamówić meble do IKEI i myślę, że w ciągu dwóch, trzech tygodni moja wymarzona kuchnia powinna już znaleźć się w mieszkaniu. Mam miliard rzeczy, które chciałabym Wam pokazać. Liczę, że teraz znajdzie się na to czas. Cieszę się z powrotu do blogowania. Oby teraz było mnie tutaj więcej.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.