Jak tam Wasze sylwestrowe plany? Wychodzicie, czy może zostajecie w domu? My spędzamy je na własnej kanapie. Przygotujemy coś pysznego do jedzenia, zaopatrzymy się w zapas kocy i poduszek, włączymy jakiś film i... będziemy odpoczywać. Taki już los Matki w 8mym miesiącu ciąży, że najlepsza impreza to ta we własnym domu. Ale nie narzekam! J. grzeje w piecu, maluszkowe tekstylia spokojnie schną roztaczając w całym domu piękny zapach dzidziusia, a ja oglądam ubranka i segreguję kolejne partie do prania. Uwielbiam to!
I właśnie o tekstyliach chciałabym wspomnieć dziś kilka słów. Od kocyków, otulaczy, pieluszek i innych potrzebnych dodatków jestem wprost uzależniona. Myślę, że mam ich spory zapas. Ale to dobrze, bo lepiej żeby ich nie zabrakło, kiedy okażą się potrzebne.
Post podzieliłam na kilka kategorii. Poniżej znajdziecie opis każdej z nich. I znowu - to mój subiektywny wybór.
Rożek - właściwie powinien znaleźć się już w poście o szpitalnej wyprawce. Maleństwa, które dopiero się urodziły podobno lubią być dość szczelnie owinięte i "otulone". Taki rożek będzie przydatny w samym szpitalu, jak i po wyjściu z niego. Można używać go jako pierwszej "kołderki" układając Potomka w łóżeczku / kołysce lub trzymać w nim karmionego piersią. Nasz pochodzi od in the bright world i również ozdobiony jest chmurkowym motywem, który tak lubimy (pamiętacie post z chmurką w roli głównej?). W tym rożku fajnym dogodnieniem jest zapięcie na rzep (i tu niespodzianka! również wycięty w kształt chmurki), bo jest to szybkie i wygodne rozwiązanie. Dodatkowo w rożku umieszczona jest płaska podusia-chmurka, którą bezpiecznie można podkładać maluszkowi pod główkę do snu. Podobno nie powinno się używać klasycznych poduszek aż do ukończenia przez dziecko 1go roku życia.
Otulacze i pieluszki - niezastąpione w szpitalu (okrycie tetrowymi pieluszkami, ogrzanymi przez Tatę, ledwie urodzonego Maluszka) i w domu (ulewanie, podkładanie do spania pod główkę). Przemiłe w dotyku, pomocne latem (okrycie śpiącego maluszka, osłona przy karmieniu piersią, zasłonięcie przed słońcem). Warto je mieć, po prostu.
Kołderki i kocyki - dla noworodka raczej kocyki. Kołderki będą musiały chwilę zaczekać. Jako że na tym punkcie mam absolutnego fioła, nasz Potomek ma już przygotowany prawdziwy arsenał tych ogrzewających tekstyliów. Od grubszych z wypełnieniem (Pink No More), przez włóczkowe (Mamas&Papas) po cieńsze w przeróżnych wariacjach - z polarem minky, z bawełny, tkanych... Od kocyków jestem po prostu uzależniona i nie mam umiaru.
Alternatywą dla kołderki jest śpiworek. Moja Mama mówi, że ja jako dziecko straszliwie rozkopywałam wszelkie okrycia. Dlatego też spałam w śpiworku. Może mały T. będzie miał to po mnie i dobrym rozwiązaniem będzie układanie go do snu w śpiworku...?
Reczniczki z kapturkiem - z dobrej jakościowo tkaniny chłonącej wilgoć, miękkiej w dotyku. Kapturek założony na maleńką głowkę zawsze odrobinę osłoni Maluszka przed chłodem w trakcie wycierania. Mam tylko dwa i myślę, że jakieś jeszcze dokupię.
Co dorzuciłybyście do mojego spisu, Drogie Mamy?
Pod poprzednim wyprawkowym postem otrzymałam masę rad i muszę przyznać, że kilka punktów w naszej szpitalnej liście zmieniło się pod Waszym wpływem. Coś dopisałam, coś wykreśliłam. Jesteście nieocenione! Dziękuję!
Życzę Wam wspaniałej zabawy i wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym roku. Muszę przyznać, że ja wchodzę w rok 2015 z nutką obawy, ale też z maaaasą ciepłych myśli i uczuć. Będzie dobrze, musi być!
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.