Myli się ten, kto myśli, że tak pieczołowicie przygotowywany przeze mnie pokoik małego T. służy mu do spania. Nie, zdecydowanie tak nie jest. W pokoju mamy edukacyjną matę, na której często leży Chłopiec, od kilku dni jest tam także piankowa mata, na której ćwiczymy przewroty i pełzanie, ale jeśli chodzi o spanie - T. śpi w naszej sypialni. A czasami z nami w łóżku. Taka jest prawda. Zapierałam się nogami i rękoma, że spanie w łóżku z rodzicami, to coś czego w naszym domu nie chcę. O ja głupia... Przecież ja to kocham! To ciepłe ciałko przytulone do mojego ramienia, te małe rączki i stópki... Tego człowieczka lubię mieć obok siebie - po prostu.
Jestem wygodna - nasz Syn budzi się w nocy na karmienie, więc bieganie do pokoju obok, żeby dać mu mleko, odłożenie do łóżeczka i powrót do sypialni, w moim przypadku jest zupełnie nierealne. Po prostu wstawanie co 3h na karmienie jest wystarczająco dobrym argumentem do tego, żeby mieć szkraba obok. W kąciku obok łóżka idealnie zmieściła nam się kołyska Mamas&Papas. Idealnym uzupełnieniem tego uroczego mebelka okazał się być ochraniacz, który został uszyty dla małego T. przez poznańską pracownię
FabryQ. Dziewczyny prowadzą wyjątkowy sklep z tkaninami i dodatkami do szycia, a także organizują szyciowe warsztaty ( mój drogi J. jeśli to czytasz - marzę o
warsztatach szycia TIPI, które odbędą się już w najbliższą sobotę). Wybór tkanin jest ogromny i naprawdę można zwariować, a jestem szczęściarą, bo sklep znajduje się w moim rodzinnym Poznaniu. Do kompletu z ochraniaczem mamy także pościel, ale tę pokażę Wam w osobnym poście, bo wpisuje się ona idealnie w zmiany, które następują w pokoiku naszego Synka.
Za kilka dni Chłopiec kończy pół roku. Pomału zabiera się do siadania. Jest już zdecydowanie bardziej mobilny, więc powolutku myślimy o przenosinach do dużego łóżeczka. Biję się z myślami, czy te przenosiny powinny być także, w ramach zmiany pokoju (z naszej sypialni do jego pokoju), czy może jeszcze powinnam zaczekać? Na upartego zmieścimy łóżeczko obok naszego łóżka. Ale może to dobry moment...?
Jakie macie spostrzeżenia w tej kwestii? Doradźcie mi coś, bo sama nie wiem co robić...
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Agnieszka.