24 gru 2013

Czas ucieka nieubłaganie. To już! Mamy Święta!

W tym roku wiele się zmieniło - zamieszkałam razem z J., zmieniłam pracę, poznałam masę cudownych osób. Życzę sobie, żeby kolejny rok był równie pozytywny!

A Wam Kochani Czytelnicy, chciałabym złożyć najserdeczniejsze życzenia...

WESOŁYCH ŚWIĄT i spełnienia marzeń!


Agnieszka

9 gru 2013

coraz bardziej świątecznie.

Dekorowanie domu na Święta należy do prawdziwych przyjemności. Ustalamy razem z J. ostateczną listę tzw. DUŻYCH zakupów (regał, sofa, szafki do kuchni), wciąż odbieram paczki z kolejnymi dekoracyjnymi przedmiotami. W jeden z tych paczek znalazły się prawdziwe cudeńka. Ola z DECOROLKI przysłała mi śliczne dodatki. Chyba byłam w tym roku bardzo grzeczna i mój Święty Mikołaj przyniósł mi naprawdę piękne prezenty. Metalowa latarenka postawiona wśród sosnowych i araukariowych gałązek wygląda jak domek skrzata. Jest śliczna, prawda? I naprawdę duża! Spodziewałam się maleństwa, a to kawał domku!





Prawda, że urocza?

Ciekawą historię mają dwie kuchenne ściereczki. Bardzo lubię typografię Arne Jacobsena. Ucieszyłam się, że do mojego A-kubeczka dołączy coś jeszcze. Pomyślałam nawet, że właściwie te ściereczki są tak ładne, że można by je oprawić. Dość to dziwny pomysł, muszę przyznać. Ale kiedy zadzwoniła do mnie Mama, która odebrała przesłaną przez DECOROLKĘ paczkę i powiedziała: "Wiesz, te ściereczki są tak ładne, że możnaby włożyć je w ramkę...", to stwierdziłam, że jednak wszystko ze mną w porządku i one NAPRAWDĘ są tak ładne, jak na początku myślałam. Nie wiem jeszcze, co na to J., ale mam nadzieję, że się zgodzi, bo szkoda byłoby mi pobrudzić je w kuchni...


Zmykam do porządków. Czas zabrać się za bardziej czasochłonne prace. W końcu święta już coraz bliżej! A jak tam Wasz kalendarz grudniowych prac? Wywracacie domy do góry nogami, czy raczej spokojnie ścieracie kurze i powoli kupujecie prezenty?

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

29 lis 2013

zaproszenie!

Chciałabym Was serdecznie zaprosić na moje Warsztaty. Spotkamy się? Szczegóły TUTAJ.



Pozdrawiam,
Agnieszka.


27 lis 2013

deko-deko-dekoracje!

Powoli zaczynam myśleć o zimowych dekoracjach. Nie spieszę się z tym jeszcze, bo lubię, jak świąteczne akcenty pojawiają się w domu po 6. grudnia. Wcześniej to dla mnie zbyt szybko. Są jednak takie elementy, które zbieram z wyprzedzeniem. Jednym z nich są wszelkiego rodzaju gwiazdki. Kiedy ostatnio byłam we Wrocławiu wpadłam do pewnej kwiaciarni, którą tam kiedyś odkryłam i znalazłam wielkie, druciane koło. Kosztowało 20zł, a pomysłów na jego wykorzystanie miałam 1000. Tej zimy powieszę na nim moje gwiazdkowe zbiory.





A już niedługo poprowadzę świąteczne warsztaty. Poznanianki, chętne na spotkanie?
Szczegóły wkrótce!



Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

22 lis 2013

są rzeczy bezcenne.

Niektóre przedmioty, wydawałoby się, są bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Nic tylko tę rękę po nie wyciągnąć. Wygląda to tak prosto i nieskomplikowanie, ale jednak nie zawsze takie bywa. Tak też miała się sprawa z metalową tablicą, którą prawie 3,5 roku temu zobaczyłam w garażu mojego J. Zachwyciłam się, powzdychałam i... nadal tam wisiała. Kiedy w marcu tego roku wprowadziliśmy się do naszego mieszkania, temat powrócił. Chodziłam wokół tablicy, męczyłam mojego J. Wciąż bezskutecznie. Mijały dni, tygodnie i miesiące, aż pewnego dnia - nie wiedzieć czemu - J. zgodził się ją przywieźć. Podejrzewam, że nie mógł dłużej znieść mojego marudzenia i opowiadania o tym, jak dobrze bedzie owa tablica wyglądała powieszona w sypialni, nad komodą.


Póki co testuję jej dopasowanie. Mnie się podoba. Jest niepowtarzalnym akcentem definiującym nasze mieszkanie. Śmiem twierdzić, że nikt inny (kto jeszcze taką tablicę posiada) nie wpadłby na tak szalony pomysł, żeby powiesić ją w syialni i zrobić z niej jeden z ważniejszych akcentów w całym domu. Zastanawia mnie jej historia - szukam informacji o "Cacao Bensdorp", ale głównie znajduję aukcje puszek i pocztówek na Ebay'u. Chciałabym dowiedzieć się, jak właściwie trafiła do Dziadka mojego J. Myślę, że to może mi się nigdy nie udać. To nie szkodzi. I tak uważam, że ten wielki, granatowy szyld to prawdziwy skarb. I zamierzam dać mu godne miejsce. A Wy? Zdecydowalibyście się na taką ozdobę Waszych domów?



Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Agnieszka

PS. Dziękuję Wam za pomocne komentarze pod poprzednim postem. Mój pierwotny pomysł kolorystyczny (butelkowa zieleń i miodowy) totalnie się zmienił. Fotele będą w kolorach szarym i szaroniebieskim.

18 lis 2013

dylematy.

Dlaczego to takie trudne? Dlaczego nie potrafię tak po prostu wybrać? Czy ktoś mógłby zrobić to za mnie? A może chociaż doradzić? Szare ściany, białe meble, drewniana podłoga... I jakie fotele? Są dwa. I każdy z założenia miałby być w innym kolorze. Ale mają się uzupełniać. Ratunku!



I jeszcze zdjęcie jednego z naszych kubełków. Wybaczcie proszę jego jakość, ale za oknem ciemno, aparat rozładowany i ratowałam się telefonem. I tak nieźle sobie poradził!



Pozdrawiam Was znad kubka gorącej herbaty i próbników tapicerskich materiałów.
Agnieszka

11 lis 2013

Ten poniedziałek jest jak... niedziela. Ciągle mam takie wrażenie. W Poznaniu królują świętomarcińskie rogale, a ja... upiekłam urodzinowy tort dla brata mojego J.

Wszystkiego najlepszego!



Miłego dnia,
Agnieszka.

7 lis 2013

nowości, nowości!

Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Postanowiłam troszkę go rozjaśnić i dodać odrobinę mojego ulubionego koloru. To nie przypadkowy kolor - to "Living Coral by Pantone". Bardzo mi się podoba jego ciepły, ale niezbyt jaskrawy odcień. Co o nim sądzicie? Logo stworzone zostało przez LUCKYYOU.
Dzięki blogowi moja potrzeba wprowadzania nowych odcieni do wszechobecnych szarości jest spełniona w 100%. Nasze mieszakanie pozostaje wciąż monochromatyczne. Tym razem to J. wybrał coś do naszej sypialni. Tak, tak! Od czasu do czasu dopuszczam go do głosu. I jak widać doskonale mu idzie urządzanie naszego gniazdka. 


Proszę Państwa, mamy zagłówek! A co za tym idzie - sypialnia jest już W PEŁNI umeblowana! Bardzo się cieszę i już planuję kolejne zakupy - teraz będzie to prawdopodobnie sofa i regał do salonu.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Agnieszka.

5 lis 2013

miedź albo nie miedź.

Oto jest pytanie.

Od jakiegoś czasu na wielu wnętrzarskich blogach (np u Oli) pojawiają się świeczniki robione najczęściej z miedzianych i drewnianych elementów. Postanowiłam, że i u nas w domu pojawi się taki świecznik. Pojechałam do jednego ze sklepów budowlanych, pozbierałam potrzebne mi elementy, a po podliczeniu kwoty jaką musiałabym wydać na mój, nazwijmy to wprost - kaprys - o mało co się nie przewróciłam. Wyszło ok 130zł! Pokręciłam się jeszcze chwilę między półkami i... znalazłam rozwiązanie! Rura PCV i kilka złączek PCV, do tego spray w kolorze miedzianym i... świecznik stoi na naszej komodzie! Spray kosztował ok 26zł, elementy z których składałam świecznik - ok. 10-15zł. Zdecydowana róznica, prawda?






J. był zadziwiony jak dobrze spray oddaje kolor prawdziwej miedzi. Myślę, że wykorzystam ten kolor w kilku kolejnych projektach, bo daje naprawdę przytulny efekt.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Agnieszka

29 paź 2013

diamonds are forever i mały wielki sukces.

Jakiś czas temu bardzo spodobał mi się motyw diamentu. Przeglądałam w sieci różne pomysły na jego wykorzystanie i szukałam czegoś, co w szczególności przykuje mój wzrok. Kiedy trafiłam na zdjęcie betonowego diamentu zaświeciły mi się oczy. Znalazłam wzór, wykonałam kilka form (papierowe, nawet oklejone taśma, nie sa najlepsze) i powstała mała manufaktura diamentów. Uważam ten drobiazg za szczególnie uroczy i doskonale wpisujący się w jeden z modniejszych trendów tego sezonu.



Prawda, że świetnie się prezentuje?

Jakiś czas temu brałam udział w konkursie organizowanym przez magazyn Dobre Wnętrze i poznańską School of Form  (w której bardzo chciałabym się uczyć). Wyobraźcie sobie, że dotarłam aż do finałowej trójki, a o moim blogu możecie znaleźć informacje w najnowszym numerze Dobrego Wnętrza. Bardzo cieszy mnie to wyróżnienie. To znak, że to co robię ma sens i są ludzie, którym się to podoba. 


Cieszę się, że tu zaglądacie.
Licznik odwiedzin kręci się jak szalony, a na mojej stronie na Facebooku przybywa osób, które polubiły

Bardzo Wam za to dziękuję. Gdyby nie Czytelnicy - pisanie bloga nie miałoby sensu.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

25 paź 2013

witaj w domu, h&m home!

Nie byłabym sobą, gdybym tam dzisiaj nie poszła. To właśnie dziś, miała miejsce polska premiera domowej linii skandynawskiej sieci H&M. Kupiłabym kilka innych rzeczy, gdyby nie zdrowy rozsądek krzyczący mi prosto do ucha: "Wychodzimy! Wystarczy na dziś!"



Nasza kuchnia powoli staje się taka, jaką sobie wymarzyłam w 100%. Białe cegiełki Vives Mugat dumnie błyszczą na ścianach, męczę mojego J. o wycieczkę do IKEI. Jeszcze tylko zmywarka, okap i kilka wiszących szafek i nasze dzieło uznam za skończone. Tymczasem kupuję kolejne i kolejne dodatki. Dziś zakochałam się w kubeczku, ściereczkach i słoiczku. I już nie mogłam wrócić bez nich do domu. Kubeczek tak bardzo mi się podoba, że pewni kupię jeszcze kilka takich samych. Jesienna herbata, może być teraz nie tylko pyszna i rozgrzewająca, ale też bardzo stylowa.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

16 paź 2013

Pretty pleasure. & Foodlove party!

Ach, cóż to był za weekend! W ciągu dwóch dni spędziłam kilkanaście godzin z przeuroczymi Blogerkami kulinarnymi. One - ekspertki od tego co NA stole, ja - ekspertka od tego co WOKÓŁ tego stołu. Razem z Asią z portalu Foodlove.pl przygotowałyśmy moje mieszkanie na przybycie Gości. Jadalnia przystrojona bibułowymi pomponami w szarości i różach, z bukietami kwiatów na stole prezentowała się nadzwyczaj odświętnie.





Było wspaniale! Dziewczyny dzielnie walczyły z transferem nitro (przenosiły grafiki na lniane torby) i składały pudełeczka origami. Odwiedził nas także sommelier Kuba z żoną Danką i zrobił nam szkolenie z wina. Przyznam szczerze, że rozpoznawanie smaków nie jest takie proste, ale z każdym kieliszkiem szło nam coraz lepiej, a i humory dopisywały!

Z przyjemnością powtórzę takie spotkanie! Bardzo dziękuję Wszystkim zaangażowanym (J., jesteś nieoceniony!) i moim cudownym Gościom - trójmiejskie Dziewczyny (Ania, AsiaMagda, GosiaMarta) wpadajcie jak tylko będziecie w Poznaniu. Poznańskie Dziewczyny (AgataAniaAsiaMarysiaAniaMaja) - kiedy jakaś kawa?

W niedzielę razem z J. wybraliśmy się do SPOTu upiec makaroniki. J. dzielnie działał w warsztatowej kuchni, a jego urocze francuskie ciasteczka chwyciły mnie za serce. Niestety musieliśmy szybciej zniknąć, więc pożegnaliśmy się z całą uroczą ekipą i z głową pełną inspiracji wróciłam do rzeczywistości. Oby więcej takich spotkań!



W podziękowaniu za organizację całego przedsięwzięcia dostałam uroczy bukiet z różowych jaskrów, a torbę, która pozostała mi z warsztatów przerobiłam za pomocą ziemniakowego stempla i farby do tkaninin w miły, geometryczny dodatek.

Lubię takie dni, inspirujące i pełne pomysłów. Mam nadzieję, że takie spotkania staną się tradycją, bo są tego warte. W 100%.

Pozdrawiam Was serdecznie,
Agnieszka

6 paź 2013

Miało być pięknie w ten weekend. Ale przecież weekend nie składa się tylko z soboty! Mglista niedziela nie jest wcale tą wymarzoną. Pod miodowym kocem pijemy kakao z nowych, łosiowych kubeczków...



... i życzymy Wam przyjemnej niedzieli.

Pozdrawiam,
Agnieszka.

2 paź 2013

i'm not a fashion blogger!

Pojawiło się u mnie kilka nowości. Zarówno tych wnętrzarskich jak i ubraniowych. Żaden ze mnie bloger modowy, ale te rzeczy tak ładnie prezentują się na tle naszych szarych ścian i drewnianej podłogi, że nie umiałam odmówić sobie zrobieniakilku zdjęć. Dodatkowo Dębowy Przystojniak, którego mogliście zobaczyć u naszej Czarodziejki - Al - dotarł do nas i z wielką pewnością siebie trafia po kolei we wszystkie kąty w mieszkaniu. Pasuje idealnie!







Jak widać nie tylko w domu panują u nas szarości, beże i biel. To także część mojej garderoby. Tak już to ze mną jest, że te barwy otacczają mnie bardzo często.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

1 paź 2013

WYNIKI CBL by pretty pleasure!

Wiem, że kazałam Wam długo na siebie czekać. Wiem. Dużo się u mnie zmienia i chwilowo trochę opuściłam blogowe sprawy. Na szczęście wszystko się wyprostowało, z przyjemnością przeczytałam Wasze wpisy i wybrałam.

Tadam tadam tadam!



Ewelina urzekła mnie końskimi opowieściami. Zatęskniłam za dzieciństwem i odżyło moje największe marzenie o posiadaniu własnego wierzchowca.

Jarek natomiast opowiedział z miłością o swoim kocie. To mnie przekonało, bo gdybym mogła, sama chętnie widziałabym takiego srebrzystego futrzaka w naszym mieszkaniu.

Jeśli chodzi o kupony 50PLN na zakupy w sklepie, to otrzymują je:

Iza Kapuściarz
katarynka71@wp.pl
zoldaczek66@tlen.pl

Gratuluję i czekam na kontakt na agafleischer@gmail.com .
Wyślijcie mi proszę swoje adresy!

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

24 wrz 2013

co trzy (licząc swoją) głowy to nie jedna.

Jak rozpoczął się Wasz tydzień? U nas wczoraj padało, dziś słońce przedziera się zza chmur. Chciałabym już skończyć te remontowe przeboje. Za dwa tygodnie powinniśmy mieć już płytki w kuchni. Najpiękniejsze (wg. mnie oczywiście) jakie mogłabym wybrać - Vives Blanco Mugat - błyszczące, białe, fazowane cegiełki. Jeszcze tylko moment i będzie po wszystkim.

 Tymczasem...

 



I marzy mi się pasiasty dywan. Duży, czarno biały.


  


 via Pinterest.

Jest tylko jeden problem. J. go nie chce. I tym razem chyba nie zadziałają żadne argumenty. A szkoda, bo jest duży, graficzny i pięknie współgrałby z tym, co sobie wyobrażam.
A może po prostu wyobrażam sobie zbyt wiele...?

 Zapomniałabym! O NAJWAŻNIEJSZYM! Czytam Wasze komentarze tutaj na blogu i na Facebook'u - dajcie mi jeszcze chwilę do namysłu. Chcę być pewna swoich wyborów. 

 Pozdrawiam,
Agnieszka.

15 wrz 2013

Od rana dyskutujemy z J. o rzeczach, które dla jednych są nic nie znaczącymi gratami, a dla innych mają duszę. Ktoś się czegoś pozbywa, a ktoś inny przynosi to do domu i nadaje temu nowe znaczenie. Tak było z moim, chyba najdziwniejszym do tej pory, znaleziskiem - białą głową. Ktoś, zapominajac o zasadach sortowania śmieci, wrzucił ją i jeszcze jedną do wielkiego kubła. W pierwszym momencie pomyślałam: dziwna żarówka, ale w drugim... GŁOWA! Przecież od dawna marzę o głowie. Co prawda drewnianej, ale ta byłaby idealnym uzupełnieniem mojego pomysłu na nietuzinkowe dodatki. Niewiele myśląc, zabrałam ze sobą to dziwne znalezisko, umyłam i przywiozłąm do domu. Mina J. w pierwszym momencie byłą bezcenna, ale kiedy usłyszał całą historię akcji ratunkowej i zrozumiał, jak silne było moje pragnienie posiadania głowy (wiem, dziwnie się to czyta) ucieszył się razem ze mną. Od wtorku głowa wędruje po całym naszym domu. Wszędzie pasuje idealnie, bo wpisała się w moją ulubioną kolorystykę.



Ten tydzień w ogóle obfituje w cudne znaleziska. Wszystko w "moich" kolorach - czarne, białe, przydymione. Lubię tak! I dodatkowo na całość wydałam 10zł. Czy może być lepiej?





Życzę Wam miłej niedzieli.
Agnieszka

8 wrz 2013

day off.

Lubię niespieszne niedziele i gotowanie z miłości. Miliony ujęć pomarańczowego brzuszka przyniesionej do domu dyni. Mieszanie w garnku z bulgoczącą wesoło zupą. I ten dreszczyk emocji kiedy On unosi do ust pierwszą łyżkę parującego kremu. A potem mówi "pyszne!".

 

 Przepis na krem z dyni znalazłam na blogu Ani. Bardzo mi się spodobał, gdyż nie był szczególnie czasochłonny. No i nie zawiera mleczka kokosowego, którego chyba nie lubię.

Sprawa jest prosta. Poniżej lista zakupów, jeśli macie ochotę wypróbować tę pyszną, rozgrzewającą i baaardzo aromatyczną zupę.

 0,7kg pieczonego miąższu dyni
puszka krojonych pomidorów
średnia cebulka
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
0,5l wody
kostka bulionowa warzywna
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
15 listków świeżej bazylii
150ml śmietany 12%
oliwa z oliwek extra virgin

Drobno pokrojoną cebulkę i wyciśnięty czosnek podsmażamy na dwóch łyżkach masła. Kiedy się zeszklą wrzucamy pomidory wraz z całą zawartością puszki do garnka, dodajemy upieczoną* dynię, kostkę bulionową rozpuszczoną w 0,5l wody oraz bazylię i podgotowujemy całość ok 10min. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Wrzucamy wszystko do dzbanka blendera i miksujemy ok 1min.** Zmiksowaną zupę przelewamy z powrotem do garnka i ewentualnie jeszcze doprawiamy. Dodajemy śmietanę, podgotowujemy (nie może wrzeć!) i gotowe. Podajemy z ziołową bagietką lub grzankami. Z kleksem kwaśnej smietany i podprażonymi na suchej patelni pestkami dyni (J. podpowiada, że idealnie pasują podprażone platki migdałów!)

 

 * Dynię piekę ok 40min w 180st w termoobiegu, pokrojoną w nieduże kawałki. Skórkę łatwo obiera się po upieczeniu.
** Nie posiadam niestety blendera ręcznego - jeśli ktoś ma, to odpada mu przelewanie zupy.

Mieszkanie posprzątane, pranie się suszy, w kuchni porządek. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kubka gorącego earl grey'a.

 Przed nami nowy tydzień - niech będzie dobry.
Agnieszka

5 wrz 2013

Cotton Ball Lights by pretty pleasure jesiennie!

Każda nadchodząca pora roku wiąże się dla mnie z myślą - Asia poprosi o kolejne łańcuchy, czy nie? I tym razem miałam przyjemność pracować z  Cotton Ball Lights Polska .

Zestawy miały być późnoletnie, jesienne. Długo zastanawiałam się jakie kolory tym razem ze sobą połączyć. Mam to szczęście, że dzięki długotrwałej współpracy z CBL w moim domu kolorych kul jest bardzo dużo. W wielu kolorach. Miałam czas i możliwości dowolnego miksowania kolorów, szukania połączeń któych dotąd nie było. Postanowiłam stworzyć kolejną odsłonę znanego i lubianego łancucha.

Tak oto powstał... Foggy Day.



Jesienna wariacja na temat łańcucha "by pretty pleasure". Delikatne szarości zastąpiłam mglistym odcieniem szarego i piękną nowością - popielatymi kulkami CBL ze srebrną nicią. Przywodzą mi na myśl babie lato - zwiewne, połyskujące niteczki unoszące się na wietrze. Ten łańcuch idealnie będzie pasował do każdego wnętrza - ma uniwersalny charakter i skandynawskiego ducha.



Drugim łańcuchem chciałam przywołać jesień w ogrodzie. Znacie te kolory? Zwiewne pióropusze traw, zasuszone kwiaty hortensji... 

Zielenie, róże i beże, czyli... Autumn feelings.



Dodatkowym atutem tego łańcucha są kule w kolorze melanżowego beżu - nitka z której są zrobione ma różne odcienie - od bardzo jasnych, po dość ciemne. Dzięki temu zgaszony łańcuch także tworzy ciekawy efekt.



Jak zwykle w związku z premierą nowych CBL by pretty pleasure mam dla Was niespodziankę, czyli... CANDY!

Do wygrania jest jeden łańcuch Foggy day i jeden łańcuch Autumn feelings - obydwa składające się aż z 35kul! A także 3 kupony rabatowe po 50PLN na zakupy w sklepie Cottonballlights.pl.

Co trzeba zrobić?

Wystarczy napisać z czym Wam kojarzą się CottonBalls'y - niekoniecznie z tej kolekcji. Bądźcie moją inspiracją i przekonajcie mnie, że to do Was CBL pasują najlepiej.

Konkurs trwa od 5.09 - 19.09 czyli dwa tygodnie. Czekam na zgłoszenia w komentarzach i na 
fanpage'u Pretty Pleasure na Facebook'u
- byłoby mi miło gdybyście go polubili.

Powodzenia i zapraszam do zabawy!


Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.