Zestawy miały być późnoletnie, jesienne. Długo zastanawiałam się jakie kolory tym razem ze sobą połączyć. Mam to szczęście, że dzięki długotrwałej współpracy z CBL w moim domu kolorych kul jest bardzo dużo. W wielu kolorach. Miałam czas i możliwości dowolnego miksowania kolorów, szukania połączeń któych dotąd nie było. Postanowiłam stworzyć kolejną odsłonę znanego i lubianego łancucha.
Tak oto powstał... Foggy Day.
Jesienna wariacja na temat łańcucha "by pretty pleasure". Delikatne szarości zastąpiłam mglistym odcieniem szarego i piękną nowością - popielatymi kulkami CBL ze srebrną nicią. Przywodzą mi na myśl babie lato - zwiewne, połyskujące niteczki unoszące się na wietrze. Ten łańcuch idealnie będzie pasował do każdego wnętrza - ma uniwersalny charakter i skandynawskiego ducha.
Drugim łańcuchem chciałam przywołać jesień w ogrodzie. Znacie te kolory? Zwiewne pióropusze traw, zasuszone kwiaty hortensji...
Zielenie, róże i beże, czyli... Autumn feelings.
Dodatkowym atutem tego łańcucha są kule w kolorze melanżowego beżu - nitka z której są zrobione ma różne odcienie - od bardzo jasnych, po dość ciemne. Dzięki temu zgaszony łańcuch także tworzy ciekawy efekt.
Jak zwykle w związku z premierą nowych CBL by pretty pleasure mam dla Was niespodziankę, czyli... CANDY!
Do wygrania jest jeden łańcuch Foggy day i jeden łańcuch Autumn feelings - obydwa składające się aż z 35kul! A także 3 kupony rabatowe po 50PLN na zakupy w sklepie Cottonballlights.pl.
Co trzeba zrobić?
Wystarczy napisać z czym Wam kojarzą się CottonBalls'y - niekoniecznie z tej kolekcji. Bądźcie moją inspiracją i przekonajcie mnie, że to do Was CBL pasują najlepiej.
Konkurs trwa od 5.09 - 19.09 czyli dwa tygodnie. Czekam na zgłoszenia w komentarzach i na
fanpage'u Pretty Pleasure na Facebook'u
- byłoby mi miło gdybyście go polubili.
fanpage'u Pretty Pleasure na Facebook'u
- byłoby mi miło gdybyście go polubili.
Powodzenia i zapraszam do zabawy!
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.
CBL kojarzą mi się z wieczorem spędzonym w domowym zaciszu - czy to na kanapie czy na leżaczku na tarasie- z dobrą książką w jednym ręku i kieliszkiem dobrego wina w drugim. Kojarzą mi się także z ciepłym światłem świec, spokojem i relaksem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
ja już na facebooku się wpisałam i zaciskam kciuki, może tym razem?:) aj jak ja bym chciała BARDZO!:)
OdpowiedzUsuńCBL Autumn feelings, gdy je zobaczyłam od razu skojarzyły mi się z liśćmi na drzewach - porą jesienną. Niektóre drzewa liściaste wyglądają jak zapalone, wyżej wspomniane CBL. Ich liście potrafią być mieszanką jednocześnie koloru zielonego, malinowego, żółtego i brązowego. W takim otoczeniu można spacerować w słoneczny, jesienny dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Basia
Próbuję bez ustanku spełnić swoje życzenie i otulić się miękkością kul cottonballs, może tym razem uda się:).
OdpowiedzUsuńŚwiatło jakie dają kule kojarzy mi się z domowymi pieleszami, niedzielnym wieczorem kiedy leżymy całą czwórką w jednym łóżku - ja, mąż i dzieciaki, ktoś rzuci poduszką, ktoś będzie ciągnął róg kołdry krzycząc "mamooooo, a on mi zabiera kołdrę!!!", ktoś będzie walczył z powiekami by wytrzymać jeszcze parę minut, a wszystko to w poświacie światła - łagodnej, spokojnej, pełnej ciepła.
Jednym słowem mogę opisać cottonballs 'ciepło'! Tak, idealne ciepełko, które jak kocyk otula zimą :)
OdpowiedzUsuńCBL kojarzą mi się z bajkowymi ilustracjami dworów królewskich, które zawsze były pięknie oświetlone, migoczące, błyszczące i kolorowe...gdy na nie patrzę to tak jak wtedy gdy byłam małą dziewczynką wyobrażam sobie jak wchodzę na taką pięknie oświetloną sale balową w cudnie zamaszystej sukni....pozdrawiam serdecznie - justyna (stysiekw@hotmail.com)
OdpowiedzUsuńKule, jak planety we wszechświecie. Kolorowe mniej lub bardziej. Połączone kabelkową konstelacją. Wśród nich, pyzaty księżyc. Mieni się różnymi odcieniami srebra, złota i szarości.
OdpowiedzUsuńOch, cudnie by było mieć w sypialni swój malutki, osobisty wszechświat.
Foggy day to mój faworyt!
OdpowiedzUsuńzanim doczytałam o srebrnej nitce miałam skojarzenie...czekam na taki dzień: idę rano lekko zaspana, w mojej dłoni mała rączka, jest wcześnie ...listopadowy,może już grudniowy poranek. Wchodzimy na szkolne boisko ,które jest teraz ciche i połyskuje na srebrno szronem. Niebo jest szarawe, ale słabe słoneczko nie daje za wygraną i lekko złotawym ciepłem ogrzewa nam twarze :]
to jest idealne zestawienie !
Hmm kiedy patrzę na cotton balls'y zawsze robi mi się ciepło i miło, one chyba są nie tylko dekoracją, ale dają bardzo przytulny efekt, takiego ciepłego, rodzinnego ogniska. Nie ważne na jaką porę roku, zawsze widzę je wśród ludzi, rodziny... Takie moje spostrzeżenia:) Cudnie by było mieć takie u siebie, zwłaszcza, że rodzinka nam się powiększa:)
OdpowiedzUsuńCBL kojarzą mi się z czymś magicznym, przenoszącym mnie do świata dzieciństwa. Ze spokojnymi wieczorami kiedy mama czytała nam bajki. Z buziakiem od rodziców na dobranoc zanim zgaszą światła. Z prawdziwą miłością i uśmiechem, który już niedługo sama chciałabym dać mojej małej córeczce, każdego wieczoru.
OdpowiedzUsuńFoggy Day przywodzi mi na myśl przytulne,ciepłe wnętrze w chłodny,mglisty dzień. Wymarzony odpoczynek po ciężkim dniu z gorącą herbatą z cytryną,grubymi skarpetami,ciepłym kocem,dobrą książką i mruczącym kotem na kolanach...
OdpowiedzUsuńWłaśnie planuję pokoik dla mojego synka i łańcuch FD to idealne dopełnienie całości :) przytłumione, ciepłe światło zamknięte w miękkich kulkach to wprost idealne rozwiązanie do pokoju małego chłopca. Ciemność nocy przełamana tym cudnym światłem kulek, z pewnością da poczucie bezpieczeństwa małemu człowieczkowi :)
OdpowiedzUsuńTak sobie wyobrażam CBL w moim domu - delikatnie rozświetlają parapet pokoju dziecięcego, odbijają się w szybie okna, do której "przyklejony" jest mały nosek mojego synka liczącego pierwsze płatki śniegu tej zimy... (bogusia.kramarz@wp.pl)
OdpowiedzUsuńclb to dla mnie kulki wimogron w cudnych odcieniach fioletu bujajace sie leniwie na gałązkach winorosli lub nad parapetem jesiennej kuchni. One się cudnie świecą a kuchnia pachnie sokiem , winem...
OdpowiedzUsuńagnieszka_pel@wp.pl
Będąc nad Oceanem kupiłam sobie jako pamiątkę CBL i nawet nie wiedziałam, że wybrałam kolory z kolekcji Foggy Day;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cotton Balls! <3
OdpowiedzUsuńTo moje niespełnione jeszcze marzonko :)
Cotton Balls kojarzą mi się z... dzieciństwem.
Z najpiękniejszym okresem w moim życiu :)
Z pięknym poniemieckim domem, ogrodem pełnym kwiatów, pięknymi pagórkami, sadem owocowym, zwierzakami wszelkiej maści, babcią, dziadkiem, szalonymi wakacjami z kuzynkami, rodzinnymi Świętami, z mnóstwem przygód...
Takiego dzieciństwa jakie miałam, życzę każdemu :)
Pozdrawiam
Fiołeczek
CBL to moje marzenie, od kiedy pierwszy raz zobaczyłam je na Twoim blogu zapragnęłam je mieć. Są tak piękne i wyjątkowe, dają magiczną aurę, jakąś tajemniczość. Od dawna uwielbiam tak miękkie światło w domu, dlatego pełno u mnie świeczników, lampionów, kominków aromatycznych i muszę przyznać że pokusiłam się raz o zrobienie, a raczej podrobienie tych kul używając zwykłych wiklinowych kul i oplatając je sznurkiem,a do środka wkładając lampki choinkowe, niestety to nie zastąpi mi CBL. Aga masz niezwykłe wyczucie stylu bo to właśnie Twoje kompozycje najbardziej przypadły mi do gustu przepiękne połączenie jak dla mnie morza i słońca w "Sunny Turquoise", delikatne kojarzące się ze ślubem "Pastels", cudowne, ciepłe, świąteczne "Meet the Snowman" i moje ulubione z poprzedniej kolekcji "by pretty pleasure" oraz z obecnej "Foggy Day". Najlepiej chciałabym mieć je wszystkie by móc dodać magii w każdym zakamarku mojego domu i zmieniać je w zależności od nastroju, aury, pory roku. Pozdrawiam i liczę na łud szczęścia. Jestem bardzo ciekawa Twoich kolejnych projektów.
OdpowiedzUsuńKasia
kzielinska0@op.pl
Nie będę pisała,że Foggy day to moje marzenie,bo ostatnim razem gdy tak napisałam mi się nie poszczęściło, napiszę tylko tyle,że stworzona przez Ciebie kompozycja Foggy day i delikatnie mieniące się srebrzystą nicią kuleczki,kojarzą mi się ze świetlikami,które każdego dnia wieczorną porą oświetlały mi kasztanową aleję prowadzącą na mieszczące się na jej końcu jezioro.Coś pięknego,migocące małe kuleczki przypominały rozsypany z nieba gwiezdny pył,dając poczucie bezpieczeństwa,mimo iż była ciemna noc.
OdpowiedzUsuńDo tej pory jak sobie przypominam ten widok,uśmiech pojawia się na mojej twarzy i mimo tego,że lato już się kończy czekam z niecierpliwością aż powróci do nas znów za rok.
O rety, same cuda! :D Ciężko wybrać ten naj :)
OdpowiedzUsuńDla mnie są jak śnieżki - śniegowe kule albo kłębki - motki wełny...
OdpowiedzUsuńDopisuję się do ochów i achów :) I pozdrawiam - Agnieszka
lorane@interia.pl
Co widzę gdy myślę o Cotton Ball? kojarzą mi się z długim jesiennym wieczorem, gdzie ja siedzę z kubkiem gorącej czekolady w moim ulubionym fotelu. Kule zawieszone są nad oknem mojego pokoju. Ich ciepłe światło dodaje cudnego uroku i choć za oknem szaleje jesienna szaruga - ja czuje się spokojnie i bezpiecznie. Otulona jestem długaśnym swetrem, na stopach mam ulubione wełniane skarpetki (taki ze mnie zmarzluch!). Marzę by foggy day zawisnął w moim pokoju, by żadne jesienne mgły, deszcze i szarugi nie były mi straszne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNatura jest dla nas niewyczerpaną studnią inspiracji...
OdpowiedzUsuńdlaczego ? Myśle że przedewszystkim dzięki harmonii, harmonii, kształtów, barw, faktur... pięknie połączyłaś je w CBL Foggy Day.
Przywodzą mi one na myśl kolory ciemnej ziemi przygotowanej pod uprawy, nieba w chłodne poranki,liści i drzew które soczystą zieleń zamieniają w brazy szrości i beże.
A wszystko to otulone delikatnym światłem, jak praomieniami słońca.
Jak prosto, ale jak pięknie.
(wiola_fabis@wp.pl)
Z lodami! nie będę pisać piękną poezją ponieważ proste skojarzenia sa najlepsze. Sa super, kojarzą sie z niewinną młodościa, słodyczą i słodyczą :)
OdpowiedzUsuńemi.mmila@gmail.com
Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy ,to spacer z mężem po Warszawskiej Starówce, jesiennym i ciepłym wieczorem w świetle lampionów. Czyli miło i ciepło,tak jak być powinno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
(28agata@wp.pl)
Pierwsze co przyszło mi na myśl to piątek wieczór z kocem, książką, herbatą i kotem przy boku, kiedy nie trzeba wyglądać elegancko, ze spiętymi wysoko włosami, wygodnymi różowymi kapciami i ciepłym, miękkim światłem dawanym przez Cotton Ball Lights :)
OdpowiedzUsuńMartyna
(martyna0205@interia.eu)
Z czym kojarzą sie Cotton Balls? Pierwsze skojarzenie, to bajka. Świat dziecińska i to wszystko, co wtedy wydawało się takie proste i na wyciągnięcie ręki. Tak, jak nie da się 5-latce przetłumaczyć, że książę z bajki nie pojawia się sam, tak mi się nie da przetłumaczyć, że Cotton Balls nie pasowałyby do mojego mieszkania ;)
OdpowiedzUsuńhipcio38@wp.pl
Te pastelowe kuleczki to chwile które tworzą nasze życie .
OdpowiedzUsuńkolor różowy to chwila pięknego słonecznego dnia,w którym wychodzimy do cudnego ogrodu, siedzimy wśród kwiatów i cieszymy się życiem.
kolor niebieski to chwila skłonności do życia we śnie,do zmyślania sobie ludzi i sytuacji. Do urabiania życia na kształt teatru. Do nierzeczywistości i wolności.
kolor zielony to chwila chwytania marzeń,nadziei w dobroć i miłość, to smak Wyobrażenia sobie czegoś i życia tak,jakby było to już osiągnięte.
Kolor brązowy to chwila odpoczynku na hamaku w jesienny wieczór z kubkiem gorącej herbaty.
kolor szary to chwila rozmów z samym soba,czego potrzebujemy,czego chcemy,czego nam brak?
kolor fioletowy to chwila wielkiego szału,zabaw,spotkań,wspólnych zdjęć z bliskimi.
sznurek to podstawa życia i tych chwil. ;)
paula.lala15@wp.pl
Cudne zestawienia Agutku :) te szarości w szczególności (ale mi się zrymowało ;)). Te pastelowe balls'y kojarzą mi się zawsze z owocowymi lodami - malinowymi, waniliowymi, jagodowymi, itp.. itd :)
OdpowiedzUsuńMi Cotton Ball's kojarzą się z landrynkami. Wszystkie słodkie i kuszące, aż trudno wybrać te najpyszniejsze :)
OdpowiedzUsuńA mi Cotton Balls kojarzą się z kuleczkami pyłku z ogromnych kwiatów, zupełnie jak w pszczółce Mai albo jakimś magicznym filmie studia Ghibli ;)
OdpowiedzUsuńAutumn feelings bardzo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie to mgliste poranki i uczucie przyjemnego ciepła od kubka gorącej kawy czy herbaty. Te kolory dodają pewnej radości i nastrajają na zbliżające się zimowe dni. :)
CBL .... są jak życie:) Każdy widzi je w innych kolorach. Jedni kochają róż:) Innych inspiruje błękit, jeszcze inni otaczają się jesiennymi barwami. Cudne jest to, że ilu nas na świecie tyle łańcuchów możemy stworzyć. Każdy z nas - jeśli tylko zapragnie - może być artystą... ! Pokazać światu co nam w duszy gra. Otoczyć się światłem takim, które da nam najmilsze doznania i ukoi nasze zmysły:)
OdpowiedzUsuń... Patrzę na łańcuch i widzę radości i smutki, wzloty i upadki... Jasno, jaśniej, ciemno.. Taka przeplatanka, bo nic nie jest na zawsze. Dziś jesteśmy królami życia. "Jutro" może przynieść troski a wtedy najlepiej wkulić się pod kocyk z dobrą książką i ulubioną herbatą... i przeczekać...
Potem znów jak na łańcuchu CBL zrobi się jaśniej a my spojrzymy na świat promiennie pełni wiary w lepsze dni:)
sylwiadengusiak@gmail.com
z bańkami mydlanymi :)
OdpowiedzUsuńDo mnie skojarzenie przyszło od razu gdy spojrzałam na jedną z girland CBL:
OdpowiedzUsuńWrześniowe popołudnie, jesienny spacer, słońce prześwitujące przez żółknące już na drzewach liście. CBL są jak babie lato - delikatne i subtelne.
Za oknem szaleje wiatr, leje deszcz..a ja otulona kocem, w dłoni trzymam kubek z gorącą herbatą z cytryną. Obok czeka książka. W nogach mruczy kot. W kominku pali się ogień. I czuję się tak spokojnie, bezpiecznie. Błogo wręcz.
OdpowiedzUsuńTak właśnie kojarzą mi się kule - z poczuciem bezpieczeństwa, ciepłem, spokojem. I z zapachem niemowlaka 8). Bo ich światło idealnie się wpasowywuje w ten mój sielski obrazek.
Pozdrawiam
Pierwsze skojarzenie to:ranek zimny jesienny lece zaprowadzic corcie do szkoly.Po drodze leca liscie,zaczyna padac ,swiatlo coraz to bledsze i wieczor coraz szybciej przychodzi...siedzimy z dziecmi na dywaniku a w rogu pala sie kule cotton balls i jest cieplo ,bezpiecznie i wesolo.
OdpowiedzUsuńCotton Ball Lights ...cóż to Wasz pomysł,ale moja kreatywność! To ja stawiam kropkę nad i ... to ja decyduję kiedy i jak zmieni się moje wnętrze ,w zależności od nastroju , pory roku...baaa małe przełożenie jednej czy dwóch delikatnych kuleczek zmienia wystrój -cieszy! To ja tworze moją potrzebę zmiany w chwili kiedy tego potrzebuje i delektuje się rozkoszą blasku jaki stworzyłam dzięki Wam...moje Cotton Ball Kasia j.lo74@wp.pl
OdpowiedzUsuńBędzie krótko... CBL kojarzą mi się ze spokojem, ciepłem i harmonią Mojego Rodzinnego Domu. Będę czuła się wyróżniona, jeśli otrzymam jeden ze wspomnianych zestawów. Poczuć takie światło w Moim Dorosłym Mieszkaniu to ogromna przyjemność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Monika.
CBL to miska wypełniona kolorowymi landrynkami. Sięgasz po jedną, ale trudno na niej poprzestać. Obracasz cukierek do światła i patrzysz przez niego jak przez kolorowe szkiełka kalejdoskopu. Sięgasz więc po kolejne słodkie odcienie i świat wokół zmienia się wraz z nimi. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńKoniec lat osiemdziesiątych, smutny pokój nastolatki, meble pseudo drewniane, kanapo tapczan z wzorem zwierzęcym, chyba tygrysa i wątpliwej urody ozdoby. A jednak to wnętrze biło pewnym blakiem, stało się przytulniejsze i cieplejsze, gdy nadchodził zimowy wieczór, zapalałam świeczki, małe lampki i czułam, że staje się ono z każdą minute coraz bardziej moje, bardziej przyjazne, pełne natchnienia. Teraz dwadzieścia lat starsza znalazłam mój kąt, moje ściany, które z wielką lubością dekoruje, upiększam, by stały się namiastką mnie samej. Cotton Balls jest dla mnie powrotem do tych dawnych chwil, w których światło grało główną rolę, potrafiło zmienić nastawienie, atmosferę, klimat, Pastele to kwintesencja tego uroku dawnych lat, chwil , które mam w sercu. Te odcienie królowały w mym wnętrzu, choć nie ukrywam, kicz i przepych królował w tym małym pokoiku, a jednak , gdy gasły światła , nie widziałam okropnej ściany, tygrysiej kanapy, były tylko lampki i świeczki i cudowna muzyka, więcej do szczęścia nie było trzeba. Teraz z Cotton Balls mogę wyczarować taki klimat, dlatego choruje na nie od lat kilku.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Maria
buksik2@gazeta.pl
Wszyscy kochamy atmosferę bożonarodzeniową, ciepłe, przytulne światło lampek choinkowych i świec. Dzięki cottonballs taką atmosferę ciepła i przytulności wnętrza możemy mieć o każdej porze roku, w każdym wnętrzu, o ogrodzie i na tarasie. Lampki są wszechstronne a zarazem takie wyjątkowe. Design prosty ale jak szykowny. Nowoczesny i sentymentalny. Wystarczy dobrać swoje kolory!
OdpowiedzUsuńJa marzę o urządzeniu rodzinek mojej córeczce na tarasie w otoczeniu cottonballs w kolorach tęczy! :) pozdrawiam gabrielakutyna@wp.pl
Mnie cotton balls'y kojarzą się z tym co najpiękniejsze, najprzyjemniejsze i najsmakowitsze. Przez swój kształt kojarzą mi się z bańkami mydlanymi, słodkimi balonami z gumy do żucia, bombkami na choinkę, kulkami ze śniegu i gałkami lodów :) a skoro kojarzą się tak miło to z nimi mieszkanie i świat są piękniejsze i...rozjaśnione!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cocca
Nadaja wnetrzu mega niesamowity nastrój:)
OdpowiedzUsuńKojarza mi sie hm...z moją przyjacióła;) Kiedy wpadam do niej na winko, włacza lampeczki i możemy w tym nastroju siedziec do rana:) Cielo, nastrój do rozmów:) są niesamowite, bardzo bym chciala je, zeby podobny nastroj do romow panowal teraz u mnie:)
Emi
Mi przypominają dzieciństwo. Jak byłam małą dziewczynką razem z braćmi robiliśmy podobne kule tylko z bibułki. Co prawda mieliśmy inne lampki takie małe kolorowe w kształcie żarówek z żabkami do przypięcia. Tata w garażu zrobił nam kilkanaście szkieletów z drutów i my obklejaliśmy cieńką kolorową bibułą. Mama pamiętam pocięła swoją koronkową spódnicę, byśmy mogli ponaklejać wokoło białą koronkę. Kuleczki wisiały u nas nad łóżkiem na haczykach w suficie, a że mieliśmy nisko sufit wyglądały bajecznie jak kolorowe gwiazdki mieniące się na niebie. Cudne były. Ile bym dała by móc mieć je w sypialni i wspominać cudowne chwile z rodziną :) Ania Wichnowska
OdpowiedzUsuńOd razu, jak spojrzałam na łańcuch, wiedziałam, z czym mi się kojarzy. Kule przypominają mi grzyby - małe okrągłe, lśniące łebki wystające z trawy i mchu. Teraz jest akurat sezon na grzybobranie - i mam nadzieję, że również na kulobranie i wygrywanie :-)
OdpowiedzUsuńmalgorzatamigotka@interia.pl
Cotton-ball-lights kojarzą mi się z jesiennymi wieczorami z ciepłą herbatką i wciągającą książką. Tworzą magiczny klimat i atmosferę, że chce się je mieć już i teraz.
OdpowiedzUsuńania1140@op.pl
Nie jestem dobra w przekonywaniu, ale taki łańcuch bardzo bardzo przydałby się jesienią w moim mieszkanku, bo bez światła mi bardzo źle, a myślę że samo patrzenie na niego skutecznie odganiałoby jesienną chandrę. Łańcuch by pretty pleasure kojarzy mi się przez te szarości z babim latem. Powiesiłabym go na półeczce w kuchni, aby od samego rana rozświetlał nam na wesoło dni:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mi blask tych kul przywodzi na myśl opadające płatki śniegu za oknem i domowe ciepło, półmrok...
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że Cotton Ball'sy kojarze mi się z zimowym wieczorem, gdy za oknem zadymka, a ja będę siedzieć z aromatyczną herbatą i czytać piękne baśnie mojemu synkowi :) To chyba jasne :)
OdpowiedzUsuńCBL Autumn feelings kojarzą mi się w końcem tych wakacji, w Borach Tucholskich, gdy o świcie odprowadzaliśmy konie na Krojanty na szarżę. Wstawało słońce, niebo od strony jeziora Łukomie zaciągnęło się sinymi chmurami, a przebijające się promienie odbijały się na lśniącej sierści wyczyszczonych na pokazy koni. Przed wyjazdem, gdy skubały końcówki siana podczas czyszczenia,wpadało szparami letniej stajni do środka, rysujac w powietrzu dziwne płaszczyzny z drobinkami kurzu.
OdpowiedzUsuńA potem niesamowity widok w lesie, gdzie perliły się jeszcze na pajęczynach srebrne kulki rosy, a słońce przedzierało się przez chmury jak przez dziurawy sweter, zrobiony na drutach.
Z tym skojarzyły mi się kule. Zaraz przeprowadzam się do mojego Kochanego do Suomi, do Kangasniemi, z nadzieją zatrzymania w sobie własnie takich chwil na długie, zimowe miesiące razem..: )
ostrowska.ew@wp.pl
Cotton Balls'y dla mnie to ciepło, to cisza, to błogie ukojenie po całym dniu gonitwy... To wieczór z kołysanką do snu dla synka, to romantyczna kolacja z mężem, a czasem to po prostu chwila samotności z gorącą czekoladą w ręku! Towarzyszą nam każdego wieczoru i nie może być inaczej! :)
OdpowiedzUsuńCotton Ball Lights to:
OdpowiedzUsuńCiepło domowego ogniska do którego zawsze miło wracać
Ciekawa kolorystka chwytającą za zmysły
Cudowne światło rozmywające mrok
Buziaki słońca w pierwszy wiosenny dzień
Bajeczne dopasowanie do wymagającego charakteru
Bezstresowy i błogi odpoczynek z tabliczką czekolady
Luźne rozmyślania przy ulubionej książce
Leniwa kolacja z kakao
Lekki i delikatny akcent pozwalający poczuć się wyjątkowo
poczciwa.gadula@tlen.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCotton Ball Lights uwiodły moje zmysły przypominając swoją delikatnością i unikatowym ciepłem bańki mydlane będące nieodłącznym elementem mojego dzieciństwa. Będąc małą dziewczynką bańki mydlane były moją pasją, pragnieniem kojarzonym z magią odległych opowieści i ulotnymi marzeniami przepełniającymi serce. Ich delikatność, struktura, ulotność kojarzona z wolnością i bajkowy blask towarzyszyły mi każdego dnia. Dziś jako już dorosła kobieta patrząc na CBL czuję się jak wtedy, lecz tym razem bańki nie pękną, ale nieustannie będą ocieplać wnętrze, rozgrzewać marzenia i wspomnienia i przypominać o tym, że gdzieś w środku nadal żyje ta mała osóbka, która pragnęła by jej bańki nie pękały... CBL to nie tylko cudowna ozdoba podkreślająca klimat przytulnych wnętrz, ale możliwość czerpania z każdej chwili tego co w niej najprzyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńa.zzietek@gmail.com
CottonBalls to... dodatki, które każde wnętrze oczarują nowym, baśniowym tchnieniem.Kojarzą mi się z pięknym, europejskim miastem Barceloną. Skąd to skojarzenie? być może za sprawą baśniowej architektury i kolorów niczym skradzionych z palety znakomitego malarza. Niezwykłe oblicze Barcelony to zasługa głównie dzięki budowlom Gaudiego, o którym się mówi, że tworzył architekturę z krainy baśni. Tylko tam jest m.in. zapierający dech w piersiach tęczowymi barwami okraszony, mozaikowy Park Guell, Casa Batlló czy Casa Milà. Barcelona upaja i hipnotyzuje., na każdym kroku czeka tu na nas magia. Takiej magii potrzebuję dziś dla swoich wnętrz, by poczuć klimat najpiękniejszych baśniowych wspomnień.Blask Cotton Balls oświecałby nad łóżkiem drogę pięknym snom.
OdpowiedzUsuńbernadetaaa@interia.pl
UsuńCotton Balls kojarzą mi się z UFO, jakie widział Maurice Minniefield w Przystanku Alaska ... :))) pozdrawiam Emilystar
OdpowiedzUsuńMoże to dziwne, ale Cotton Balls kojarzą mi się z niezałatwionymi sprawami :-) Miałam piękne plany stworzenia pokoju dla moich trzech córeczek, trojaczek jednojajowych, które pływały jeszcze w moim brzuszku, ale długo chorowałam w ciąży, leżałam w szpitalu i nie zdążyłam przed porodem zrobić nic. Lena, Kalina i Izabella przyszły na świat w 29 tyg. ciąży. Pamiętam, kiedy kangurowałam je maluteńkie w półmroku szpitalnej sali i przy całym tym dźwięku aparatury pomyślałam sobie o tych niezałatwionych sprawach i o tym, jak pięknie i ciepło wyglądałyby szpitalne pokoje, gdyby dzieciom świeciły delikatnie cotton ball lights. Moje dziewuszki właśnie dopiero wyszły do domu, szykuję im pokój na bieżąco i ciągle czegoś jeszcze brak. Ale najważniejsze już jest: zielony Lenuszek skrzacik, różowa Izuś zalotnica i beżowa Kalineczka oaza spokoju. Rozświetlają pokój kolorami jesieni dzień i noc, mimo, że do października powinny być jeszcze w brzuchu.
OdpowiedzUsuńkurcze jakie boskie!!z czym mi się kojarzą? kojarza mi się z domowym kominkiem, ciepłym kakao i puszystym białym kocem do tego mizianie po pleckach córeńki..oooo tak-duuużo miziania i tulenia:)
OdpowiedzUsuńCBL kojarzą mi się z letnimi, późnymi wieczorami spędzonymi na tarasie w gronie najbliższych. Wszyscy domownicy, po zakończonych obowiązkach gromadzą się przy stole, by zjeść późną kolację, wypić dobrą herbatę, opowiedzieć co wydarzyło się w ciągu dnia, a przede wszystkim cieszyć się swoją obecnością. Na zewnątrz jest ciepło, trochę już się ściemnia, słychać tykanie świerszczy oraz czuć zapach świeżych kwiatów i ziół, które dekorują stół. Natomiast taras oświetlają cotton balls, dając przyjemne delikatne i ciepłe światło.
OdpowiedzUsuńA ja piszę za moją córeczkę, której CBL kojarzą się z gwiazdami na niebie. Gdy je po raz pierwszy zobaczyła u swojej koleżanki u której nocowała, to były w błękitnych i złotych kolorach, cały następny dzień opowiadała mi jakie to niebo świeciło im do snu.
OdpowiedzUsuńTe cudne kule przywodzą mi na myśl trudne do opisania, a jeszcze trudniejsze do uwiecznienia ułamki sekund, podczas których na twarzy obdarowanej nimi osoby widnieje mieszanka zdziwienia, zaciekawienia, może nawet zmieszania... przeradzająca się w zachwyt, entuzjazm, a wręcz pasję! Kojarzą mi się ze szczęściem...
OdpowiedzUsuńmarlenami72@go2.pl
Chcę
OdpowiedzUsuńBardzo
Lampki...
..Foggy Day, ponieważ kojarzą mi się z ciepłem i spokojem, za którymi ostatnio tęsknię. Może to właśnie Cotton Balls'y odczarują tę paskudną życiową próżnię i spełnianie marzeń w końcu ruszy za nimi z kopyta? :)))
Pozdrawiam, Aśko
A mnie Cotton Balls'y się kojarzą z moją mamą i kulkami wełny, które podrygiwały w koszyku kiedy robiła swetry na drutach. Dawały mi ciepło, ogrzewały moje myśli... były wyjątkowymi prezentami, w które mama wplatała marzenia i pachniały kawą.
OdpowiedzUsuńFoggy Day kojarzą mi się z moim kotem, jego ciepłymi poduszeczkami łap, tym jak swoim srebrnym futerkiem przytula się do mnie w te jesienne chłodne wieczory, jak ciepło i hipnotycznie mruczy by wyciszyć mnie po całym dniu. Światło tych kul to przymrużone kocie oczy a leniwe kocie przeciąganie to poświata jaką dają na ścianach domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jarek
czajusie@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńodkąd pamiętam jesień uwielbiałam ponad każdą inną porę roku. kojarzy mi się z ciepłym wiatrem w ciągu dnia, chrupiącymi pod butami złotymi liśćmi, czerwonymi zachodami słońca, długimi, chłodnymi wieczorami z kubkiem grzanego wina i wonią goździków unoszącą się po całym domu, z pierwszym o tej porze zapachem palonego w kominku drewna.. moim ukochanym brązowym kocem i trochę za dużym pastelowym swetrem wydzierganym milion lat temu przez babcię dla mojej mamy, z dźwiękami trąbki cheta bakera i anielskim głosem eva cassidy dobiegającymi z pokoju rodziców, z dziesiątkami pachnących w całym domu świeczek w fantazyjnych domkach i raz po raz słodkim zapachem murzynka w piekarniku.. a cotton balls swoimi kolorami przywołują u mnie te ciepłe myśli i wspomnienia, długich jesienno-zimowych wieczorów.
OdpowiedzUsuńsince you went away the days grow long and soon I'll hear old winter's song..
cudny "lśniący" Cotton Balls'y w jesienne i zimowe smutne wieczory ogrzeje atmosferę i klimat każdego mieszkanka, a ile radości i uśmiechu w te pochmurne dni...każdemu przypomni o lecie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam -Kasia (wrkam@wp.pl)
mnie cotton kule kojarzą się czule,
OdpowiedzUsuńkolory mają nietuzinkowe i w ogóle są czadowe,
światłem tryskają i czas umilają,
dziecku, dziadkowi, babci i mnie,
ja po prostu uwielbiam je!
kika
Cotton Balls`y kojarzą się ze zwyczajnymi, codziennymi wieczorami, kiedy to po całym dniu zmagań z szarą rzeczywistością, włączam je i wnoszą trochę ciepła, spokoju, trochę ukojenia, trochę MAGII..
OdpowiedzUsuńNatalia(natalia.lisek@gmail.com)
Foggy Day...
OdpowiedzUsuńNazwa tego kompletu CBL na pierwszy "rzut oka" skojarzyła mi się z pochmurnym, mglistym Londynem.
Ale jak tylko ujrzałam go u Ciebie na zdjęciu pomyślałam o tym, jak ciepłe i przytulne światło dają TE KULE.
Kolory tego zestawu idealnie pasowałyby do wnętrza mojego domku. Bardzo bym chciała je przygarnąć i się nimi zaopiekować:)
pozdrawiam
Agnieszka
Hmm z czym mi się kojarzą? Z bańkami mydlanymi które pięknie upiększają wnętrze a nie trzeba się bać że za chwilę znikną, a wieczorami przy lekkim ich blasku można sobie wyobrazix zejest się w magicznym miejscu gdzie malutkie świetliki (różnokolorowe hehe) pokazują nam urok ciemnych miejsc ;)
OdpowiedzUsuńLakonicznie CBL to- ciepło, blask i lśnienie. CBL- cicho, błogo, leniwie. Te świetliste kule kojarzą mi się z relaksem i wyciszeniem, po całym dniu zmagań z codziennością. Z późnym wieczorem, gdy na niebie migoczą gwiazdy a z radia leci chilloutowa muzyka. Z taką grającą i głuchą zarazem nocną ciszą, gdy biję się z myślami, snuję, marzę, planuję schowana pod kołdrą, pijąc słodkie kakao na dobry sen.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo podobają mi się te w kolorach szarości. Pięknie rozświetlałyby nasze mgliste, nadmorskie poranki, gdy o świcie szykujemy się do pracy, szkoły a nasze ciała leniwie mruczą spać...
Witaj, gdy tylko je pierwsyz raz zobaczylam od raz skojarzyly mi sie z ..... wata cukrowa, taka w pastelowych kolorach, cieple, delikatne, zwiewne... i tak jest do tej pory gdy na nie patrze :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ czym kojarzą mi się Cotton Balls`y? Może to zabrzmi dziwnie,ale skojarzyły mi się z kulami popularnej gry "Totolotek" Można komponować z nich dowolne zestawy,tak jak można skreślać dowolne liczby na kuponie.Jest konkurs,jest gra i wspaniała nagroda.Nasze życie wiruje tak szybko jak kule w bębnie maszyny losującej,chciałabym,by kule Cotton Balls wprowadziły w moje życie troszkę spokoju,relaksu,bym mogła po ciężkim dniu usiąść i wpatrywać się w kule szukając w nich samych szczęśliwych wspomnień :)
OdpowiedzUsuńCBL są jak sklejone w jedną kulę pajęczynki!
OdpowiedzUsuńuwite przez małe, włochate Pajączki:)
niteczki co rano pokryte skrzącą się rosą,
z podmuchem wiatru niesione z drzew lasu,
prosto pod drzwi domu naszego toczone.
By w zależności od przyrody nastroju, zapachu i koloru, nam go przekazać.
I nauczyć odnajdywać szczęście, nawet w maleńkich, czasem też szarych kuleczkach, zawisłych na ramie obrazu.
Magda - pollyanna1@vp.pl
Święcące kule przywołują wyobrażenie prześwietleń, przemyconych świateł na zdjęciach. Te kolorowe, często przydymione powodują, że zdjęcie nabiera "swojskości", miękkości i ciepła. Takie fotografie zostają w głowie i w odpowiednim momencie wywołują się do obecności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A.
Dla mnie CBL to tańczące świetliki w wieczornym ogrodzie, dające pozytywną energię, siłę i radość do działania ale też przywołujące wspomnienia i nostalgię. Te malutkie, świecące kule to dobry duch mieszkania...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
ewa
ewabart11@wp.pl
CBL kojarzą mi się z "Alicją w krainie czarów"! Patrząc na nie, czując ich miękki blask, rozkoszne ciepło i ferię kolorów przenoszę się w bajkowy świat, gdzie wszystko wydaje się być odwrócone "do góry nogami". Wszystko jest takie pierwsze, zaskakujące, wyostrzające zmysły i beztrosko cieszące dla duszy i ciała. Wszelkie przedmioty zdają się ożywać w świetle kul,tańczyć wokół mnie, co sprawia, że czuję się wolna i szczęśliwa! CBL tworzą magiczną przestrzeń, w którą cała wnikam i długo, długo nie mam zamiaru z niej wychodzić.
OdpowiedzUsuńPewnie się powtarzam, ale CBL nieodmiennie kojarzą mi się z moją ukochaną babcią, która w długie, zimowe wieczory siedziała w swoim fotelu i robiła mi na drutach szaliki, czapki, sweterki, sukienki... A z koszyka, który stał obok jej fotela wysypywały się włóczki w różnych kolorach, obok których kot babci nie mógł przejść obojętnie i zawzięcie je atakował... Dziś babcia już nie robi na drutach, bo zdrowie i sprawność już jej na to nie pozwalają, ale mój ogromny sentyment do włóczek pozostał. W każdej postaci kojarzą mi się bowiem z beztroskim dzieciństwem, wypełnionym miłością i ciepłem domowego ogniska. Marzy mi się, aby "Foggy day" pozwolił mi za każdym razem wracać do tych cudownych wspomnień, aby na zawsze pozostały w mojej pamięci. Pozdrawiam, Marta (nana1988@o2.pl)
OdpowiedzUsuńCotton Ballsy kojarzą mi się z drogą do łóżka. Czyli czymś baaardzo przyjemnym. A dlaczego? Bo widząc je już tysiące razy na wyszperanych w czeluściach pinteresta zdjęciach, w pamięci utkwiło mi tylko jedno. Gdzie sznur kul w odcieniach szarości delikatnie oplatał poręcze białych schodów, które prowadziły na antresolę, gdzie znajdowała się mini sypialnia domowników.
OdpowiedzUsuńCisza... zamknięta w bawełnianych kulach, otulających światło niczym wstęgi babiego lata, łapiące ostatnie promienie letniego słońca.
OdpowiedzUsuńBarwy... tajemnicze, przytłumione, romantyczne; przenoszące do baśniowego świata elfów i leśnych wróżek
Lekkość... tak oczywista i naturalna, jak lekkość płatka śniegu czy piórka na wietrze
... i ja, otulona w koc, zatopiona w marzeniach.
Anna
lavandula@o2.pl
Odległe planety, na których spokój, ciepło, wytchnienie, książka, kocyk, chwila dla siebie i bliskich... tak dalekie od codziennej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńrenkloda@wp.pl
Ja i kłębki myśli...
OdpowiedzUsuńOd samego początku w głowie gromadzą mi się myśli. Przeróżne, te wesołe (kolorowe) i te... nazwę je poważne (odcienie szarości). Poprzez patrzenie na świat wraz z miejscami kojarzą się moje myśli. Nie jestem w stanie spamiętać wszystkich myśli, które piętrzą się gdzieś tam, w mikrokosmosie mojej głowy, więc nie zostają ze mną. Zostają w miejscach, w których byłem.
Jedne wracają do mnie z trudem, gdyż by je odnaleźć muszę jechać daleko: błądzić po ulicach miast, przeszukiwać kopki siana pozostawione w polu, odkopać wiaderko i grabki pozostawione niesfornie na plaży, czy też wspiąć się po skalistych ścianach by w szczelinach zobaczyć pozostawione kiedyś przemoknięte kołtuny myśli.
Inne spotykam co dzień: I tak gdy w kuchni zaparzam poranną kawę widzę jak wpadają mi do kubka kłębki... Kłębki myśli pozostawione gdzieś na półce. Inne poupychane w szafkach, szufladach, kątach i zakamarkach mojego domu, biura, samochodu, autobusu czy sklepu na rogu...
W tych wszystkich są też pewne kłębki myśli, które chciałbym by zawsze mi towarzyszyły. Biorę je wtedy ze sobą i kładę obok łóżka, bym każdego dnia po przebudzeniu pamiętał kim jestem, gdzie byłem, kogo widziałem i kogo kocham najmocniej...
zoldaczek66@tlen.pl
cotton ball lights kojarzą mi się z jesienią. kiedy to człowiek po dniu pracy wraca do mieszkania i zaszywa się pod kocem, z kubkiem ulubionej herbaty oraz dobrą książką. a obok w koszyczku, bądź na półce pięknie wyeksponowane cottonballs'y świecą ciepłymi barwami i starają się odepchnąć na bok te wszystkie złe myśli oraz zmartwienia. takie kolorowe kule pełne energii, więc jesienna depresja nie wchodzi wtedy w grę!
OdpowiedzUsuńtakiej właśnie energii mocno potrzebuję o tej porze roku (tej co za oknem, bo w kalendarzu jeszcze lato króluje!) i chciałabym móc się nią dzielić. więc pewnym jest to, że potem podarowałabym kolejne cotton balls lights najbliższym, żeby ładowały ich baterie życiowe również. :-)
Świecące kule kojarzą mi się z kolorowymi lizakami, rozweselającymi pokój w pochmurne dni. Ze śmiechem i wybuchami radości mojego dziecka, z błyskiem w jej maleńkich oczkach. Z małymi świecącymi drogowskazami, pokazującymi drogę zbłąkanym nocą dzieciaczkom. Z cichymi obrońcami, dodającymi odwagi i pomagającymi zasnąć. Strzegącymi przed złymi snami i niedobrymi duchami.
OdpowiedzUsuńCotton Ball Light's kojarzą się z błyszczącymi kryształkami lodu, szronem na drzewach zimą. Poranną rosą na trawie w letnie poranki, odbiciem słońca w górskim strumieniu, błyskiem w oku najmilszej osoby, ciepłem choinki i wigilijnego wieczoru, tajemnicą, sekretem, ciepłem domowego ogniska.
Naszemu mieszkanku dodałyby z pewnością ciepła, koloru, odwagi i subtelności. Byłyby wyjątkową ozdobą, dzięki której my - dwie kobietki - łatwiej zniosłybyśmy samotność i odważniej kładły się spać. Byłyby wspaniałym prezentem na 2 urodzinki :)
magdam8611@gmail.com
Lime & pink grapefruit CBL przypomina mi przemijające lato i nadchodzącą jesień, którą bardzo lubię. Kiedy w dzień jeszcze świeci słońce i podświetla kolorowe liście. A zachodzi czerwoną kulą i zwiastuje chłodny poranek. Kiedy noc bierze górę nad dniem. Powietrze pachnie dymem. A moje dwa koty (czarny i szary) coraz bardziej upodabniają się do futrzanych kuleczek. To czas, kiedy potrzeba nam więcej światła...skoro naturalnego jak na lekarstwo, to dobrze wspomóc się radosnym łańcuchem CBL :)
OdpowiedzUsuńKule CBL kojarzą mi się ze światłem, a za nim zawsze warto podążać, bo rozprasza mrok;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Katarzyna
*wersja Foggy Day jest cudna
Z radością, taką wrażliwą na innych i samych siebie radością. Z uśmiechem nawet w zły dzień. Z uczuciem ciepła do innych i siebie samego. Z naszą nieograniczoną wyobraźnią, gdzie mogą powstać następne różnokolorowe piękne zwoje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
Bea
mnie kojarzą się z bezpieczeństwem.. ze spokojnym snem mojej małej córeczki, która jest na etapie "mamciu boję się ciemności".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ruthles@interia.pl
Kule, kuleczki leciutkie,
OdpowiedzUsuńczasem melancholijne,
ale z reguły wesolutkie.
Zapalone zawsze nastrój poprawiają,
romantyczny..., bywa też i egzotyczny,
a i dziecięce beztroskie chwile przypominają,
gdy w babcine wełniane kule się pozaplątywałam.
Urok niecodzienny tak prostych w istocie rzeczy,
są cudowne! - nikt nie zaprzeczy.
Skojarzeń z nimi mam bez liku,
wszystkie jakże pozytywne – fiku,miku!
Radosne przy nich wygłupy, małpie zabawy,
ploteczki i poważne dysputy w tle aromatycznej kawy.
Dzień każdy, a wieczór tym bardziej, uświetniają blaskiem swym,
przy nich nie można być w nastroju złym.
Klimat domowy mocno podkreślają,
moją rodzinę i przyjaciół łagodnie przyciągają,
a teraz, gdy coraz krótsze dni,
gorąca czekolada, ciepły kocyk i wiosna mi się przy nich słodko śni...
zakupymo@hotmail.com
Marzą mi się Cotton Ball Light Foggy Day.. Dlaczego?
OdpowiedzUsuńBo kojarzą się z:
C iepłym kocem
O dpoczynkiem
T ajemniczością
T arasem domku na wsi
O knem na świat
N aturą
B laskiem świec
A romatyczną kawą
L ekkim powiewem wiatru
L etnim porankiem
L ekturą ulubionej książki
I dealną dekoracją wymarzonego domu
G orącymi promieniami słońca
H arminią
T roską
S ercem ukochanej osoby
katarynka71@wp.pl
Agutku, no miałam nie pisać, bo moje skojarzenia takie proste są, tak banalne wręcz i już tak wiele osób przede mną pisało o tym samym. Ale co ja na to poradzę, że gdy od dwóch tygodni otwieram Twojego bloga i widzę Foggy Day, niezmiennie stają mi przed oczami barwy, które widzę teraz praktycznie codziennie, gdy odsłaniam rankiem ciężkie, grube zasłony i wpuszczam do domu nowy dzień. Zamglony dzień. Nazwa tego łańcucha niesamowicie dokładnie oddaje tą atmosferę mglistego poranka, kiedy na chwilę zastygam i patrzę. Coś tak czuję, że gdybym miała ten łańcuch w domu, też bym przy nim stawała, zamyślona...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
CBL bez względu na kolor od pierwszej chwili kojarzą mi się z koralami! Ale nie jakimiś zwykłymi, tylko takimi prawdziwymi, folklorowymi, rodem z krakowskich sukiennic. I nic to, że to gadżet ostatnio modny i nowoczesny, a mi się z ludowością kojarzy ;) Być może dlatego, że gdy jako dziecko pierwszy raz pojechałam do Krakowa to pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie te prawdziwe, drewniane, pełne mocnych kolorów korale wśród których przebierałam godzinami by wybrać te, najbardziej odpowiednie dla mojej mamy. I choć kule nadają wnętrzu nutkę nowoczesności, designu i oryginalności to we mnie budzą po prostu ciepłe odczucia i wywołują uśmiech na mojej twarzy. W końcu to czar dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńa.filipowska@poczta.onet.pl
Dziwnie to brzmi, ale myśląc o CottonBalls mam skojarzenia międzynarodowe ;p Otóż kojarzą mi się, a zwłaszcza kolekcja „Lime and pink grapefruit” z moimi ukochanymi Chinami. Uwielbiam ten kraj, jego barwną kulturę i ciekawą historię. Póki co jeszcze tam nie byłam, ale jest to jedno z moich wielkich marzeń, więc już teraz uczę się chińskiego.
OdpowiedzUsuńJednym z symboli tego państwa są latarnie, czyli papierowe lampiony. Są one wypuszczane w Święto Latarni (Yuánxiāojié), które kończy obchody Nowego Roku. Wtedy całe ulice są nimi przyozdabiane. Mają za zadanie odegnać troski i zapewnić wszelką pomyślność mieszkańcom. Dają takie urocze, delikatne światło, zupełnie jak CottonBalls. I właśnie dlatego patrząc na CottonBalls od razu na myśl przychodzi mi Państwo Środka. Z tym że bawełniane kulki są o tyle lepsze, że aby zapewnić sobie szczęście wcale nie musimy ich wypuszczać w powietrze lub na wodę i możemy się nimi cieszyć cały rok:)
Pozdrawiam ciepło
Marlena
czarnacka.m@gmail.com
CottonBalls'y kojarzą mi się z z takimi chrupkami owocowymi w kształcie kulek:) Te chrupki pamiętam z dzieciństwa i uwielbiałam je. Nie wiem czy kojarzysz te chrupki, takie pyszne sprzedawane w foliowych rożkach:) Jak byłam mała to nie mogłam się im oprzeć! Teraz jak patrzę na CottonBalls'y to pierwsze co, widzę moje chrupki! - aż mam ochotę je zjeść:D CottonBalls'y to nie tylko i wyłącznie chrupki bo i całe moje dzieciństwo a skoro dzieciństwo to i baśnie, senne marzenia o byciu księżniczką jak lalka Barbie (takie były czasy). CottonBalls'y to taka podróż w baśniową krainę... Ciemny las, hucząca gdzieś sowa, przemieszczające się cichutko zwierzątka z każdego boku, trzeszczące gałązki pod nogami a gdzieś tam w oddali unoszące się w górze mini światełka niczym świetliki. Tak CottonBalls'y są jak świetliki, można je włączać i wyłączać tyle że ich światełko można zatrzymać sobie na zawsze a świetlikowego światełka niestety nie. CottonBalls'y kojarzą mi się również z serią lalek które ubierało się przy pomocy takich pianek kulkowych - wyciskało się je i przylepiało do lalki (chyba Barbie). Pamiętam te sukienki z kuleczek piankowych, to było bardzo dawno temu;) Podsumowując, CottonBalls'y kojarzą mi się najbardziej z moim dzieciństwem, błogim dzieciństwem, beztroskim życiem małej dziewczynki z mnóstwem kolorowych marzeń:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
modliszka201@wp.pl
Cotton Ball Lights kojarzą mi się z ciepłym letnim wieczorem spędzonym w miłym towarzystwie na tarasie przy lampce schłodzonego różowego wina, na ławeczce usłanej miękkimi poduszkami, ustawionej pod dużym parasolem udekorowanym delikatnie świecącymi kulami.
OdpowiedzUsuńDo całej scenerii pasują moim zdaniem neutralne barwy - biele, beże, brązy - i w takich kolorach wyobrażam sobie całość. Łańcuch Foggy Day bądź podobny ze starszej kolekcji, biała drewniana ławka, a jako wisienka na torcie - piękny widok na panoramę miasta bądź na gwiazdy na niebie nad pustym polem, w zależności od lokalizacji ;)
pozdrawiam:)
Agnieszka
amorepomidore@gazeta.pl
CottonBalls'y kojarzą mi się z jesiennym wieczorem, kocykiem, książką, kominkiem, i moimi szalejącymi synami. "W tle" pogrywa sobie cichutko Tomasz Stańko, pachnie jabłecznik, który "siedzi" w piekarniku, pachnie świeżo zaparzona kawa. I jeszcze synowie, którzy chichoczą łaskocząc się na podłodze, i pies, który kręcąc się w kółko próbuje złapać swój własny ogon, i mąż, który dzwoni z daleka, by powiedzieć, ze nas kocha, i deszcz, który siąpi za oknem. I poczucie wszechogarniającej miłości i szczęścia. Z tym właśnie kojarzą mi się CottonBalls'y. Bo jakże, by inaczej? :D
OdpowiedzUsuńI bardzo "inteligentnie" z rozpędu nie podpisałam się pod poprzednim swoim postem
OdpowiedzUsuńJoanna yoaska@tlen.pl
Pozdrawiam ciepło i jesiennie
z rozpędu też zapomniałaś spojrzeć, że konkurs trwał do 19 września.
UsuńŚliczne są te nowe połączenia:)
OdpowiedzUsuń