To będzie mój drugi raz. Jest lato, jestem w 38tc (udało się!) i marzę o tym, aby tym razem wszystko przebiegło spokojniej i... tak zwyczajnie. No wiecie, poród z moim J. później Maluch położony na piersi, abyśmy mogli się ze sobą poznać, a później cieszyć w spokoju tym, że jesteśmy już razem i dwa (no może trzy) dni później wyjść do domu.
Tym razem do kwesti pakowania siebie i Malucha do szpitala podeszłam zdecydowanie rozsądniej.
Po pierwsze: mieszkamy 20min od szpitala - w razie czego poproszę Najbliższych o dowiezienie ewentualnych brakujących rzeczy. Po drugie: szpital kliniczny, w którym będę rodziła, zapewnia potrzebne rzeczy zarówno Mamie jak i Maleństwu.
Do porodu dostaniemy koszulę dla Mamy i pasy do KTG (chyba, że wcześniej były już robione zapisy, wtedy zabieramy ze sobą pasy, które dostałyśmy), a po porodzie podkłady higieniczne i wkładki w ilościach hurtowych. Maluszek natomiast zaopatrzony zostanie we wszelkie ubranka, rożek i pieluszki. Wystarczy więc zabrać z domu kilka rzeczy.
Do szpitala dla siebie zabieram:
- ręcznik (drugi przygotowany na wymianę w domu)
- koszulę do przebrania na oddziale położniczym (druga w razie czego czeka przygotowana w domu)
- majtki bawełniane 2-3pary
- majtki siateczkowe 2-3pary
- luźne spodnie piżamowe (alladynki)
- 2 koszulki do karmienia (krótki rękaw i bez rękawów)
- staniki do karmienia 2szt - świetne znalazłam kilka dni temu na przecenie w H&M.
- podstawowe kosmetyki (żel pod prysznic i płyn do higieny intymnej, krem Nivea, szczoteczkę i pastę, szczotkę do włosów, dezodorant w kulce bez soli aluminium
- wkładki laktacyjne (wybrałam Lovi)
- maść z lanoliną - Ziaja Lanomaść
- kilka sztuk soli fizjologicznej
- kilka saszetek Tantum Rosa
- klapki
- ładowarkę do telefonu
- duuuużo wody w butelkach z dzióbkiem - po pierwszym porodzie woda smakowała mi jak nigdy w życiu
- coś do przegryzienia - np. biszkopty
- DOKUMENTY! : dowód osobisty, oryginał oznaczenia grupy krwi, wyniki badań w kierunku: paciorkowców z grupy B - GBS, odczynu Wassermana - VDRL, oraz obecności antygentu HBS, kartę ciąży, a także w przypadku osób niezamężnych - uznanie ojcostwa z Urzędu Stanu Cywilnego.
Dla Maluszka spakowałam:
- 2 otulacze muślinowe 70x70cm do położenia pod główkę Pink No More
- 3 pieluszki muślinowe do odbijania 30x30cm
- kocyk bawełniany z kapturkiem Colorstories
- ręcznik bawełniany z kapturkiem Numero74
- smoczki kauczukowe Natursutten i Hevea
- czapeczkę bawełnianą (na wyjście)
- body z krótkim rękawem 2szt. (na wyjście)
- body z długim rękawem 1szt (na wyjście)
- skarpetki 2pary (na wyjście)
- dresowe spodenki (na wyjście)
- pajacyk dresowy z kapturkiem (na wyjście)
- nawilżane chusteczki o dobrym (!), delikatnym składzie (warto poczytać TU)
Brzuszkowego spakowałam do plecaka Kanken w superpozytywnym, żółtym kolorze. Plecak wygodnie rozpina się w całości, co pozwala zajrzeć do środka, bez robienia bałaganu. Siebie zmieściłam w moją ulubioną torbę Lassig. Duża ilość przegródek i niewielka waga samej torby sprawia, że odkąd ją mam jesteśmy właściwie nierozłączne.
Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia? Pakujecie się po raz pierwszy? A może po raz kolejny i jesteście już mądrzejsze o poporodowe doświadczenia?
Pozdrawiam serdecznie odliczając dni,
Agnieszka.