Pod poprzednim postem, kiedy przyznałam się do mojej bezgranicznej miłości do koloru szarego Iza napisała, że oprócz przezwiska Ms Grey powinnam mieć też drugie - zdecydowanie bardziej zielone. Cóż mogę powiedzieć? To najprawdziwsza prawda. Miłość do roślin przekazała mi Mama, która skończyła studia z kształtowania krajobrazu. W naszym domu zawsze było dużo kwiatów. Nic więc dziwnego, że i w domu, który tworzę razem z moim J. jest ich całkiem sporo. Właściwie... są wszędzie. W sypialni, w kuchni, w pokojach... Na półkach, komodach, parapetach - nawet na lodówce. Lubię rośliny, a one chyba lubią mnie.
Z ciekawostek mam w domu różne gatunki hoi, araukarię, kilka sukulentów, platycerium czyli tzw. łosie rogi, wielką clivię na którą wciąż szukam odpowiedniej osłonki, pileę peperomioides (któej notabene dłuuugo szukałam). Dodatkowo w ogrodzie panuje niezmiennie moja kolekcja host (mam już ok 40 różnych) i żurawek. Uwielbiam grzebać w doniczkach i na grządkach, przestawiać, aranżować. To jest mój klimat. A ziemia za paznokciami? No cóż, hoje przerzuciłam w keramzyt i zaczęłam uprawę hydroponiczną. Oby dobrze rosły!
Czujne oko wychwyci na zdjęciach pewne zmiany, które nastąpiły w ciągu ostatnich kilku dni. Dużo się dzieje i z przyjemnością pokażę Wam postępy prac. Jest coraz bardziej domowo i bardzo mnie to cieszy. Pokoik Potomka nabiera kształtów, przyjeżdżają nowe meble. Nie mogę się już doczekać kiedy to wszystko stanie na swoich miejscach.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Agnieszka.
PS. Jeśli macie jakiś problem z roślinami - dajcie znać w komentarzach, moze uda mi się pomóc choćby wirtualnie.
Pileę peperomioides miała moja Babcia. Do dzisiaj bardzo mi o niej przypomina ten kwiat. Widać, że kwiaty Ciebie lubią bo wyglądają przepięknie. Zazdroszczę dobrej ręki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Cudowne są te Twoje retro rośliny :-)))
OdpowiedzUsuńPiękne rośliny, to one świadczą o tym, że dom "żyje". Chciałabym się Ciebie doradzić, jakie rośliny utrzymają się w mieszkaniu, w którym jest dosyć ciepło (ogrzewanie szczególnie zimą). Z racji ,ze mieszkam na parterze i wszystko widać na przelot, okna mam zasłonięte i tym samym parapety schowane. Chciałabym cieszyć nimi oko we wnętrzu. Mam aktualnie bluszcz hedera i nie wymagającą zamioculcas:)Bardzo mi się podoba araukaria,ale chyba jest dosyć wymagająca?Pozdrawiam ciepło i z niecierpliwością czekam na dalszą odsłonę Twoich kątów:)Kasia z Kasiarzynkowego Świata
OdpowiedzUsuńKasiu, araukaria to w moim odczuciu zupełnie niekłopotliwy kwiat. Podlewana w momencie podeschnięcia ziemi, co jakiś czas zasilona nawozem (któy mam pod ręką - do storczyków, kwiatnących, zielonych), rośnie bez problemu od poprzedniej jesieni. Spróbuj!
Usuń:) tej reki do roslin ci zazdroszcze.. podobno jako dziecko ją miałam .. wszystko co posiałam rosło jak na drodzach ;) teraz juz gorzej.. :( tylko sukulenty są w stanie przetrwac i tez nie wszystkie :(
OdpowiedzUsuńpilea peperomioides - tak mnie zaciekawiła nazwa, że aż sobie wyszukałam, która to roślinka i strasznie mi się spodobała - będę na nią polować, podpowiesz gdzie?
OdpowiedzUsuńNajlepiej w małych miastach zapukać do drzwi kogoś, u kogo zobaczysz ją na parapecie. To taka "stara" roślinka i w sumie ciężko ją dostać.
UsuńA tak serio - ja zapytałam znajpmych na Facebooku. :) Jedną dostałam ja, a drugą podarowałam Mamie. :)
Ja mam i nawet miałam do Ciebie pisać w tej sprawie ;) Moja szeflera pokryła się klejącym nalotem,wsadziłam więc ją pod prysznic i wyniosłam na balkon bo brudziła podłogę. Teraz spora część liści jest już praktycznie pokryta czarną/ciemnozieloną warstwą, sama nie wiem czego. Miałam iść do ogrodniczego, by ktoś mi coś poradził, miałam nawet poczytać w siedzi, ale nie wiem czy nie jest już za późno i nie spisać jej na straty :( A szkoda bo naprawdę ładna była i nawet trochę z nami mieszkała - 5 lat to jak dla mnie naprawdę sporo! :)
OdpowiedzUsuńCzy możesz wysłać mi zdjęcie tego nalotu na maila? Trochę brzmi jak działalność wełnowców bądź spadź mszyc. Ale musiałabym zobaczyć.
UsuńPozdrawiam!
Aga nie wiem jak to zniesiesz, ale sama chciałaś ;). Nie wygląda to za dobrze :P
UsuńDzięki za poradę o ziołach doniczkowych. Szkoda że teraz nie da się nic zrobić. Brakuje mi zieleni właśnie takiej w kuchni a kolejna bazylia po tygodniu od zakupu wygląda nieco smutno zamiast buchać zielenią. Trudno. Chyba tam jakąś inną roślinkę w zastępstwie ziół ustawię... Dzięki i pozdrawiam. I koniecznie pokazuj nam zmiany w domu, jestem bardzo ciekawa jak to wygląda! Aśka :)
OdpowiedzUsuńPiękne rośliny skąd ta świetna doniczka z kobiecą twarzą i włosami? Chcę taką:D
OdpowiedzUsuńKredko, to jest kubeczek z TIGERa :)
Usuńfaktycznie znalazłam:) Miałaś kapitalny pomysł z tą roślinką w kubku:D jak włosy:D
UsuńKredko, to inspiracja projektami Meyer Lavigne - nieosiągalnymi jak dla mnie. Doniczka za, bagatela, 80E to jednak zbyt wiele... ;)
UsuńRzeczywiście świetne:) Ale Twoj doniczkokubek wcale nie odbiega:) Dla mnie super:) i kapitalnie współgra z rośliną:) Pozdrawiam i będę śledzić nadal, bo pomysły masz niesamowite na swoje wnętrze:)
Usuńja chcialam to avocado uprawiac ale utknelam , nie wiem , co dalej ????(((((
OdpowiedzUsuńAvocado w moim przypadku niestety nie ruszyło - wiosną mamy jednak trochę chłodniej w domu niż u większości i nie zechciało współpracować. :)
UsuńTwoje zapewne ma korzenie i liscie - przesadź je do doniczki w taki sposób aby pestka w 1/3 wystawała nad ziemię. :)
A na jakim jesteś etapie? Bo jeżeli pestka zaczyna pękać i pojawiają się liście na łodydze, to już czas do ziemi. Czasem jest już tak mocno ukorzenione, że pestka sama spada - to nic nie szkodzi.
UsuńPotem może trwać to wolniej. Będziesz miała długiego badylka z kilkoma liśćmi, ale kiedy postawisz w dość ciepłym miejscu (chociaż niekoniecznie blisko kaloryfera), jasnym, to po jakimś czasie coś się ruszy i liście będą pojawiać się jak szalone. Ale co do tego kiedy, to się stanie, nie ma żadnej reguły - przy jednym awokado miałam raptem 3 liście przez prawie dwa lata i dopiero potem wystartowało, a to które mam potrzebowało niecałego roku i widzę, że zaczyna rosnąć mu niezła czupryna :)
Aha, a jak już będzie mieć ok. 15-20 cm warto obciąć mu czubek - wtedy ładnie się rozrośnie, a nie będzie takim badylem :)
UsuńMam w łazience wielki parapet, ale nie wiem, czy i jakie kwiaty można trzymać w łazience. Kiedyś stała tam wężownica, trzymała się dobrze, ale wyniosłam ją, bo nagle wymyśliłam, że może para, kosmetyki, to taki cichy zabójca ;)
OdpowiedzUsuńŁazienka ma ok. 12 m2, jest na północny-zachód, dość wysoka :)
I czemu żadne zioła nie rosną mi w doniczkach! Nie tylko takie z supermarketów, ale niestety też te przesadzone z ogródka do doniczek. Właściwie to już pogodziłam się z tym, że nic z tego nie będzie, ale może masz na to jakiś sposób :)
Kuchnię też mam na północny-zachód - jedno okno bez kaloryfera (może tam im za zimno...), a drugie z kaloryferem (a tam za gorąco?) :D
A na 3 zdjęciu, w szkle, co to za roślina? Wygląda pięknie :)
UsuńO Kochana, to Ty masz wielkie pole do popisu! Wilgoć lubi bardzo wiele roślin. Np. paprocie, papirusy, fikusy, czy choćby moje łosie rogi (które swoją drogą też są paprocią). Jeśli masz duży parapet i okno w łazience to nic tylko zastawić ją zieleniną. :)
UsuńA co do ziół. Te przesadzone z ogrodu często po prostu przyzwyczajone są do warunków tam panujących. I np, te które wstawisz teraz bezpośrednio z dworu do domu będą miały zbyt gorąco - powinno się je przestawiać od dworu, przez chłodniejsze pomieszczenie niż mieszkanie, do mieszkania. Muszą mieć też duże doniczki. Ale to i tak nie gwarantuje sukcesu. Zioła lubią ogród lub balkon. W domach z reguły im zbyt ciepło i nie mają okresu spoczynku potrzebnego do intensywnego wzrostu w okresie wegetacyjnym.
Izo, to jest amarylis bądź inaczej hippeastrum. :) Podobno ma być białe. ;)
UsuńCzyli niepotrzebnie się bałam, że opary zaszkodzą kwiatom! W takim razie dzisiaj poszaleję :) Też mam dużo kwiatów i prawdę mówiąc coraz mniej miejsca w innych częściach domu, więc wreszcie zrobię porządek - będę rozglądać się za rogami łosia i muszę zabrać od mamy mojego fikusa, na którego już nie miałam miejsca.
UsuńAch, a co do ziół, to trudno. Od lat próbuję utrzymać je w kuchni i nic z tego nie wychodzi, stosuje wszystkie możliwe rady, ale niestety zioła lubią mnie tylko w ogrodzie :)
Amarylis! No jasne! Nawet mam go i rzeczywiście pięknie kwitnie!
UsuńZajrzyj na Urban Jungle - niektórzy mają naprawdę piękne dżungle :) http://www.urbanjunglebloggers.com/
UsuńIza, znam znam ;)
UsuńBył moment, że miałam dżunglę, ale zaczęło mnie to przytłaczać. Teraz mamy sporo, ale pogrupowane i poustawiane w taki sposób, żeby nie tworzyły chaosu. :)
Jak byłam dzieckiem moja Mama kupiła dla mojej Babci araukarię, to było ze 20 parę lat temu. Babci nie ma z nami już drugi rok, a dziś ta araukaria zajmuje pół werandy u wuja, jest potężna, nawet nie wiem czy dałoby się ją wynieść z domu! Sama teraz poluję na jakiś mały okaz. Piękną kolekcję uzbierałaś, ja powoli odnawiam moje zbiory, wcześniej uniemożliwiał mi to wszędobylski kot. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to ja mam pytanie mój mistrzu :) Teżbardzo lubię kwiatki i one chyba mnie też, bo raczej ładnie mi wszystko rośnie. Wydaje mi się jednak, że wszystkie są nieco od czapy i każdy z innej bajki :P Czy możesz mi podpowiedzieć jak je łączyć, co koło czego stawiać? Czy np. kaktusy dobrze wyglądają tylko z kaktusami czy może wszystko jedno i wystarczą takie same doniczki i storczyk też z kaktusem się nie pogryzie :D
OdpowiedzUsuńTrochę Cię chyba zagięłam co? :P Jak chcesz to mogę wysłać fotkę tego co mam.
Buziale dla całej rodzinki <3
Luśka, akurat w temacie grupowania roślin jestem bardzo, spójrz na mojego Pinteresta - ciągle coś tam podpinam. :D Mimo wszystko mi storczyk do kaktusa nie pasuje, a takie same doniczki (w ogóle doniczki z tego co zaobserwowałam) zaczynają być passe. ;) Podeślij co masz - coś wymyślimy. :D
UsuńO ja Cie, chciałabym araukarię. Cudne zdjęcia <3.
OdpowiedzUsuńAgnieszko gdzie udało Ci się dostać pieniążek??? Ten kwiatek mnie zauroczył jednak u mnie w okolicy nigdzie nie można go kupić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Napisałam na FB czy ktoś ze znajomych mógłby się podzielić sadzonką. :)
UsuńPozdrawiam!
Roślinnie piękna przestrzeń. W sumie to mam odrobinę podobnie. Zamiłowanie do kwiatów po Tacie ogrodniku a lubię rośliny ... nadają wnętrzu naturalności. Jeszcze współcześnie jak można je w ładne opakowania powtykać! Cieszą oko.
UsuńA sama już chwilę ciekawię się pieniążkiem (kusi z paru ładnych blogów) i ostatnio natrafiłam na http://olx.pl/oferta/pilea-peperomioides-CID628-ID3FtWp.html Może tutaj też się komuś przyda.
Pozdrawiam, Asia
czasem myślę że ewidentnie nie mam ręki do kwiatów i jak już się zdecyduje że któregoś usunę z mojego życia ten robi mi psikusa i zaczyna żyć na nowo;-)
OdpowiedzUsuńAguś, marzy mi się araukaria. Czy wytrzyma u mnie na poddaszu - bez parapetów i w cieple?
OdpowiedzUsuńU Ciebie pięknie! I bardzo inspirująco :)
Sądzę, że okno masz, prawda? ;) parapetów nie trzeba mieć. :)
UsuńNie wyobrażam sobie nie mieć kwiatów w domu. A Araukaria wygląda na bardzo intrygujący kwiat doniczkowy... ;) Nie jest on trudny w pielęgnacji?
OdpowiedzUsuńJa też zawsze lubiłam kwiaty i pełno ich było w moim domu (to też taka miłość zaszczepiona przez Mamę), teraz jednak niestety na pewien czas z roślinek rezygnuję - Tereska wszystkie mi podgryza, przewraca i nagminnie wygrzebuje ziemię łapką. Zostały mi jakieś 4 czy 5 marne okazy... Mam nadzieję, że kotka wkrótce z tego wyrośnie i znowu wrócę do hodowli kwiatów :)
OdpowiedzUsuńTwoje są piękne :)
witam!interesuję mnie nazwa, oczywiście jeśli możesz kwiata z trzeciego zdjęcia w szklanym wazonie, i właściwie w czym go hodujesz?dziękuję
OdpowiedzUsuń