23 lip 2011

przed & po.

Za wiele się nie dzieje ostatnio, trochę działam w ogrodzie, więcej pracuję (chcemy wyjechać w jakieś fajne miejsce, więc wiecej godzin za barem wskazane). Pytałam w ostatnim poście czym najlepiej usunąć olejną farbę. Zaczęłam odnawiać pewną uroczą komódkę, która należała kiedyś do Dziadka mojego J. Na komódce w kolejności znajdowały się farby olejne: błękitna, miętowa, pomarańczowa i ciemnobrązowa. Postanowiłam zedrzeć je do "żywego" drewna. Po części już mi się udało, na dopracowanie czekają jeszcze detale (brzegi, szuflady itd).
Tak komódka wyglądała przed:



A tak po moich zabiegach:



Docelowo chciałabym chyba doczyścić ją do końca i pomalować na biało. Ale jak tak patrzę na te "niedoskonałości" i pozostałości starej farby, to chyba mi się podoba tak jak jest w tej chwili.
Dodałam też różane gałki, które kupiłam kiedyś w Zarze Home. Podoba mi się w takim wydaniu.

A na balkonie zawitały niebalkonowe (teoretycznie) rośliny - różne gatunki rozchodników w donicy:



Pozdrawiam Was serdecznie,
Agnieszka.

18 komentarzy:

  1. w sumie nieźle jej w tych różach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... ona nie do końca jest w różach, to trochę wina światła, ale jakby się tak przyjrzeć to farby zabarwiły drewno "wgłąb". Dlatego taka jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna komódka. W sumie mogła by tak zostać. Różyczki świetne są ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) śliczna jest.Zostaw taką, a jak juz Ci się opatrzy to przejdzie kolejna metamorfozę.

    P.S. te rozchodniki i rojniki mega szybko rosną i zaraz cudnie wypełnią i "wyleją" sie z tej donicy:)ale świetnie to będzie wyglądało:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kawał dobrej roboty! Bardzo fajna ta komoda, a z tymi gałkami to już całkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie maluj, jest piękna!!!! Te gałki bosssskie!!!!

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. komódka w takiej surowej wersji ciekawie się prezentuje, choć jestem zdania, że kiedyś mogłabyś ją delikatnie pobielić np. białą bejcą lub rozcieńczoną farbą akrylową. pobielone drewno wg mnie bardziej by do tych uroczych gałek pasowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja bym pociągnęła tylko białą, wodną bejcą-podkreślisz słoje
    a gałki są cudne - chyba się muszę wybrać do Zary :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym jej jednak nie malowała juz, choć ja wszystko przecież pobielam:))Ale taka jest naprawde śliczna, ewentualnie jak Kasia pisze-delikatnie. Z tymi gałkami wyjątkowo jej dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  10. tak wygląda bardzo fajnie, ja bym już chyba nic nie robił. zawsze jak Ci się znudzi, to przemalujesz ją za jakiś czas. magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna ta komódka.
    Chciałabym kiedyś taką mieć. ; d

    OdpowiedzUsuń
  12. komódka wygląda fantastycznie w obecnej wersji, trochę surowo i glamour w jednym:) Ja bym nic nie zmieniała.
    pozdrawiam i zapraszam na candy!

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo klimatyczne są takie stare komódki nadszarpnięte węzłem czasu ,trochę niedopracowane,niedomalowane a i tak piękne;)pozdrawiam i obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. śliczna komódka - a różane gałki dodają jej lekkości - na biało zawsze zdążysz pomalować - też podoba mi się w obecnej wersji:)

    OdpowiedzUsuń
  15. o to dużo pracy w nią włożyłaś, ale wygląda świetnie.
    Fajny pomysł z tym balkonem

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest absolutnie świetna!!

    OdpowiedzUsuń
  17. komódka jest przeurocza !!! Ja bym ją tak zostawiła i nie ingerowała białą farbą :) A te uchwyciki są przesłodkie !!!
    Rozchodniki uwielbiam bo prezentują się tak schludnie i lekko egzotycznie :)
    Dziękuję za wizytę na moim blogu i pozdrawiam ciepło!!!
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  18. Komódka nie do poznania :)
    Pięknie teraz sie prezentuje :) ma niepowtarzalny styl.

    OdpowiedzUsuń