8 mar 2012

już bym chciała...

Chciałabym już wrócić do domu. Do kątów, które znam. Do miasta, które nie pędzi jak szalone wciągając mnie w ten dziki wir. Od prawie dwóch tygodni jestem w Warszawie. Treningi do MPB 2012 są w tym roku jeszcze bardziej męczące niż rok temu. Może to kwestia podejścia? A może po prostu tęsknota za tym co czeka mnie w domu? Na weekend wracam do Poznania, aby choć trochę nacieszyć się spacerami z psem, robieniem zdjęć, czy oglądaniem filmów zajadając się świeżo uprażonym popcornem.
Tymczasem zabrałam do Warszawy coś, co jest efektem ubocznym kilku wolnych godzin, które udało mi się tu na miejscu wykraść z kolejnych pracowitych dni. Nie przesadzę jeśli powiem, że to największa robota, jaką zrobiłam - na szydełku oczywiście. No bo przecież robótką nazwać tego nie można?
Zaczęłam jeszcze w Poznaniu miliard razy prując kolejne rzędy, bo a to dywanik falował, a to się zwijał. Nie mam złotego środka, jak to zrobić. Potrzeba na pewno kilometrów sznurka, grubego szydełka i ogromu cierpliwości.





Wybaczcie mi jakość drugiego zdjęcia, ale zrobiłam je telefonem, bo nie mam ze sobą aparatu. W każdym razie, mogę powiedzieć, że... SKOŃCZYŁAM! I pewnie zrobię jeszcze kiedyś coś podobnego. Ale nie teraz, chwilowo odstawiam treningi cierpliwości.

Stęskniłam się za Wami i musiałam już coś napisać, bo jakoś za cicho tu na blogu.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

PS. Dziś nasze święto, więc życzę Wam, aby każdy mały pomysł, każdy plan i marzenie stały się realne. Buziaki!

25 komentarzy:

  1. Agnieszko jest cudny :)
    Trzymaj się tm cieplutko w tej Warszawie. A z okazji Święta naszego wszystkiego NAJ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Uważam, że takie dywaniki mają przyszłość ;)
    Wszystkiego dobrego Kobieto, widzę, że bliżej tobie do mnie, niż dalej...
    pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam w planach opełnienie takiego dywanika :)
    narazie robię rozeznanie w matriałach. mogłabyś napisac czego użyłaś ile Ci tego zeszło i jaki rozmiar ma dywanik?

    ps. przyjemnie u Ciebie, będe zjawiać się częściej.
    jeśli masz ochote zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, buziaki z okazji naszego święta, chociaż tego Ci pewnie dzisiaj nie zabraknie :) Tak, tak, napisz o tym sznurku, ja w tamtym roku robiłam na drutach (na szydełku mi jakoś się nie podobał) i też prułam milion razy, robiłam ze sznurka jutowego i jak podliczyłam, to niekoniecznie tanio to wyszło :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dywanik wygląda rewelacyjnie, podziwiam, bo moje pokłady cierpliwości skończyłyby się po pierwszym rządku :)
    Wszystkiego najlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O wow! masz dziewczyno cierpliwość:) dywanik jest re-we-la-cyj-ny!

    OdpowiedzUsuń
  7. mi sie też ogromnie podoba!!! skąd ten fantastyczny sznurek?

    OdpowiedzUsuń
  8. ale piękny !!!! i dobrze , że mimo braku czasu skrobniesz tu małe co nieco :) pozdrawiam w Naszym Dniu i życzę szybkiego powrotu do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dywnaik wyszedł Ci świetnie :)

    Tobie tez dużo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dywanik- rewelacja! Zazdroszczę umiejętności! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dywanik jest świetny
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczny:) Wszystkiego naj, naj

    OdpowiedzUsuń
  13. Dywanik jest REWELACYJNY!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. nie umiem szydełkować . i w takich momentach żałuję
    a niespełnione szydełkowce to dywanik i babciny pled z kwadratów. mniam

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochane, dziękuję Wam bardzo, że się tu pojawiacie! Na weekend wróciłam do domu - planuję zrobienie kilku zdjęć. Obiecuję coś tu wrzucić. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aguś jesteś wielka:) chyba nie muszę się podpisywać, bo dobrze wiesz kto uważa Cie za geniusza w gotowaniu, pieczeniu i robieniu zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudo! Coraz więcej talentów masz kobietko!!!Ciągle czymś zaskakujesz!
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  18. nooo ja bym chyba nie wyrobiła ... brak mi cierpliwości ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Dywanik jest rewelacyjny. I chyba już wiem co będę robiła jak skończe moją pierwszą zazdroskę. Też zaczynam moją przygodę z szydełkiem i moim główym problemem jest właśnie falowanie np. serwetek, więc rzuciłam serwetki i dziergam firanczkę :) ale dla dywnika podejmę to wyzwanie.
    Pozdrawiam
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny dywanik...skuszę się z pewnością, choć nie mam cierpliwości do takich sporych projektów to chęć jego posiadania jest większa;)pozdrawiam serdecznie i dziękuję za inspirację;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny dywanik!
    A z jakiego typu sznurja go zrobilas?

    Pozdrawiam!
    xxx Magda

    OdpowiedzUsuń