Jestem blogerem weekendowym. Najczęściej niedzielnym. Zdarza mi się jednak, jak dziś, napisać coś w sobotę. Cóż, nie jestem na tyle zorganizowana żeby mieć czas na wszystko. Więc go nie mam, po prostu. Zawsze jednak znajduję czas, żeby przygotować własnoręcznie robione prezenty. Przyznam, że ma to dla mnie ogromne znaczenie i lubię, kiedy obdarowany wie, że zrobiłam coś SPECJALNIE dla niego. Tak też postanowiłam zrobić z tegorocznym prezentem Mikołajkowym dla J. Znalazłam prosty przepis na biscotti, upiekłam je i... czegoś mi brakowało. Postanowiłam upiec następne w 100% wg. mojego pomysłu następnego dnia. A że pociąg do Warszawy miałam już o 12:30 biscotti piekłam o 7:00 rano. Polecam przygotowanie takiego prezentu wszystkim tym, którzy mają wokół siebie niepoprawnych łasuchów lubiących świąteczne klimaty.
Do przygotowania potrzeba:
2 jajka
3 łyżki mleka
1 łyżka przyprawy korzennej
2 szklanki mąki w tym 2 łyżki mielonych migdałów
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki soli
0,75 szklanki cukru
6 kropel olejku waniliowego
100g migdałów w całości, obranych ze skórki (dwukrotnie sparzonych)
100g rodzynek/żurawiny
50g orzechów laskowych
Przygotowanie:
Jajka zmiksować z cukrem i olejkiem waniliowym na puszystą piankę. Dodać mleko, mąkę pomieszaną ze zmielonymi migdałami, proszkiem do pieczenia i przyprawą korzenną. Dosypać bakalie i zagnieść ciasto. Powinno być dość klejące. Ręce obsypać mąką i uformować "bochenek" wielkości ok. 12x40cm. Piec w rozgrzanym do 175*c piekarniku przez 25min. Wyjąć i zostawić do przestygnięcia. Następnie ostrym nożem z piłką pokroić w cienkie, ok 2cm kromeczki. Rozłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i suszyć w piekarniku nagrzanym do 150*c przez ok. 7min z każdej strony. Po ostygnięciu przełożyć do słoika lub puszki i przechowywać szczelnie zamknięte.
Zjedzenie jednego kończy się sięgnięciem po kolejne. Biscotti wyszły naprawdę przepyszne - aromatyczne, mocno świąteczne i nie za twarde.
A gdyby ktoś miał ochotę na etykietkę na słój wg. mojego pomysłu to zapraszam TU - KLIK!
Polecam z całego serca i... idę szykować dla Was niespodziankę.
Pozdrawiam gorąco w ten piękny, zimowy dzień,
Agnieszka
wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńMniam uwielbiam je podgryzać z pyszną kawusią:) Dzięki za przepis zamiast kupować może upiekę:)
OdpowiedzUsuńPomysł jest nieziemski... Sama chciałabym dostać takie prezent hihi :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaku na taki słoik pyszności:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy, a wygląda tak smakowicie - narobiłaś mi apetytu. Nie wiem czy przed świętami znajdę czas, ale zgapiam przepis "na zaś":-)
OdpowiedzUsuńMust have! Must eat ;) ach!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo zachęcająco i apetycznie!
normalnie łasuch się we mnie odezwał:)
wow wspaniałe :):):) dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńDziś jem oczami,piekę jutro ,fajny i słoik i etykieta ,ogólnie wszystko wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńmmmm wyglądają przepysznie i jeszcze tak zapakowane! myślę , że każdemu spodobałby się taki prezent:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia:*
mniam!!! Bardzo dziękuję za przepis i za etykietę - skorzystam:) Dziś upiekłam pierwszą turę pierniczków i zrobiłam konfiturę z całych pomarańczy - w ramach przygotowań do świątecznych prezentów. Też je uwielbima i uwielbiam robić je dla bliskich!
OdpowiedzUsuńTo są pyszności... najlepiej smakują maczane w czerwone wino... mniam :)
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo dziękuję za przepis i za pomysł! Biscotti zrobiłam kilka dni temu, wyszły super :), teraz chcę zrobić jeszcze raz i wręczyć mamie mojego chłopka :) Czekam na więcej pomysłów na handmade prezenty i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń