23 paź 2014

dream big.

Zaczął się 6ty miesiąc mojej ciąży. Wciąż poznaję swoje ciało, czuję tylko, jakby ktoś doczepił mi z przodu piłkę do kosza. To dość zabawne z każdym dniem odkrywać, że w szafie, w której ledwie domykam drzwi jest tylko jedna (niepełna) szuflada ciuchów, w które wchodzę. Dresowe spodnie, legginsy, długie bluzki (te krótkie kończą mi się nad pępkiem). 10 ciuchów na krzyż, które w kółko piorę aby móc wyjść z domu. I właściwie nie wiem dlaczego o tym piszę, może dlatego że ostatnio ciężko pozbierać mi myśli? Łatwo się rozkojarzam i gubię wątek...? 


Od przynajmniej tygodnia strasznie mnie nosi. Sama nie wiem, czym mam się zająć. Coś bym zrobiła, podziałała twórczo, zmieniła ale... nie wiem co. Strasznie to nieprzyjemne uczucie tak wpadać z euforii i miliona pomysłów w jakiś takie nierozgarnięcie. Grrr... A jeszcze kwestia pokoiku naszego synka jest w trakcie rozwijania się, ale... no właśnie. Wciąż szukam szafy, wciąż brakuje mi czegoś, co cały ten mój pomysł połączy magiczną klamerką i zepnie w taki sposób, że będę zadowolona. Tylko czy ja potrafię być zadowolona? Mam wrażenie, że dążę do niemożliwego...



Nasze mieszkanie robi się coraz bardziej nasze. Takie przytulne, kojące... Dekoracyjne akcenty, które pieczołowicie wybieram podkreślają jego charakter. Mam jednak nadzieję, że dopięcie jego ostatecznego wyglądu w 100% zbyt szybko nie nastąpi. Za bardzo lubię ten stan tworzenia.

Przepraszam Was za ten myślowy chaos, taka niepozbierana ostatnio jestem. Ale za to bardzo, bardzo szczęśliwa. Bo czy mogłabym wyśnić sobie wspanialszy scenariusz...?

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

20 komentarzy:

  1. A ja uwielbiam takie posty - takie dzielenie się ze swoimi wrażeniami, emocjami, obawami, etc. - dla mnie to bardzo inspirujące, zawsze można się czegoś nauczyć od kogoś ;).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguś, jesteś w takim momencie, że możesz narzekać, marudzić itd. ;))) A ja i tak wiem, że wszystko będzie u Ciebie piękne i idealne! :) Uściski przesyłam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja strasznie żałuję, że nie znam Cię osobiście...
    Chaos? Ten myślowy chaos w Twoim wykonaniu jest niezwykle uroczy :) Pewnie przez to szczęście które promieniuje od Ciebie nawet przez ekran komputera.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze Aguś.
    Marta
    Ps. Dążenie do niemożliwego to coś co najwyraźniej nas łączy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. eh...czas ciąży tak szybko zleci,a potem czasu będzie coraz mniej. Ale ta Matka, która Mistrzem Logistyki była, Mistrzem pozostanie!Powodzenia, to najpiękniejszy czas w życiu Kobiety!Ja do końca byłam Ciężarną na szpilkach, w kolejnej ciąży też nią będę, ciesz się, celebruj, potem też będzie cudownie,ale "inaczej"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnieszko, przede wszystkim gratuluję z całego serca synka noszonego pod sercem. W blogowym świecie bywam ostatnio tak rzadko, pewnie nawet po raz pierwszy komentuję u Ciebie;-)
    Jak czytam Twój wpis to uśmiecham się do siebie ..kobiety w ciąży są urocze w swoim myśleniu, postępowaniu i obyciu..Aga jeszcze dużo cudnych , wkurzających, krępujących a zarazem tak pięknych chwil Cię czeka..i wiem, że Tobie pewnie teraz nie do śmiechu to trzymam mocno kciuki i uważaj na siebie w tym małym ciążowym roztargnieniu;-)pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję stanu błogosławionego. Zdrówka! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma co przepraszać za chaos, powstał w sumie bardzo osobisty i nastrojowy post. Szczególnie w połączeniu z tymi zdjęciami. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie już prawie połowa 7 miesiąca i mam podobnie - od kilku miesięcy mam głowę pełną pomysłów i gdy już myślę, że już prawie, prawie wszystko gotowe...to w głowie rodzi się pomysł kolejny i nie daje spokoju... ech... Ja mam niestety tak, że chciałabym wszystko na już, na teraz, a gdy coś się przeciąga strasznie mnie to frustruje :/
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sił na twórcze działania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj włącza się syndrom wicia gniazda.. nosi cię:) mi zostało 6 tygodni brrr.. nawet juz zaliczylismy odwiedziny na porodówce.. po raz 3 zostanę mamą ale jakoś to abstrakcyjne się wydaje...
    ja swój nadmiar energii spozytkowałam na hurtowe tworzenie dzierganych projektów( tym się zajmuje) .. doszlam do wniosku,że przy niuni mogę zapomnieć o pracy..więc dostałam motorek w rękach:) ( a roztargnienie itp.. u mnie w domu się smieją,że niezwykle inteligentną córkę urodze, bo cały rozum mi wysysa hihi takie gafy popelniam, taka chodze zakręcona..że masakra)
    pozdrawiam serdecznie
    lorka

    OdpowiedzUsuń
  10. Aga...wszystko zrozumiała...hormony buzują ;-). Stan rozgarnięcia czy też odwrotnie...bardzo lubię czytać Twoje posty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zmiana nastroju tysiąc razy w ciągu dnia, skąd ja to znam :) Ale 6 miesiąc to już niedługo (choć mi dłużyła się najbardziej właśnie końcówka ciąży) i dopiero się zacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj u mnie dopiero 4 miesiac, a powoli juz taki stan i u mnie... dobrze, ze jeszcze w ciuszki sie miesze, ale pewnie niedlugo jeszcze tak bedzie... zagladam do Ciebie z niecierpliwoscia kazdego dnia czy pojawia sie inspiracje do pokoju maluszka:) dzis szperajac w necie znalazlam takie cudenko http://www.monbebecheri.com/ warto zajrzec mnostwo inspiracji! Trzymaj sie cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Agnieszka poczekaj aż z piłki koszykowej zrobi się piłka lekarska - to jest dopiero jazda :D Ja już właściwie jestem w terminie porodu, czekam z niecierpliwością i też w głębi ducha coś bym zrobiła, a z drugiej strony nie wiem co i nie chce mi się... Ze skrajności w skrajność. Trzymam mocno za Ciebie kciuki. Marta

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę,że nie mogłabyś wymarzyć sobie nawet lepszego stanu niż ten teraz.To oczekiwanie na Maleństwo jest najlepsze.Moje ma 18-mcy i właśnie śpi:)
    ściskam Was:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze będzie :) Trzymajcie się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przejmuj się to naturalne, szykujesz gniazdko swojej ukochanej.Ach jak lubię takie twórcze roztargnienie i rodzące się nowe pomysły w głowie.
    buziaki Agus

    OdpowiedzUsuń
  17. na zdjęciu są 2 łańcuchy czy taki 50 kulowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciu są 2 łańcuchy po 50 kul :-) Wyglądają naprawdę pięknie :-)

      Usuń
  18. Ściskam Cię mocno i żałuję, że mam do Ciebie tak daleko bo przyszłabym na wieczorną herbatkę i ploteczki i chłonęła atmosferę waszego domu i zarażała się twórczą energią.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  19. ciaża ma to do siebie ze rozkojarza i wytwarza mnóstwo skrajnych emocji w jednym czasie ;) Korzystaj ze masz czas dla siebie i delektuj sie nim :D

    OdpowiedzUsuń