Ależ nas dopadła okropna aura. Leje, szaro, brudno - nic tylko zostać w łóżku. Ja niestety zbieram się na egzamin, ale moje słodkie Rude korzysta z podkołderkowego leniuchowania. Pozdrawiamy Was serdecznie i życzymy przyjemnego, leniwego, spokojnego dnia.
Agnieszka & Toffi
30 sty 2013
27 sty 2013
czyżby znowu szaro?
Czy ktoś pamięta w ogóle o tym, że prowadzę bloga? Tak dawno mnie tu nie było, że zdawać by się mogło, że ja sama zapomniałam.
To miał być spokojny miesiąc. Taki na uporządkowanie bieżących spraw, podejście do tematu pracy magisterskiej itd. Oczywiście, jak to już u mnie bywa, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej - ubiegły tydzień spędziłam w Warszawie pracując nad pewnym projektem, magisterka nietknięta. Do tego samopoczucie miałam dość kiepskie, ponieważ w końcu choróbsko i mnie rozłożyło. Diagnoza o bardzo obniżonej odporności i przykazanie ODPOCZYNKU. W związku z tym weekend spędziłam podkołderkowo, odpoczywając w najlepszym towarzystwie jakie mogłabym sobie wyobrazić. Nasz szary domek położony jest w miejscu, w którym zima wydaje się piękniejsza, spokojniejsza i zdecydowanie mniej miejska. A to przecież nadal Poznań! Odpoczywam tam jak nigdzie i cieszę się, bo ostateczny termin przeprowadzki zbliża się wielkimi krokami.
Powoli oswajam szare kąty i wprowadzam moją kolejną wielką miłość - rośliny. Najchętniej przyniosłabym do domu przeróżne zieloności, ale planuję zachować spójność i umiar - może się uda?
Kącik do pracy też już jest, zbierany mozolnie z pojedynczych elementów. Koziołki należą do mojego J. - kiedyś służyły za nogi jego uczniowskiego biurka. Rzucone w kąt dziadkowego warsztatu zdawały się mieć swoje lata świetności za sobą. W pierwszym odruchu chciałam się ich pozbyć. Na szczęście w porę się opamiętałam i, rozkręcając każdą do najmniejszej deseczki, z czułością wyczyściłam odkrywając piękną, szarą patynę. Dokupiłam blat i lampę, w której zakochałam się już dawno. Metalowy taboret znacie. Drobiazgi różnymi drogami wpadały w moje ręce.
19go stycznia minęły 4lata prowadzenia bloga. Z racji zawirowań, które miały miejsce, planowane przeze mnie urodzinowe rozdawanie prezentów odbędzie się za jakiś czas. Dajcie mi chwilę, na ochłonięcie i dojście do siebie.
Pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że będę częściej!
Agnieszka
To miał być spokojny miesiąc. Taki na uporządkowanie bieżących spraw, podejście do tematu pracy magisterskiej itd. Oczywiście, jak to już u mnie bywa, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej - ubiegły tydzień spędziłam w Warszawie pracując nad pewnym projektem, magisterka nietknięta. Do tego samopoczucie miałam dość kiepskie, ponieważ w końcu choróbsko i mnie rozłożyło. Diagnoza o bardzo obniżonej odporności i przykazanie ODPOCZYNKU. W związku z tym weekend spędziłam podkołderkowo, odpoczywając w najlepszym towarzystwie jakie mogłabym sobie wyobrazić. Nasz szary domek położony jest w miejscu, w którym zima wydaje się piękniejsza, spokojniejsza i zdecydowanie mniej miejska. A to przecież nadal Poznań! Odpoczywam tam jak nigdzie i cieszę się, bo ostateczny termin przeprowadzki zbliża się wielkimi krokami.
Powoli oswajam szare kąty i wprowadzam moją kolejną wielką miłość - rośliny. Najchętniej przyniosłabym do domu przeróżne zieloności, ale planuję zachować spójność i umiar - może się uda?
Kącik do pracy też już jest, zbierany mozolnie z pojedynczych elementów. Koziołki należą do mojego J. - kiedyś służyły za nogi jego uczniowskiego biurka. Rzucone w kąt dziadkowego warsztatu zdawały się mieć swoje lata świetności za sobą. W pierwszym odruchu chciałam się ich pozbyć. Na szczęście w porę się opamiętałam i, rozkręcając każdą do najmniejszej deseczki, z czułością wyczyściłam odkrywając piękną, szarą patynę. Dokupiłam blat i lampę, w której zakochałam się już dawno. Metalowy taboret znacie. Drobiazgi różnymi drogami wpadały w moje ręce.
19go stycznia minęły 4lata prowadzenia bloga. Z racji zawirowań, które miały miejsce, planowane przeze mnie urodzinowe rozdawanie prezentów odbędzie się za jakiś czas. Dajcie mi chwilę, na ochłonięcie i dojście do siebie.
Pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że będę częściej!
Agnieszka
8 sty 2013
idąc za szarym ciosem.
W niedzielę, kiedy moje chłopaki jeszcze spały, poszalałam trochę z aparatem. Pogoda za oknem była mocno mglista i deszczowa, ale to nawet pogłębiło szary efekt na zdjęciach - podoba mi się. Kilka szarych szczegółów z naszego mieszkanka poniżej.
Czy teraz wpisuję się w ten, żywiołowo dyskutowany, kanon skandynawskiego piękna?
Pozdrawiam serdecznie,
zrobiona na szaro Agnieszka.
Czy teraz wpisuję się w ten, żywiołowo dyskutowany, kanon skandynawskiego piękna?
Pozdrawiam serdecznie,
zrobiona na szaro Agnieszka.
6 sty 2013
scandilicious, czyli...
spełniło się moje marzenie o wnętrzu na wskroś skandynawskim. To znaczy mam nadzieję, że udało mi się uzyskać taki efekt - co o tym sądzicie?
Pokazywałam ostatnio tiulowe pompony. Nie wiedziałam jak je wykorzystam, ale pomysł nasunął mi się sam. W ramach sylwestrowego "robienia klimatu" pompony posłużyły mi za... abażur. I uprzedzę pytania - nie, żarówka nie przypala materiału. Zgaszona i zaświecona lampa poniżej:
Postanowiłam w tym roku działać z pewną zasadą, którą gdzieś kiedyś przeczytałam - "Do what You love, love what You do". Mam nadzieję, że mi się uda. Od mojego J. dostałam wytłaczarkę Dymo i owe motto umieściłam na moim kalendarzu. Na pewno o nim nie zapomnę.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.
EDIT: Dopiszę tu, ponieważ często przywołujecie ten element w komentarzach: ściany są jeszcze niegotowe. No tak, pewnie powinnam poczekać i pokazać pokój już wymalowany, ale... robiliśmy Sylwestra, wstawiliśmy potrzebne sprzęty i... ja się zakochałam. W następny weekend ten loftowy efekt niestety zniknie. Jest jednak zbyt ponury i jak ktoś zauważył - zbyt przytłaczający. Ściany będą prawie białe.
No i drugi element - podłoga. Taka jest w całym domu i niestety wymienienie jej na nową, kiedy chce się zamieszkać jak najszybciej kosztowałoby zbyt wiele. Nie miałabym kuchni z marzeń i pewnie wielu, wielu innych rzeczy. Może kiedyś uda nam się ją zmienić...? Wtedy bielone dechy na pewno trafią na miejsce obecnego parkietu. To tak słowem wyjaśnienia. A pomponowe DIY? Pomyślę. Tymczasem odwiedźcie YouTube. Tam jest masa instruktażowych filmów.
Pokazywałam ostatnio tiulowe pompony. Nie wiedziałam jak je wykorzystam, ale pomysł nasunął mi się sam. W ramach sylwestrowego "robienia klimatu" pompony posłużyły mi za... abażur. I uprzedzę pytania - nie, żarówka nie przypala materiału. Zgaszona i zaświecona lampa poniżej:
Postanowiłam w tym roku działać z pewną zasadą, którą gdzieś kiedyś przeczytałam - "Do what You love, love what You do". Mam nadzieję, że mi się uda. Od mojego J. dostałam wytłaczarkę Dymo i owe motto umieściłam na moim kalendarzu. Na pewno o nim nie zapomnę.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.
EDIT: Dopiszę tu, ponieważ często przywołujecie ten element w komentarzach: ściany są jeszcze niegotowe. No tak, pewnie powinnam poczekać i pokazać pokój już wymalowany, ale... robiliśmy Sylwestra, wstawiliśmy potrzebne sprzęty i... ja się zakochałam. W następny weekend ten loftowy efekt niestety zniknie. Jest jednak zbyt ponury i jak ktoś zauważył - zbyt przytłaczający. Ściany będą prawie białe.
No i drugi element - podłoga. Taka jest w całym domu i niestety wymienienie jej na nową, kiedy chce się zamieszkać jak najszybciej kosztowałoby zbyt wiele. Nie miałabym kuchni z marzeń i pewnie wielu, wielu innych rzeczy. Może kiedyś uda nam się ją zmienić...? Wtedy bielone dechy na pewno trafią na miejsce obecnego parkietu. To tak słowem wyjaśnienia. A pomponowe DIY? Pomyślę. Tymczasem odwiedźcie YouTube. Tam jest masa instruktażowych filmów.
1 sty 2013
2013!
Dzień dobry w Nowym Roku!
Jak udały się Wam imprezy sylwestrowe? My pierwszy raz zaprosiliśmy Gości do nas. Bardzo się cieszę, że prawie wszyscy zaproszeni się stawili. Dziękuję Wam! Miałam pokazać dekoracje sylwestrowe... Pokażę Wam nasz stół, kupiony 5dni temu. Decyzja była mocno umotywowana zbliżającym się Sylwestrem. I to był kolejny strzał w dziesiątkę. Naprawdę duży stół spisuje się rewelacyjne podczas kolacji dla tylu osób. Mama uszyła mi piękny obrus, skompletowaliśmy zastawę i wszystko wyglądało naprawdę ładnie.
Dość gadania, czas na zdjęcia!
Życzę Wam żeby 2013 rok był piękny, po prostu!
Pozdrawiam,
Agnieszka.
Jak udały się Wam imprezy sylwestrowe? My pierwszy raz zaprosiliśmy Gości do nas. Bardzo się cieszę, że prawie wszyscy zaproszeni się stawili. Dziękuję Wam! Miałam pokazać dekoracje sylwestrowe... Pokażę Wam nasz stół, kupiony 5dni temu. Decyzja była mocno umotywowana zbliżającym się Sylwestrem. I to był kolejny strzał w dziesiątkę. Naprawdę duży stół spisuje się rewelacyjne podczas kolacji dla tylu osób. Mama uszyła mi piękny obrus, skompletowaliśmy zastawę i wszystko wyglądało naprawdę ładnie.
Dość gadania, czas na zdjęcia!
Pozdrawiam,
Agnieszka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)