Dwa tygodnie. Dwa długie, paskudnie trudne, długie tygodnie. I wciąż czekam. Dobrze, że jestem urodzoną optymistką i że mam przy sobie kochanego J. i Rodzinę, bo chyba nie dałabym rady...
Synku, chcę Cię już w domku.
3majcie kciuki, żeby Okruch jak najszybciej wrócił z nami do domu.
Agnieszka
Agnieszko...jeszcze trochę i się doczekasz..wiem to dołujące też tak miałam ale jak tylko mój mały książę trafił na dobre do domu to myślałam,że oszaleję ale ze szczęścia.Ważne,że masz wsparcie.Trzymam piąstki będzie dobrze
OdpowiedzUsuńwsparcie bliskich osób jest najważniejsze. Trzymam kciuk żeby Okruszek szybko był z Wami. Będzie dobrze :) wiara, nadzieja i miłość
OdpowiedzUsuńBądź dzielna! Wkrótce Synek będzie z Wami! :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno!
Trzymam za Was kciuki! Oby jak najszybciej razem!
OdpowiedzUsuń:* trzymam kciuki by mały T. był jak najszybciej z Wami !!!
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za maleńkiego T. :D
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... Moja Zu 10 dni była w szpitalu po urodzeniu...a ja w domu wariowałam. Będzie dobrze, trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Agutku! życie różne niespodzianki nam przynosi, ale trzeba wierzyć, że jest w tym sens. Mały T. już zaraz będzie z Wami i przyniesie jeszcze ogrom radosnych chwil :))) Ściskam Cię mocno Mamuśka!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno! Ach jakie te chłopaki niecierpliwe, mój też miesiąc przed czasem na świecie się pojawił, będzie dobrze, zobaczysz! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka cierpliwości Agutku :) Trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie co czujesz,nawet nie próbuję.W takich chwilach doceniam przebieg ciąży, szybki poród w wyznaczonym terminie...Trzymaj się!Pojawi się w domu i przewróci cały Twój świat.Nic już nie będzie takie jak kiedyś, będzie to życie ciekawsze i pełne wspaniałych chwil!
OdpowiedzUsuńTrzymamy! :)
OdpowiedzUsuńTrzymamy! Za Ciebie i za Okrucha! Za Was!
OdpowiedzUsuńPs. Wydawało mi się, że razem jesteście w szpitalu!
OdpowiedzUsuńJa również trzymam mocno kciuki żebyście już za chwilę byli razem i żeby mały T. rósł jak na drożdżach... będzie dobrze :):*
OdpowiedzUsuńTrufel88
Będzie dobrze :) Musi być! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, człek by siedział dnie i noce z maluchem... i ten smutek gdy wszystkie inne matki wychodzą ze szpitala ze swoimi dziećmi, a to moje jeszcze i jeszcze nie.....
OdpowiedzUsuńDlatego bardzo bardzo mocno trzymam kciuki!!
Trzymam baaaardzo mocno! :)
OdpowiedzUsuńja czekałam cały miesiąc, aż nam pozwolą Małą w końcu zabrać do domu. Oby u Was trwało to krócej, dzień dwa i będziecie już razem :)
OdpowiedzUsuńWiem co przeżywasz, choć może nie do końca... bo Wy jako rodzice, chyba czekacie w domu na maluszka? a my tu w Norwegii, jak się Anielka urodziła byliśmy cały czas razem w szpitalu, tyle że ona na intensywnej opiece, a my gdzieś obok. Miała niski poziom cukru we krwi, choc urodzona co do dnia, a to niby "przypadłość" wcześniaków... pamiętam jak ten cukier jej sprawdzano codziennie i te wyczekiwanie kiedy jego poziom w końcu się unormuje... Czekaliśmy jakieś 10dni (jak dla mnie bardzo długich) a łzy cisnęły mi się też nie raz do oczu... a potem wyszliśmy do domu i te karmienie dziecka piersią co 4h to sobie mogłam między bajki włożyć :P ;) i się zaczęło, nieprzespane noce itp ;) :) ale sztucznego mleka za cholerę nie chciałam używać, choć po takim dziecko dłużej śpi, ale myślę że to zaprocentowało, bo potem szybko - w porównaniu do dzieci innych znajomych - Anielka zaczęła przesypiać nocą bite 12-13h. To sobie powspominałam ;)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Agnieszko! :) Zaraz będziecie razem! I będzie dobrze :)
Trzymam kciuki i podziwiam za cierpliwość, ja już dawno bym oszalała
OdpowiedzUsuńAga trzymam z całej siły... Wyobrażam sobie jakie to musi być trudne, ale jeszcze trochę, a potem to już sama pełnia szczęścia:)
OdpowiedzUsuńAgutku, bardzo mocno trzymamy kciuki i wierzymy że wszystko będzie jak najlepiej, po prostu Okruszek musi się nieco wzmocnić bo za oknem zimno i brzydko. U nas było podobnie, obie córeczki wcześniaki, obie od razu żółte od wysokiego poziomu bilirubiny więc siedziałyśmy w szpitalu i siedziałyśmy, łzy same płynęły z oczu, jakieś wstrętne wysypki, problemy ... na szczęście szybko przeszły i teraz po latach mamy co wspominać z Jackiem. Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńtrzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńNawet ciężko mi sobie wyobrazić co czujesz, gdybym musiała moją Zosię zostawić w szpitalu, jak mi powiedzieli, że ma dziurkę w serduszku i nie wyjdziemy na 3 dobę byłam załamana, na szczęście po regularnych konsultacjach kardiologicznych zarosła się i już nie ma po niej śladu. Teraz chcieli wysłać ją na wycięcie migdałków, ale dopóki nie cierpi na zapalenie uszu, nie ma niedosłuchu i tylko raz w roku miała anginę na pewno się nie zdecyduje.
OdpowiedzUsuńTrzymam za was kciuki i już nie długo na pewno będziecie razem, plus z tego że jak maluszek wróci będzie miał w domu wypoczętą mamę. Zdrówka życzę!
ja też jestem dzieckiem "dogrzewanym" w inkubatorze i trzymam kciuki za maluszka, będzie wszystko ok!!! :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za okrucha, buziaki dla WAS
OdpowiedzUsuńKochana, będzie dobrze! Trzymam kciuki i ściskam Cię mocno :*
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze,już krócej niż dłużej:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki z całych sił!!!!
buziaki
Będzie dobrze! Trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że jesteście już szczęśliwi wszyscy Troje w Waszym cudownym zaczarowanym domku. Życzę dużo zdrowia i spokoju:)
OdpowiedzUsuń