9 paź 2015

Rok z Niemowlęciem: cz. 1 / Stokke Tripp Trapp

Pomyślicie może, że ten post powstał trochę na wyrost. Przecież mój Syn za 2 dni kończy 9miesięcy. Roczek dopiero za 3 miesiące!

Pomyślałam jednak, że chciałabym wrócić do rzeczy, na które zdecydowaliśmy się dla małego T. podczas kompletowania wyprawki. Zależy mi, aby przekazać Wam rzetelne opinie na temat użytkowanych przedmiotów i szczerze polecić te, które bardzo dobrze u nas funkcjonują.
Na cały cykl "Rok z Niemowlęciem" daję więc sobie 3 miesiące. Przez ten czas, pomiędzy zwykłymi postami, chciałabym mieć miejsce na te z recenzjami.
Jako młoda Mama często popadam w zakupowy szał w kwestii dziecięcych ubrań, dodatków, akcesoriów i zabawek. Czasami żałuję wydanych pieniędzy. Niektóre wybory są nietrafione, a kupione rzeczy - zbędne.
Mamy jednak kilka swoich hitów, które w 100% są warte polecenia. Zapytałam jakiś czas temu mojego J., co z użytkowanych przy naszym Synu rzeczy, jest według niego naprawdę trafione. Jak wiadomo, mężczyźni są z reguły bardziej praktyczni i oszczędni w zachwytach. Jednakże naszym hitem hitów, który wymieniliśmy jednogłośnie jest... Tripp Trapp marki Stokke.



Jak można przeczytać na stronie producenta:

Krzesło, które rośnie razem z dzieckiem. Od urodzenia

Stworzone w 1972 roku, krzesło Tripp Trapp® zrewolucjonizowało rynek krzesełek dla najmłodszych. Zaprojektowane tak, aby pasować do każdego stołu, pozwala dziecku znaleźć się w centrum rodziny i rozwijać u Twojego boku. Inteligentny, dopasowujący się do Waszych potrzeb design, umożliwia swobodę poruszania się dzięki siedzisku i podnóżkowi, o regulowanej głębokości i wysokości. Kiedy odpowiednio dopasowane, zapewnia dziecku wygodną, w pełni ergonomiczną pozycję siedzącą w każdym wieku.

U nas krzesełko było w użyciu od pierwszych dni. Najpierw użytkowaliśmy je z nakładką NewbornSet, obecnie używamy już z BabySet.

Wybierając to krzesełko, zakochana byłam w jego formie. Kiedy okazało się, że Stokke wprowadziło szary kolor - byłam w siódmym niebie.
Otwierając paczkę oniemiałam z zachwytu. Piękny kolor i staranne wykonanie... Usiadłam na dywanie, i z przeszkadzającym już nieco, ciążowym brzuszkiem, natychmiast skręciłam Tripp Trappa. Cieszył moje oczy niezmiernie! Był małym znakiem, że oto już wkrótce pojawi się na świecie maleńki użytkownik krzesełka. 
Później, kiedy używaliśmy NewbornSet (przez pierwsze 6,5msca życia Chłopca), chwaliłam sobie zdejmowany pokrowiec i łatwość (a także bezpieczeństwo) zapinania Malucha w szelki. 
Kiedy T. usiadł - założyliśmy BabySet. Najpierw z poduchą, którą, jak widzicie szybko zdjęłam. Chłopiec dostaje jedzenie do rączki i mocno brudzi wszystko wokół. Obecnie używamy krzesełka bez poduszki, i zupełnie nie ma problemu z niewygodą - krawędzie są wyprofilowane i nie uwierają małych nóżek.



Tripp Trapp wykonany jest z drewna. Kiedy moje Dziecko, zaczęło zrzucać wszystko ze stołu i nierzadko te przedmioty, upadając na ziemię, uderzały z impetem w TT - przechodziłam estetyczny "mikrozawał". Oczami wyobraźni widziałam już dziury w całym krzesełku. I wiecie co? Nic z tego! Zarówno drewno z którego jest wykonany TT, jak i lakier, którym jest pomalowany z łatwością opierają się niszczycielskiej sile spadających zabawek.
Chłopiec chętnie w nim siedzi. Nie ma problemu, żeby na chwilę go czymś zająć - wystarczy dosunąć krzesełko do stołu i mamy chwilkę przerwy (dopóki wszystkie zabawki nie wylądują na ziemi...). Dokupiłam szelki, bo pomimo wrażenia, że sam z krzesełka nie wyjdzie, jakoś wolę dmuchać na zimne. Niezłe z niego ziółko, wolę więc nie sprawdzać, czy potrafi.

To krzesełko na lata. Jest pięknie i porządnie wykonane. Ma możliwość regulacji zarówno w stosunku do wieku i potrzeb (NewbornSat i Babyset), jak i do wysokości dziecka (regulacja wysokości siedziska). Pomimo wysokiej ceny na pewno zdecyduję się na drugie przy kolejnym dziecku. Chcę żeby każdy Malec miał od początku swoje własne krzesełko, bo przecież użytkować je będą przez lata.



Jeśli macie jakieś wątpliwości - piszcie. Na pewno odpowiem!

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

13 komentarzy:

  1. Bardzo żałuję, że gdy szukalam krzesełka dla Syna nie trafil mi się taki post,jak Twój.Ja po prostu przegapiłam tą firmę nad czym ubolewam niezmiernie.Jedna kwestia to cena, nie wiem czy bym się na nie zdecydowała ze względu na nią.Teraz Mój Syn ma 20 miesięcy i jada jeszcze w swoim krzesełku ale...woli sam przy stoliku i na swoim krzesełku.Zapraszam do mnie na nowy totalnie nowy pokój syna.
    http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Krzesełko chętnie widziałabym u siebie no ale cena trochę mnie powtrzymuje jak i to że mamy już krzesełko "retro" jeszcze po mężu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga a co z chybotaniem. ja skręciłam krzesełko i stwierdziłam że się chybocze. skręcałam tez po raz drugi zgodnie z ich zaleceniami aby ktos siedział na krześle i to samo. jestem strasznie rozczarowana. mam juz dokumenty zwrotu i zupełnie nie wiem jakie krzesło kupić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo u mnie stoi bardzo stabilnie. Zero chybotania.

      Usuń
  4. My korzystamy z TT już od prawie 3 lat, i nadal jestem zachwycona :) tylko niestety przy dłuższym użytkowaniu, starszym dziecku z większą siłą wgniecenia i mikrodziurki się pojawiają... lakier natomiast bez uszczerbku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubie bardzo ten mebelek. i tez mialam nadzieje ze to krzeslo na lata ktore rosnie z moim dzieckiem. I mogloby dalej rosnac gdyby nie fakt, ze moja corka lat 9 chce teraz fotelik na kolkach do biurka :) Nie wiem ile jeszcze dam rady "przetrzymac" :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. to krzesło jest na pewno cudne! na pewno ma wyjątkowy kształt. sporą cenę. cudowne kolory. ale jednak nie wzięłaby go teraz zamiast mojego stołka wysokiego plastikowego. Mój plastik-fantastik w kolorze biało-zielonym ma to co dla mnie najważniejsze wsuwany stolik co oznacza że dziecko nie musi być przysunięte do stołu a w przypadku małego dziecka jedzącego wszystkimi rączkami:) jest bardzo pomocne w utrzymaniu jakiejkolwiek czystości dodatkowo ma nakładaną na stolik dodatkową nakładkę-jak się coś wyleje to można w sekundę ją ściągnąć i już stolik gotowy do dalszego działania. Chwilowo żałowałam że dwa lata temu kupiłam moje plastikowe krzesełko a nie TO cudo ale teraz z perspektywy czasu nie żałuję. a TO drewniane cudo podziwiam na zdjęciach. Akurat w tym momencie moja Mała siedzi na rozłożonym stołku (rozkłada się na stolik i krzesełko) siedzi i maluje kredkami po wszystkim na raz:) mój plastik-fantastik jest do ciężkich brudnych prac dziecięcych:) a do czystszych prac mamy kącik z drewnianymi meblami:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł na właśnie taki cykl! Młode Mamy, szczególnie podczas pierwszej ciąży potrzebują takich wskazówek, tym bardziej, jeśli są to rzeczy sprawdzone. Będę czekać na kolejne posty z tej serii, a krzesełkiem zachwycam się już jakiś czas :) Jest cudne!
    Wciąż jestem zakochana w Twojej kuchni i napatrzeć się na nią nie mogę - to moje marzenie, które mam nadzieję, spełnię już wiosną :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekny kolor. My mamy biały TT, ale nie wiem czy szary nie jest jeszcze piękniejszy. :) Też szybko pozbyliśmy się poduchy, choć czasem jeszcze używamy. Tak w skrócie... uwielbiam to krzesło. Zabraliśmy ze sobą nawet do UK, i zabieramy ponownie do Polski. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki to kolor (nazwa)? Szary na stronie wydaje mi się dużo ciemniejszy. .

    OdpowiedzUsuń