Nie wiem jak to się dzieje, ale przedmioty, które gdzieś kupię, znajdę, od kogoś dostanę, potrafią się niesamowicie zgrać. Wczoraj znalazłam strączki jakiejś rośliny i jak to ja, musiałam przeprowadzić botaniczne oględziny. Zerwałam jeden i delikatnie obracając go w palcach zastanawiałam się, jakie nasiona kryje w środku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy postanowiłam strączek "otworzyć", a moim oczom ukazały się niesamowite nasiona ozdobnej fasoli. Przepiękne czarne wzory na fioletowej skórce nasionek po prostu mnie zauroczyły. Nazbierałam strączków, usiadłam i zaczęłam wygrzebywać ze środka niesamowite nasionka. Są wspaniałe! Każde jest inne - niektóre mają więcej fioletu, inne są prawie całe czarne. Nasionka spakowałam w pudełeczka i przyniosłam do domu. Rano mnie olśniło! Postanowiłam je wykorzystać do zrobienia naturalnego świecznika. Chwilę pobiegałam po domu, sięgnęłam do mojej wielkiej, przepastnej torby ukrywającej fioletową wstążkę i oto jest!
Pozdrawiam Was niedzielnie i przesyłam uściski,
Agnieszka.
fajne,czasami z niczego mozna zrobic cos,wystarczy pomysl znienacka ,-)
OdpowiedzUsuńTo nie przedmioty "się potrafią zgrać", to Ty masz plastyczną wrażliwość i wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńFasola jest rzeczywiście bardzo dekoracyjna i w dodatku ile gatunków! Tu poza tym trafiłaś w moją słabość do fioletu, patrzę i patrzę i napatrzyć się nie mogę :)
Śliczna aranżacja ... te ziarna fasoli - cudne ... miałaś super pomysł :)
OdpowiedzUsuńswietnie skomponowane kolorystycznie :) i najwieksza radoscia jest to, ze wymyslone samemu!
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt!
OdpowiedzUsuńNajbardziej cieszą najprostsze rzeczy...
OdpowiedzUsuńTo Twoja, a nie przedmiotów, zasługa, że sie zgrywają:)
OdpowiedzUsuńNiby nic wielkiego, ale jaka piękną rzecz stworzyłaś:)
Cieszę się, że się podoba. :)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście - najprostsze rozwiązania cieszą najbardziej. :)
Śliczna fasola i jaki zaskakujący efekt z jej użyciem.Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Elegancki efekt! Masz niezwykły zmysł smaku! A jeśli chodzi o brązową królisię, to ma już dom, ale... uszyłam dwie:)
OdpowiedzUsuńSubtelnie, delikatnie i z klasą!
OdpowiedzUsuńale cudownie!! fajne te fasolki :) wyglądają jak cukierki :) albo kamyczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Efekt powalił mnie na kolana
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pierwszy raz widzę taką fasolę, ale faktycznie efekt jest niesamowity. Faktycznie wszystko się ze sobą zgrywa :D
OdpowiedzUsuńNiby tylko fasola a jaka piękna.I świeczniczek oryginalny!
OdpowiedzUsuńA zdjęcie-boskie.
Pozdrawiam gorąco
kapitalny pomysł..czasem najprostsze pomysły są najlepsze.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł!
OdpowiedzUsuńPiękno prostoty, która często jest już pięknem samym w sobie.
Gratuluję główki pełnej pomysłów :)
Pozdrawiam.
Ciekawy efekt, aż mi się oczy śmieją. Ja komponuję fioletową ozdobną fasolkę z białym jaśkiem, ale kulinarnie:) po ugotowaniu raczej ciemnieje. Po bretońsku wychodzi taka, że palce lizać:)tylko szkoda byłoby zjeść Twoją piękną dekorację:)pozdrowienia
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i ta kolorystyka , bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Po prostu coś z niczego :) Świetny pomysł i niezwykły talent.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
pięknie to wyszło!
OdpowiedzUsuńa w ogóle to dzięki Tobie muszę się wybrać do ikei :)
na tego kwiatka to nigdy tam uwagi nie zwróciłam, a jak kolejny raz go u Ciebie obejrzałam to w głowie tylko jedno mi się kołacze - MUSZĘ MIEĆ!
no i muszę jechać po niego, dziękuję za pokazanie go :)
piękne fasolki, zaś świecznikowy pomysł - genialny :-]
OdpowiedzUsuńohhh jakie ładne :) Nie ma to jak nagły przypływ kreatywności :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO Matko!!!!!!! jakie BOSKIE fasolinki!!!
OdpowiedzUsuńKreatywna istota z Ciebie, ślicznie to wygląda!!! :)
Pomysł świetny i jak to harmonijnie wygląda.Oj mają talent ludziska, mają:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam utalentowanych ludzi, którzy potrafią zrobić coś z (na pozór) niczego. Zawsze mnie to wzrusza i zachwyca. Piękny świecznik :)
OdpowiedzUsuńMasz świetny gust, smak i talent do robienia zdjęć :) Pozdrawiam, Ola - Bobe Majse
OdpowiedzUsuń